Forum Ogrodnicze Oaza

Rozsypać boraks wokól miejsc po których wchodzą na górę i zebrać ręcznie te które już wejść zdążyły. Przez barierę z boraksu nie przejdą a woda długo go nie rozpuści...

Rozpuszczalność boraksu wynosi 32 g/l. Nadmiar boru w glebie [ powyżej 3,5 mg/l gleby ] jest toksyczny dla roślin.

Coś na topie pzd.pl/artykuly/26567/135/slimaki-jak-je-zwalczac.html

Na rynku są (też pod innymi nazwami):

Pełzakol Extra GR
0,99% fosforan żelaza

Snacol 5G
5% metaldehyd

Snacol 3G
2,65% metaldehyd


Zrobiłem test rozsypując Pełzakol jako pierwszą linią obrony.
Za nią była kolejna ze Snacol 5G.
Nudyści zdążający ku ogórkom zostali zatrzymani dopiero na tej drugiej (Snacol).

Zgodnie z opisem działania fosforan żelaza powinien zatrzymać żerowanie, więc Snacol nie powinien być zjedzony (gdyby Snacol nie został zjedzony jedzone byłyby ogórki).

W teście brał udział Pełzakol Extra GR od Sumin i Snacol 5G od Bros.

Pozostaje jeszcze kwestia składu obu preparatów.
Granulki prócz fosforanu/metaldehydu zawierają dodatki wabiące (np. melasę) i może zapach Snacolu okazał się bardziej atrakcyjny niż Pełzakolu ?

Jakie są wasze doświadczenia w porównaniu skuteczności 'niebieskich granulek' opartych na metaldehydzie vs fosforanie żelaza ?

Porównać nie mogę, stosuję tylko Snacol. Inne "naturalne" sposoby nie zdały u mnie egzaminu.
Czasem się zdarza, że i Snacol polegnie, i te bezdomne dopadną jakąś roślinę.

Ja używam tylko Pełzakolu i nożyczek, i jakoś sobie radzę

Na początku sezonu próbowałam walczyć sekatorem. Ale mam tyle nieużytków dookoła swojej działki, że w końcu się poddałam. Tylko snacol z brosa sobie z nimi radzi. Miałam wcześniej preparat z agrecolu (ferramol GR), ale miały go gdzieś.
Po zrobieniu zapory z niebieskich granulek linia frontu wygląda u mnie tak...

Dziękuje za odpowiedzi.

Jak na szybko przeszukać sieć wydaje się że skuteczność jak i nieszkodliwość moluskocydów opartych na związkach żelaza to raczej niestety spora ściema.

Chyba na pomysł wykorzystania fosforanu żelaza jako moluskocyd wpadła jako pierwsza firma Neudorff GmbH, Niemcy.
Pełzakol Extra GR (przynajmniej ten konfekcjonowany przez Sumin) jest właśnie ich produktem.

W wynikach badań związki żelaza przegrywają zdecydowanie skutecznością z metaldehydem.
Dla fosforanu żelaza ślimaki giną po ok.7 dniach.
Podobnie jak jego bardziej skuteczna wersja (giną po ok.3 dniach) - EDTA (żelazowa sól sodowa) która chyba nie jest obecna w żadnym ze środków dostępnych w PL.
Obwiniana o większą szkodliwość niż fosforan.
Niby od razu przestają jeść, co w moim teście jakoś nie znalazło potwierdzenia.

Metaldehyd ma niską trwałość w glebie (okres półtrwania 67 dni).
Słabo rozpuszcza się w wodzie (200ml/l).
Jeżeli ktoś pamięta z wędrówek z plecakiem sprzed lat 'paliwo turystyczne' - to dokładnie to samo.

Skąd się biorą niebieski granulki z metaldehydem ?
Bros (Snacol 5G) twierdzi że są one jego.
Sumin (Molufries 5G) wskazuje na Indie - Sharda Cropchem Ltd, Mumbai.
Porównując organoleptycznie:

Ja wiem jedno, jak walkę ze ślimakami rozpocznie się bardzo wcześnie, czyli jak tylko się pojawią po zimie, to wtedy jest większa skuteczność. Najważniejsze jest, żeby wytępić jak najwięcej wcześnie, nim zdążą złożyć jaja. Nie twierdzę, że ich nie mam w warzywniku, ale strat większych też nie mam. Teraz już nie poluję, bo za późno robi się ciemno, a nie będę latała po ogrodzie po godz. 22. Mam wtedy przyjemniejsze zajęcia

Masz rację, wiele zależy jednak od warunków upraw.
Przy mikro powierzchni (jak u mnie) otoczonej sąsiadami uprawiająymi trawniki i tuje - w niechemicznej walce (próbowałem) jestem bez szans.

Mam to samo na RODOS. Dziady siedzą w tujach i tylko czekają.

Ja mam dookoła działki wylęgarnię. Nieużytki. Na granicy niestety muszę sypnąć granulki. Ze "swoimi" na moim areale daję sobie radę.

