Forum Ogrodnicze Oaza

Corrado wodę z tej kiszonki też pijesz?

Odświeżam wątek. Coraz lepiej sobie radzę z zimową uprawą zieleninki w szklarni. W tym roku wysiałam trochę późno, bo dopiero we wrześniu po zbiorach pomidorów i ogórków, ale i tak sporo tego rośnie:







Z prawej strony ( nie widać na zdjęciu) rośnie mizuna zielona, potem szpinak zimowy, pak choi, marchewka, cebula siedmiolatka, kolendra,selery liściowe, musztardowiec Red Frills, groszek cukrowy na liski, sałaty, kapusta pekińska ( za późno wysiana, ale i tak zjadamy), jarmuż ( kilka odmian),pory przesadzone z grządki. Musztardowiec i jarmuż "szaleją"ze wzrostem - a są świetne w sałatkach.







Co 2 - 3 dni takie zbiory!

Rewelacja dogrzewasz tę szklarnię?

Aga, ale dałaś po oczach. Super!
I przyłączam się do pytania Bobki.

Zaingurowałam dziś sezon rzeżuchowy

Dogrzewam tylko wtedy, gdy rosną już pomidory, a zapowiadają przymrozki. A teraz przed większymi mrozami założę tuneliki foliowe jako dodatkowe zabezpieczenie.

Z ciekawości, jaka jest różnica w temperaturze między wnętrzem szklarni, a światem zewnętrznym? Od pewnego czasu zastanawiam się nad inwestycją w szklarnię i możliwością wydłużenia sezonu.

Prządko różnica rzędu od 1 do 3 stopni, gdy nie ma słońca, bo jak świeci słońce to oczywiście większa. W swojej "karierze" ogrodnika doszłam do wniosku, że sukces polega na tym, że pod osłoną czyli w szklarni lub tunelu foliowym jest ZACISZNIEJ i rośliny to lubią. Wiatry obniżają temperaturę odczuwalną i najwyraźniej rośliny odbierają to tak jak my. W normalnych warunkach wiatr pełni rolę taką, że rośliny są silniejsze, bo poddane stale jego bodźcom.

Kilkuletnie nasiona rzeżuchy wysiane na kiełki nie obudziły się. Wobec tego do kiełkownika powędrowały świeżo zakupione w Castoramie nasionka fasolki mung, rzodkiewki oraz brokuła. Kilka cebulek na szczypiorek też jest

aga wrote: O kurczę, Aga, to tak się da???

Aga, ekstra ! Czyli czas zacząć - u mnie na parapecie.

Na razie nie szaleję.

No ja może w pełnym słowa tego znaczeniu nie uprawiam zimowych witamin bo same sie uprawiają i mam na myśli ich dzikie odpowiedniki które można zrywać jak pare dni odwilży sie pojawia. W styczniu była to rzeżucha gorzka, rzodkiewnik, gwiazdnica. Prosiniecznik, roszponka (sama sie wysiała)

Oczywiście nie pamiętam, aby kupić watę do wysiewu rzeżuchy
O wsypaniu nasion do kiełkownicy oamietam, kiedy jestem poza domem.
Ale jakąś zieleninkę mam i ja

Do jajecznicy w sam raz

Tajga dzika wrote:


Jako dzieciak z bratem i kuzynami u dziadka na wsi zajadaliśmy się "chlebkiem". Teraz wiem, że to był Tasznik. Może to nie zimowe witaminy, ale nasienniki jego były smaczne.

Zapomniałem o taszniku jego liście też juz4 są, ma dużo Wit c ale nie można go akurat jest w większych ilościach. Warzywa w tunelu bez ogrzewania to ciężki temat. U mnie -25 w zimie raz na zimę bywa a -15 to dość często. Kapusta pastewna, jarmuż, brukselka i parę innych w gruncie nie dają rady do wiosny.

Czarna rzepa , oczywiście z mojego warzywniaka. Młode listki to bomba witaminowa . Gorąco polecam tym którzy dbają o swoje zdrowie.

Widzę że coś się zmieniło i mogę wklejać zdjęcia prosto z telefonu , a nie po obróbce zmniejszania . To było chore rozwiązanie

Tu jeszcze buraczek ćwikłowy . Młode listki pychota na kanapkę lub do surówki.