Forum Ogrodnicze Oaza

Całą działkę mam opanowaną przez mrówki i mszyce.Są wszędzie na warzywach ,na kwiatach na drzewach i krzewach.Opryskam jedne to przenoszą się na drugie.Walka z nimi to walka z wiatrakami.

A czym walczysz? Jako broń masowego rażenia na mszyce polecam Mospilan. Nie mają szans.

Aniu a ta magiczna siła to ten gotowy specyfik ze sklepu, bo w wyszukiwarce znalazlam np Substral magiczna sila do pomidorow? Czy jakiś produkt do wykonania w domu. Pozdrawiam Kasia

kuhara ja pryskałam już Mospilanem w tym sezonie, mszyce padły, po jakimś czasie znów wysyp mszyc. Podobno mrówki hodują ich jajeczka pod ziemią. W tym roku jest taka plaga zze bym musiała co tydzień pryskać chyba.

Kasiu, oczywiście, przepraszam, użyłam skrótu ... chodzi o Magiczną Siłę 36 interwencyjną do pomidorów firmy Substral.

Odnośnie mszyc - u mnie też jeden oprysk Mospilanem załatwił sprawę. Dawka 0,4g/l oprysku.

Mospilan jest środkiem systemicznym i owady będą takie opryskane rośliny obchodzić z kilometra .

Ja swoją rozsadę papryki opryskałem przy wysadzaniu profilaktycznie Mospilanem i mam święty spokój.

Uhm, dokładnie. Zaobserwowałam po pierwszym oprysku pomidorów i papryk, jak osiadłe już mszyce ginęły po nakłuciu tkanek roślinnych. Kiedy po tygodniu czy dwóch pojawiły się kolejne uskrzydlone osobniki, również znajdowałam truchełka na pędach.
Co ważniejsze - Mospilan działa zarówno na formy uskrzydlone, jak i bezskrzydłe, które są bardziej niebezpieczne dla młodych przyrostów.
U mnie ten sezon obfitował właśnie w mszyce, w niespotykanej dotąd ilości, dlatego zdecydowałam się na zastosowanie chemii - kolonie bezskrzydłych osobników w znacznym stopniu osłabiły głównie stożki wzrostu papryk.

A proszę jeszcze o poradę, jak stosuję opryski pw raz w tygodniu, ostatni robiłam pw + s.potasu. To jak moge stisowac magiczną siłę? Producent zaleca raz w tygodniu. Ale pominąć w danym tyg oprysk PW + s.potasu? Czy np zrobic,a po kilku dniach MS?

Kasiu, napiszę Ci, jak stosuję opryski u własnych warzyw, co nie znaczy, że jest to właściwa recepta.

Po prostu taki system oprysków sprawdza się u moich roślin - rosnących w konkretnej glebie i w moich warunkach klimatycznych i pogodowych. Teoretycznie odstęp pomiędzy poszczególnymi zabiegami powinien wynosić 7 dni.

Ekologiczne środki ochrony roślin, jakimi są PW, HT, czy połączenie ich w formę oprysku skojarzonego ( razem z saletrą potasową ) wykonuję raz w tygodniu, u pomidorów - naprzemiennie, u ogórków - tylko oprysk skojarzony ( jeden tydzień z PW, następny z sorbinianem potasu ).
Borasol, jako środek wspomagający wiązanie owoców stosuję w razie zauważenia słabego kwitnienia 2 razy w tygodniu lub wystąpienia oznak niedoboru.
Saletrę wapniową - zapobiegawczo i interwencyjnie w ramach SZW - 1 raz w tygodniu, w zależności od pogody i wystąpienia pierwszych objawów.
Saletrę potasową - w razie potrzeby, gdy widzę kiepskie owocowanie lub niechęć do kwitnienia.

Magiczną Siłę ( 5g/1l oprysku ) - intuicyjnie; tzn. gdy zależy mi na reanimacji zabiedzonej rośliny ( vide: Czekista w donicy ) i gdy nawożenie doglebowe nie wchodzi w rachubę. Wspomniany donicowy pomidor otrzymuje taki oprysk 1 raz w tygodniu.

Czy mszyce mogą się uodpornić od np. Mospilanu ? Dwukrotny oprysk śliwy tylko częściowo zniszczył mszyce.Dokończył ich dopiero Karate Zenon i zniszczenie koloni mrówek przez podlanie gnojówką z czosnku.

Na moich śliwach zazwyczaj robiłam dwukrotny oprysk Mospilanem ze względu na zmasowany atak mszyc - liście drzewa były dosłownie oblepione kilkoma warstwami owadów i dopiero drugi oprysk, po 2 tygodniach, wykończył paskudy.
Generalnie zawsze, gdy zauważę pojedyncze mszyce na roślinie, stosuję HT - np. sprawdził się rewelacyjnie w ubiegłym roku niszcząc mszycę bobową. W tym roku musiałam sięgnąć - z pewnych względów - po rozwiązanie ostateczne, czyli chemię i nie było konieczności powtórzenia zabiegu.

Dziękuję Aniu pięknie za Twoją odpowiedź, jest bardzo pomocna. Mam takie dwa zabiedzone pomidory w donicy, muszę zastosowac MS. Zobaczymy

Jak trwoga to do Boga:) Pomóżcie proszę zdiagnozować chorobę.

M a r i u s z wrote:
Na Boga bym nie liczył, jak zwykle ma ważniejsze sprawy. Te "brodawki" na pędach mogą być skutkiem przelania gleby i niedotlenienia. Owoce zniszczone ZZ. Ewentualnie szara pleśń jeszcze na owocach skoro masz wilgotno.

Pozdrawiam

...
Witaj nowy forumowiczu. Przypominam, że nie cytujemy postu jeśli nasza odpowiedź jest bezpośrednio pod nim. Można ewentualnie zacytować fragment długiego postu, do którego konkretnie się odnosimy. Niepotrzebny cytat usunęłam.

Z tego co doczytałem to w przypadku ZZ choroba atakuje też krzew , a mój jest w całkiem dobrej kondycji.

Nie, to zdecydowanie szara pleśń. Widać tez widmowa plamistość gdzie roślina próbowała walczyć. Oberwać uszkodzone owoce, opryskać Topsinem. U mnie pomógł , tyle, ze nie opryskałam na czas i średnio po dwa grona straciłam na krzakach.
A narosła to oedema. Przelanie tak jak Darek napisał, ale też przenawożenie.

Na paru krzakach pojawila sie alternarioza . Czy ktos z powodzeniem uzywal Topsin ? Czy usuwac porazone liscie? A moze lepiej usunac chore pomidory?


Rafal

Topsin nie jest na alternariozę.