Forum Ogrodnicze Oaza

Ja się wprawdzie nie znam, ale czy przy regularnym spożywaniu kiełków spryskanych wodą z płynem lugola nie wystąpią skutki uboczne? Podobno płyn sprzedawany w naszych aptekach bez recepty nie nadaje się do spożycia. Jest tylko do użytku zewnętrznego. I co z osobami z chorobami tarczycy?

Płyn lugola robię sam, bez chemii ubocznej. Pryska się na początku z dwa , trzy razy, a kiełki przed spożyciem płucze się w czystej wodzie. A tak na marginesie to wyleczyłem swoją Żonę ( protokół jodowy) miała niedoczynność i już pan doktor przepisał hormony . To co mogłoby wyniknąć do kiełek traktuje jako dobroczynne działanie, sam biorę dziennie cztery krople płynu lugola 5% to tak profilaktycznie i od dwóch lat czyje się jak młodzieniaszek. W środę do soboty wypad na Białkę Tatrzańską więc sobie poszusujemy , a moje stare kości które już dawno przekroczyły pół wieku trzeba rozprostować.

A to moja Kombucza.

Wtrącę się, na Protokole Jodowym dr Brownsteina jestem od dwóch lat.
Odmłodniałam, nabrałam sił, zniknęły przewlekłe choroby.
Płyn Lugola robię sama a dziennie przyjmuję 16 kropli 5% czyli jakieś 100 mg jodu.
Nie należy bać się jodu, trzeba tylko ustalić własną dawkę.

A może tak...

Bardzo ciekawy recykling, zwłaszcza dla tych którzy nie mają kiełkownicy. Bo z kiełkownicą trochę prościej się to robi.
I ciekawy przepis na wietnamski omlet. Zakładam, że wietnamski, bo takiej ilości zieleniny (zwłaszcza pachnotki, którą widać na filmie) do naleśników i zup, to głównie WIetnamczycy używają.

Wszystkim którzy chcą wziąć sprawy w swoje ręce i zdrowsze swoje podratować lub jeśli jest to utrzymać w dobrej formie, proponuję zakwas buraczany . Zakwas zlewam , a buraczki wyciskam w wyciskarce wolnoobrotowej.Pyszne!

Mogę prosić o przepis na zakwas buraczany.

Napiszę jak będę w domu , bo tam mam wszystkie przepisy .W sumie to tak już rutynowo robię" na oko" czyli kroję buraczki , rozgnieciony czosnek , liść laurowy + ziele angielskie , trochę soli himalajskiej , starter czyli trochę poprzedniego zakwasu , można dodać według upodobania : tymianek , majeranek lub jest inne i to wszystko zalewam wodą prosto ze studni ( nie gotowana, nie chlorowana ) usuwam drobne pęcherzyki powietrza i zakręcam słoik. Pozostawiam w ciepłym miejscu dwa, trzy dni, a później wynoszę do chłodnej piwnicy . Zakwas gotowy po paru dniach , im dużej tym bardziej kwaśny . Ja preferuję średnio kwaśny, z dużą ilością dobroczynnych bakterii. Co ciekawe podczas kiszenia w znacznym stopniu neutralizują się azotany.

Kwas buraczany

Buraki pokroić w cieniutkie plasterki,przełożyć do słoja. Co 2-3 garście dodać 2-3 plasterki czosnku i kawałek listka laurowego,szczyptę soli.Zalać wodą do pełna. Buraków też ma być prawie prawie pełno. Na wierzchu położyć kromkę suchego, albo czerstwego żytniego chleba. Przykryć bawełnianą ściereczką. Odstawić w ciepłe miejsce na kilka dni. Ja zalewam kranówką, bo mamy dobrą wodę, ale np w Warszawie taka nie jest.

Pyszny, zdrowy, wspaniały napój na gorące lato.

Czosnek należy rozgniatać, wtenczas z dwóch substancji tworzy się trzecia , która ma dobroczynny wpływ na nasze zdziwienie. Co do nazw substancji, to mi z głowy wyleciało, ale w sieci można znaleźć.

Ja nie daję tak dużo buraków jak pisze Badzia, trochę więcej niż pół naczynia. Im więcej to zakwas robi się jak kisiel.

Ostatnio eksperymentuje z zakwasem Bołotowa

A zauważyłaś już jakieś efekty jego stosowania? Jaskółczego ziela u mnie pod dostatkiem. Mogę też poeksperymentować.

Zakwas Bołotowa z jaskółczego ziela.

A to moje zimowe witaminki

Betula, zauważyłam ogólną regenerację organizmu, sił witalnych. Tylko ja dość sporo piję takich "wynalazków" więc nie wiem co mi pomaga.
A może wszystko razem spowodowało moje ozdrowienie.
Równocześnie z suplementacją oczyszczam się ziołami od pasożytów ( Lubiniecki) oraz oczyszczam wątrobę ( H. Clark).

Witam napiszcie proszę dlaczego zakwas Bołotowa nie mogą pić diabetycy?

Małżonka dziś taki talerz przygotowała mi na kolację.
Trzeba się wzmocnić . Wszystko swoje , pomidorek , sałata , kiełki rzeżuchy i rzodkiewki.