Forum Ogrodnicze Oaza

Proszę o wymianę poglądów na temat nasion jak w tytule, czyli bio, eko.
Zbliża się nowy sezon i myślę że niektórzy będą zainteresowani takimi informacjami zanim dokonają zakupowych wyborów. Na opakowaniach jest informacja że nasiona posiadają certyfikat ekologiczny, czyli że zostały wyprodukowane w oparciu o naturalne metody uprawy bez użycia chemicznych środków ochrony roślin, nawozów sztucznych. Na rynku zauważyłem że posiadają takowe w swojej ofercie takie firmy jak Plantico, Legutko czy Vilmorin. Ceny takich nasion są wyższe i najczęściej oscylują około 4, 5 zł. Chętnie bym poczytał opinie osób które je stosowały i uzasadniły dlaczego warto albo nie.

Dla mnie to chwyt aby zdoić więcej kasy od klientów.

Adrian też się zastanawiam czy właśnie tak nie jest. Nie do końca chyba jednak, bo na opakowaniu jest też informacja: "Hodowla odmian i cała produkcja nasienna prowadzona jest z wykorzystaniem tradycyjnuch metod rozmnażania zgodnie z rozporządzeniem Rady Unii Europejskiej (WE) nr 834/2007 i potwierdzona certyfikatem."

Super by było, gdyby wypowiedziały się osoby które praktykowały już wysiew takich nasion i mają konkretne doświadczenia.

ja kupiłam kilka opakowań nasion Bio są to: buraczki, marchew,sałata ,tak z ciekawości bo ceny tych opakowań Bio znacznie droższe.Chce sprawdzić co z nich wyrośnie i jak będą sprawować się w uprawie.

W zeszlym roku testowalem nasiona bobu Bio Superaguadulce. Zamawialem zwykle, ale pewnie nie mieli na magazynie i dali takie. Przy kielkowaniu ok 1/3 splesniala. Widocznie w przeciwienstwie do normalnych nie sa zaprawiane. Do gruntu poszlo 8 szt rozsady, tylko dwie zawiazaly straki.
Slabe plonowanie to raczej kwestia zlej odmiany do klimatu, bo nieekologiczne tez roznie plonuja, zaleznie od odmiany. Zaprawic nasiona mozna samemu. Jesli znajde Bio odmiany warzyw o pozadanych dla mnie cechach to sprobuje ponownie.

Marku wrote:
Nasiona EKO są nie zaprawiane. Zaprawianie jest niezgodne z ww rozporządzeniem. Na opakowaniu powinien być nr jednostki certyfikującej (albo nawet gospodarstwa, które je produkuje, ale nie pamiętam na 100%). Adrian - po tych numerach można dotrzeć do producenta.

Co grozi przedsiębiorcom za wprowadzenie konsumentów w błąd i nieprawidłowe używanie symbolu EKO, BIO, Organic? - Podlegają oni karze pieniężnej w wysokości do 200% korzyści majątkowej uzyskanej lub którą mógłby uzyskać za wprowadzone do obrotu produkty, nie niższej jednak niż 500 zł.

No ale co to da, że nasiona są bio?? lepiej będą rosły czy co?

Dla naiwniaków. Nie ma znaczenia czy są bio czy nie,znaczenie ma, jak są uprawiane. Co z tego,że są bio, jeśli je wysiejesz na słomie, jak ogórki, a roślina dostanie do jedzenia samą saletrę.

Mirzan. Ma znaczenie. Dla alergików, takich jak ja. Nie jem warzyw, owoców za sklepu. Puchnę. Albo eko, albo własne (bez żadnej chemii) albo wcale.

W moim przypadku zaprawienie ma znaczenie.

Nasiona eko lepiej nie rosną, tylko lepiej sobie radzą bez chemii, bo "nauczone są walczyć o papu".
Jak ktoś stosuje "chemię", to nie ma sensu kupować nasion eko.

