Forum Ogrodnicze Oaza

Nasionka ze straganiku
Po raz pierwszy mam ostrą paprykę
Chili


Peperoni

Papryczki Jalaro już nabierają kolorków.Jest to bardzo plenne odmiana.

Miałem problem z kielkowalnością nasion papryki ostrej i ostatecznie udało się dochować jedną sadzonkę hot wax hungarian . Tak czy inaczej nie jestem wielkim fanem ostrego jedzenia, więc.zaspokoi moje własne potrzeby.


Ozdabia przy okazji altanę. Szkoda, że Trynidad perfume nie wykiełkowało, byłaby bardziej spektakularna.

Ostre papryczki poznałam dawno temu dzięki naszej ś.p. Emalii i od pierwszej chwili skradły moje serce - przede wszystkim urodą krzaczków, możliwością uprawy w doniczkach na parapecie oraz - co równie ważne - różnorodności kształtów, kolorów, smaków i zastosowań w kuchni.
Nie było letniego sezonu, w którym nie uprawiałabym choć kilku odmian .... W tym roku, aby tradycji stało się zadość mam Habanero Red z przezimowanego okazu oraz kilka ostrości NN z nasion wydłubanych z kupionych papryk. Jest też ciekawy "odmieniec" z oryginalnych nasion Tricolor Variegata.

Tegoroczny plon z przezimowanej Habanero Red:





















Pozdrawiam cieplutko

Pierwsza się zaczerwieniła, miała być słodka i wysiewana z nasion słodkiej, wydaje się być odmianą ostrą, jeszcze nie próbowałam

Ja mam kilka odmian papryczek na balkonie, z tym, że ja jestem dostarczycielem nasionek, a sadzonki robi wczesna wiosną moja koleżanka. W tym roku pierwszy raz mam bishop's crown, była późno siana, bo jakoś pod koniec kwietnia, przywiozłam wtedy nasionka z Włoch. Ta kolorowa, to z nasion przywiezionych kiedyś z Krety, ze strączka urwanego w czyimś przydrożnym ogródku. Nie wiem jak sie nazywa, ale jest super, bo bardzo plenna i kolorowa. Z tym, ze nie jem jej, no bo nie wiem czy można. A ostatnia to habanero, zakładam, ze red, bo

mam jeszcze orange, ale jeszcze nie kwitnie (też siana z końcem kwietnia).

Rumianku
Ta kolorowa papryczka jest naprawdę zjawiskowa - lubię taki "rozwichrzony" pokrój krzaczków, podobnie jak stopniowo wybarwiające się owoce - sprawiają wrażenie jakby na jednej roślinie owocowały różne odmiany, co daje fajny efekt kolorystyczny ( czy w dolnym prawym narożniku zdjęcia kwitnie jakiś rozchodnik ? - jest super! ).
Tak sobie jeszcze myślę, że Bishop Crown ( w naszym klimacie dość późno dojrzewa, u mnie był to chyba październik ) ma trochę zwiędnięte liście - moje papryki tak reagują albo na nadmiar nawozu, albo na przelanie - może warto byłoby to sprawdzić ? to, co jeszcze mogłabym nieśmiało zasugerować, to usunięcie dolnych liści do pierwszego rozwidlenia.
Pozdrawiam cieplutko

Aniu, Bishop jest nieco zwiędnięty, bo bezmyślnie zrobiłam to zdjęcie wczoraj pod wieczór przed podlaniem go, a stoi na okropnie nasłonecznionym balkonie. Liście dolne usunę tak jak radzisz, dzięki. Ten mały na dole to rozchodnik, niski z jasnoróżowymi kwiatkami, mam go chyba ze 25 lat i rośnie bezobsługowo, niestety nie znam nazwy, dostałam kiedyś sadzonkę od sąsiadki jeszcze w zupełnie innym miejscu mieszkania. Na innym oknie mam go na parapecie zewnętrznym (w takiej jakby niszy okiennej od zewnątrz) i nigdy go nie podlewam, a radzi sobie świetnie.

Och, to naprawdę żadna bezmyślność, daj spokój - podobno pod wieczór jest najlepsze światło do robienia zdjęć
Odnośnie tej kolorowej jeszcze - czy faktycznie na jednym krzaku rosną owoce w dwóch rożnych kształtach ? Chyba, że stoją tam dwie doniczki z dwoma różnymi roślinami ?

Czy można jeść papryczki ? Tak każdą można, a nawet trzeba spróbować. Sieję to co mi sprawia przyjemność z , w , jedzeniu nic się nie marnuje.

tak, obstawiam, ze to cayenne. Myślałam, że ta grecka tak zmutowała, ale przy dokładnym obejrzeniu widzę, ze jedna inna sadzonka sie zaplątała w skrzyneczce.

Papryczko, czyli można jeść wszystkie papryczki?, bo kupiłam jakiś mix i trochę się zastanawiałam czy jak mix ozdobny to zjadliwy?

no właśnie, przyłączam się do pytania. Tym bardziej, ze kiedys kupiłam takie małe żółte papryczki i na etykiecie było napisane, ze roślina wyłącznie ozdobna, nie do spożycia. Potem mi sie zreszta skrzyżowała z czerwonymi papryczkami, w następnych latach miały kształt tych zółtych, choć były czerwone i też bałam sie juz je jeść.

Zawsze na wiosnę idziemy razem z Ż na targ. Razem, bo jedno pilnuje drugiego żeby nie kupował pochopnie roślin, których nasiona już zalegają w nadmiarze w domowej kolekcji . Nasion papryk mam sporo, ale.... stał potentat z sadzonkami papryk ostrych, które wyglądały zachęcająco i prosiły żeby je kupić i wysadzić Doszliśmy do kompromisu, że jednak kupimy sobie tylko po jednej sadzonce roślin, które nam się spodobają. No i ja paprykę, żona Ketmię A ponieważ nie było już kompletnie miejsca gdzie by ją wsadzić , poszła do pojemnika. Dzisiaj pięknie okryła krzaczek licznymi, czerwonymi i na razie zielonymi sopelkami.
Niestety nie znam nazwy. Wiem tylko i tego akurat jestem pewien, że jest ogień

Papryka może zaszkodzić psu albo kotu ,a nam kapsaicyna w nadmiarze. Nie spotkałem się z tym by była szkodliwa ale nie zjadliwa może być z różnych przyczyn .Trzeba spróbować, część sadzi bo inni sadzą ale nawet nie wezmie do ust i nie wie co ma ,ususzy wiadro i też leży . Po co sadzić ,chyba tylko dla urody zamiast kwiatka .

Papryczko, Czyli wg ciebie, wszystkie są jadalne ale niektóre tylko raz?

papryczka wrote: U mnie właśnie pełnią funkcję dekoracyjną zamiast kwiatków ( do gara też przy okazji trafiają, ale to ich drugorzędne zadanie)
Moja ulubiona piękność Chinese 5 colours





I jakieś inne NN








Wejście do tunelu dekoruje Padron. Coś musiało mi się przekrzyzować w poprzednim sezonie, bo zrobił się z niej prawdziwy ogień

W tym roku mam "aż" trzy sztuki, ale wyrosły ogromne krzaczyska. Służą naprawdę tylko do ozdoby, bo ileż tych ostrych papryczek można zjeść w dwie niezbyt pazerne na jedzenie osoby?
To Bishop's Crown, na razie jak widać bardzo zielone owocki.



Ale, Kasiu, ta chińska piękność przykuła moją uwagę - może się uśmiechnę o dwa nasionka?