Forum Ogrodnicze Oaza

Fasola nazywana u nas fasolą z hostią, a na forum anielicą, to fasola uprawiana od pokoleń w Apallachach, w Kentucky i znana jest tam pod nazwami Hazard Fall, Leslie Tenderpod albo Red Eye Greasy. Jest to odmiana wysoka, późna, zaliczana do grupy fasol zwanych tam "fall beans" albo "October beans". I to by się zgadzało, bo u mnie zabrała się za kwitnienie w połowie sierpnia. Wcześniej była tylko zielona ściana liści. Plenna, z ocalałych czterech krzaczków zebrałem prawie cały słoik 0,9 l. Krzaczków miałem na początku 10, ale co zrobić, przyroda.

echodnia.eu/swietokrzyskie/zgroza-na-pla...ly-owoce/ar/13213111

To jedziemy dalej.

Ying yang


Jaś

Bobej, myślę że te ziarna fasoli z hostią, które Ci się nie spodobały, zostały zebrane z nie do końca dojrzałych strąków. Zauważyłem to u siebie. Te które wyłuskałem ze strąków zasychających na krzaczku miały elegancki rysunek, a te które zebrałem zielone i dosuszałem w domu, mają go cokolwiek wybrakowany. Taki, między innymi, jak na twojej fotce.

kazko47 wrote: Chciałabym zapytać praktyka o kwestie podstawowe uprawy fasoli na suche ziarna. Nie wiedzieć czemu, mam wyobrażenie, że dla uzyskania godziwej porcji konsumpcyjnej np. 1 kg fasoli, należy na ten cel przeznaczyć spory kawałek ziemi. Jak to w praktyce wygląda?
I czy pod kątem wydajności z m2 grządek masz jakieś porady?

Kaskawel wrote:
Nie do końca tak jest. Łuskałem świeże nasiona i miały ładnie wykształcony wzorek. Jednak te niedojrzałe i te faktycznie nie miały wzorka. Jednak one marszczyły się później. A te są ładne, kształtne. Pytanie czy nie skrzyżowane.

vegetella wrote: Dwa lata temu wysiałam wzdłuż drewnianego ogrodowego panelu długości 1,8 m ok. 10 nasion Pięknego Jasia. Praktycznie nic nie robiłam aż do zbiorów, może jedno pielenie zanim rośliny nie urosły. Zebrałam prawie 1,5 kg suchych nasion.

Bobej, a co z nimi robisz po zebraniu. Dosuszasz wyłuskane, czy w strąkach. Ja dosuszam w strąkach, w temperaturze pokojowej i są kształtne i gładkie, ale wyraźnie mniejsze. Te z niedojrzałych strąków. Jutro wstawię fotkę.

Dosuszam w strąkach na strychu. Ale ogólnie jak pogoda pozwoli, to na krzakach dojrzewają.

Co do krzyżowania się fasoli, to fasola zwyczajna jest jak pomidor, krzyżuje się sporadycznie. Natomiast odmiany fasoli wielokwiatowej krzyżują się na potęgę, ale tylko między sobą. Wszedłem niedawno na forum producentów fasoli na skalę przemysłową i jeden z nich stwierdził, że w życiu nie widział mieszańca fasoli zwyczajnej i fasoli wielokwiatowej.

Iwona M wrote: O! Doprawdy, bardzo obiecująco to wygląda.
Nie pozostaje mi nic innego, jak poszerzyć wiedzę, o wymogach fasoli co do stanowiska i gleby (acz cudów się nie spodziewam) - i doprawdy się skuszę.

Z fasolą chyba nie ma stopni trudności, prawda? - odmiana jak odmiana - nie tak jak z pomidorami, że jedne to, drugie tamto? Czy się mylę?

Bobej wrote:
Dopiero dzisiaj mogłam przekonać się osobiście, jak piękne są jej nasiona. Na Straganik Warzywny dotarła przesyłka z Yin Yang od Marlenki ( serdecznie dziękuję ).

Tutaj zamieściłam przekopiowany z pewnego bloga tekst o tej odmianie FASOLA YIN YANG

Miałem dzisiaj wstawić fotki moich ziaren fasoli z hostią, ale zdechły mi baterie w aparacie. Może to i lepiej. W piątek mam urlop, to zrobię je przy świetle dziennym.
Znalazłem za to inne jej nazwy. W Niemczech nazywana jest Monstranz, co widać na fotografi Błażeja, lub Engelbohne. We Francji, Le Haricot du St Sacrement lub Haricot Miraculeux, a na jednej stronie nowozelandzkiej figuruje jako Holy. Fajnie, nie?
Wyczytałem też, że wpływ na wykształcenie rysunku i generalnie wybarwienie ziaren fasoli może mieć klimat w jakim rośnie. Im cieplejszy, tym barwy są bardziej intensywne i rysunek wyraźniejszy. Ta odmiana kwitnie bardzo późno i może te strąki, które zawiązały się i zdążyły dojrzeć w okresie wyższych temperatur, rzeczywiście mogą mieć wyraźniejsze rysunki niż np. te wrześniowe, gdy temperatury są już niższe rankiem i wieczorem. Ciekawe, kwestia do sprawdzenia.

Jakiś czas temu chyba Adrian zwrócił uwagę na trzy charakterystyczne wzory fasolowych nasion: z hostią, orzełkiem i yin yang - leżące obok siebie na jednym zdjęciu robiły fantastyczne wrażenie.
Myślę, że byłoby ciekawie wysiać wszystkie trzy w kilku regionach Polski różniących się klimatem i porównać wysycenie barwy oraz kształt rysunku.

A swoją drogą nazwa fasoli z hostią ma - jak widać - w tych krajach podobną genezę/źródłosłów....

Tak, geneza nazwy taka sama, tyle że sprowadzona do języka danego kraju. Co do fasolki z monstrancjią, którą nazywam czasami z Aniołkiem, to może i faktycznie tak jest z jej znaczkiem, w kontekscie pogody w trakcie dojrzewania.

Najpiękniejsza jest jednak taka świeża z nie wyschniętego strąka. Te kolorki są przepiękne.

To moje tegoroczne fasole Hazard Fall czyli z hostią. Zważyłem plon i okazało się, że z czterech krzaczków zebrałem 0,61 kg suchego ziarna. Coś już można z tego zrobić. Jak widać, część fasolek ma całkowicie wykształcony rysunek, a część nie. I zostało pytanie. Czy to jest kwestia dojrzałości strąków, z których zostały wyłuskane, czy wpływu temperatury? Sprawdzę w przyszłym sezonie. Miałem go poświęcić na rozmnażanie kolejnych odmian, ale że bardzo mnie to ciekawi, to ze dwa krzaczki gdzieś wcisnę. Fajnie by było gdyby ktoś inny, kto będzie tę fasolę uprawiał, zwrócił na to uwagę. Moglibyśmy porównać wnioski.

Kaskawel wrote:
I tak będzie. Dla dobra "sprawy" wchodzę do gry.

Ja gdzieś przehulałem wagę i nie wiem ile gram zebrałem ale raczej w kolejnym sezonie dam szanse innej odmianie.

Takie ładne te Wasze fasolki... Siałam w tym roku m.in. Borlotto Lingua, no i niby wszystko fajnie było, zbierałam już suche, a potem w trakcie leżenia ziarna robiły się jakieś brzydkie, część popękała... Podpowiedzcie, co schrzaniłam? Azjatycka czarna wyszła bardzo ładna i jest taka nadal.