Ma tu też chyba znaczenie aspekt psychologiczny. Przykładowo ludzie bardziej cenią sobie nasionka samodzielnie zebrane z własnych upraw niż kupne itd. Wielu ludzi żyjących bardzo blisko natury uważa że nasiona mają pamięć, pamiętają że rosły "kochane" w zgodzie z naturą. Wybierają eko odmiany i do tego możliwe stare itd. A jaka jest prawda? Prawda jest zazwyczaj po środku

CHI to jest konkretny argument ! Ja osobiście nie jestem alergikiem ale informacja że lepiej sobie radzą bez chemii jest bardzo ciekawa. Masz to sprawdzone czy to tylko taka teoretyczna wiedza ? Jeśli tak to proszę napisz coś więcej.

Tak z grubsza jest tu.
A poza tym "wujek google" wie wszystko

"Hodowla odmian i cała produkcja nasienna prowadzona jest z wykorzystaniem tradycyjnuch metod rozmnażania zgodnie z rozporządzeniem"

A jak inaczej mają być rozmnażane?? nie tradycyjne zapylane są przez muchy zamiast pszczół czy wiatr??

Jakoś nie wydaje mi się, żeby rosły lepiej i były odporniejsze. Dla mnie to szukanie kolejnego źródła kasy bo takie teraz światowe trendy na eko bio itp to trzeba zbijać kase na czym się da. Ważniejsze jest jak się uprawia warzywa a nie czy nasiona są bio z certyfikatem czy zebrane przez nas w ogrodach lub kupione. Co do zaprawiania to większość zwykłych też nie jest zaprawiana bo takie informacje są na opakowaniu. Do tego jak się uczepić to są też ekologiczne zaprawy.

Pomijajac inne aspekty, w tym zdrowotne, nasiona BIO tak jak i warzywa czy owoce maja jedna istotna zalete. Nie stosuje i sie chemii przy ich produkcji. Gospodarstwa je produkujace daja szanse na przetrwanie niezliczonym organizmom, w tym pszczolom, ktore chemizacja rolnictwa i ogrodnictwa exterminuje na ogromnych obszarach. Nie jest to wiec zaden chwyt reklamowy, ale swiadomy wybor konsumenta, ktory decyduje kupujac dany produkt. Przecietny konsument na zachodzie jest w tym wzgledzie bardziej uswiadomiony niz w Polsce, na szczescie powoli idzie ku lepszemu.

A ja mam pytanie, to dlaczego własne nasiona lepiej wschodzą niż te kupne? Kiedyś w Plantico mi powiedzieli, że nie mają niezaprawionych nasion marchwi, bo u nich takie nasiona nie wschodzą.
Rośliny się aklimatyzują (mają małą liczbę genów i zaprogramowane są na zachowanie gatunku) i np. tykwy z nasion, które wyrosły na naszym obszarze są lepiej dostosowane do naszych warunków. Jako ciekawostkę podaję link do wypowiedzi naszego forumowicza forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...tki?start=162#588891

Jeśli ktoś nie jest eko to dla niego to żadna różnica skoro i tak będzie lał chemię na warzywa.
U siebie w ogrodzie staram się niczym nie pryskać, a jeśli już jestem zmuszona to pryskam po oblocie pszczół i w bezwietrzną pogodę. Dla mnie życie pszczół jest ważniejsze niż kilka krzaków pomidorów.
Uważnie też czytam ulotki preparatów,które zamierzam zastosować i stosuje je zgodnie z zaleceniami.
Nie jestem eko do końca, ale staram się. Wolę zjeść małą, krzywą marchewkę ale swoją niż idealną napakowaną niewiadomo czym

Czarna, nie wiem czy w ogóle można być tak całkiem super/hiper eko? Przecież brak walki z patogenami i szkodnikami powoduje wzrost ich populacji. A nie wszystko można zwalczyć naturalnymi metodami. Szkodliwe to jest lanie chemii bez opamiętania i niezgodnie z instrukcją. Grusze na moim ROD albo ludzie wycinają albo stoją takie biedne, rdzawe, bo przecież ma być bez chemii. W efekcie owoców nie ma nikt.