W cztery spokrewnione ze sobą rodziny użytkujemy dwie standardowe działki po 300 m2 przylegające do siebie w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym.
Starszą uprawiam już od 1969 roku.
Od zawsze nie używam chemicznych środków ochrony roślin.
Nawozy chemiczne używam tylko wtedy gdy ich użycie wynika z propozycji nawożenia opracowanych przez Stację Chemiczno-Rolniczą.
Stosuję saletrę amonową przed ruszeniem wegetacji i do zasilania pogłównego.
Te dwie działki zostały zintegrowane.
W części centralnej jest warzywnik.
Sad jest w pięciometrowym pasie okalającym warzywnik.
Sad nie ma murawy jest tam czarny ugór.
Zewnętrzne granice działek są zabezpieczone przez gęste rzędy cebul i czosnków.
Dla jeży i jaszczurek jest woda w płytkich naczyniach.
Cebule posadzono z dymek.
Czosnek z cebulek powietrznych.
Ślimaki idące od sąsiadów napotykają zapach cebuli i czosnku.
Przez co teren ten jest dla nich nieatrakcyjny.
Codziennie wczesnym rankiem wyłapujemy pincetami anatomicznymi o długości 30 cm ślimaki i wpychamy je do półtoralitrowych butelek po wodzie mineralnej.
Butelki wyrzucamy do kubłów.
Na całym terenie rozmieszczone są pułapki.
Deski calowe 15x20 cm i rulony z czarnej folii ogrodniczej.
Po nocnym żerowaniu ślimaki ukrywają się w pułapkach.
Ślimaki znoszą jaja w żłobkach pod rulonami z czarnej folii ogrodniczej, lub innych ulubionych przez nie miejscach.
Codzienni niszczymy jaja ślimaków i małe ślimaczki.
Rezygnujemy z uprawy ulubionych przysmaków ślimaków.
Uprawiamy głównie te warzywa które średnio smakują ślimakom.
Na całym terenie tam gdzie jest to możliwe jest czarny ugór.
Codziennie strzemiączkiem niszczone są tam kiełkujące nasiona zbędnych roślin.
Skrupulatnie zbierane są opadające owoce i liści.
Trafiają do kompostownika.
Po dwu latach kompost jest przesiany.
Mam dwa kompostowniki po 6 m2.
Jeden jest opróżniany w lata nieparzyste.
Drugi jest opróżniany w lata parzyste.
Zagony z posianymi warzywami i warzywami posadzonymi zabezpieczane są włókniną.
Ślimaki zwalczam przez cały rok.

Moje ślimaki nie znają pojęcia: nieatrakcyjny teren z powodu uprawy czosnku i cebuli. Smakuje im wszystko i jedynie co je powstrzymuje to snacol z brasa. No i sekator. Pełzakolem generalnie gardzą, może dlatego, że szybko pleśnieje? Nie zaobserwowałam zmniejszenia menażerii żabiej, ropuszej, ptasiej, jeżowej. Ropucha mieszka w tunelu i ma się dobrze. Jaszczurek nie mam.

Mam takie same obserwacje odnośnie żab....mam ich bardzo dużo, mimo rozsypanych granulek. Kiedyś się bałam, że im zaszkodzi, ale niektóre znam na pamięć, mają swoje imiona i żyją sobie w tunelu "obok" granulek
Żanetka



Cebulę ślimaki wsuwają u mnie równie chętnie co sałatę.....i od pewnego czasu pomidory. Kiedyś krzaczków pomidorowych nie ruszały. Widać jakieś smakosze się trafiły.

A ja w tym roku testuje zaporę z profili do karton-gispu, wsypuje tam granulki, nakrywam je deskami (tak,żeby mogły tam włazić, pomiędzy deska a profil- deseczka w poprzek, a deszcz nie padał na granulki) i dopóki dbałem o tą instalację ,skutki rewelacja.

U mnie też zżerają sadzonki pomidorów, w szczególności te o liściach ziemniaczanych. Podobnie z ziemniakami. Na razie stonka nie jest problemem tylko ślimaki. Nie przypominam sobie aby w latach ubiegłych smakowały w liściach ziemniaków...
W tym roku miałem montować zaporę prądową
Materiał jest, tylko czasu brak. Macie jakieś doświadczenia z taką metodą zabezpieczania grządek przed ślimakami?

Kiedyś też się przymierzałem.

Weź testowo kawałek deski z 30cm, zamocuj druty, złap kilka ślimaków i zrób im poligon.
Mi wyszło że 3 przewody (w środku np.+ u góry i dołu -) są bardziej skuteczne.
Odległości jak te na filmie wydają się zbyt duże i maluchy bez problemu przejdą.

Testowałem ten patent jak zadziała na opuchlaki, już z wysokim napięciem (takim jak w np. rakietkach na komary, w żadnym wypadku nie z gniazdka 230V na ścianie !!!).
Dranie okazały się doskonale izolowane i odporne.