Forum Ogrodnicze Oaza

Jak widzisz na załączonej przeze mnie powyżej prognozie, to nie koniec takiej pogody. Podejrzewam, że będzie nam towarzyszyć aż do maja, podobnie jak w ub. roku.

U nas w nocy jeszcze nie było źle. Parę razy się budziłam, ale wiatr nie przeszkadzał w ponownym zaśnięciu. Teraz już go bardziej słychać. Mam nadzieję, że nie będzie lało, bo chcę w niedzielę pobrać sobie próbki ziemi do analizy i na błocie mi nie zależy
Niebo wygląda zachęcająco


Spokojnego i bezpiecznego dnia

Całą noc wichury z opadami.Nadal wieje,ale z przerwami.Pradu brak.Strach wyjść na zewnątrz.Jedyny plus tej aury,to świecące na niebie słońce,które tak potrzebne rozsadzie.

W nocy wiało mocno. Niestety, wichura dopiero się rozkręca
Dosłownie przed chwilą ten piękny świerk został przewrócony przez silniejszy podmuch wiatru.

Najgorzej ma być koło południa. Oby bez większych szkód
Bezpiecznej soboty.

We Wrocławiu wiatr dopiero się chyba rozkręca. Być może nie będzie aż tak silny, jak przedwczoraj.
W każdym razie cieszę się słońcem, dla mnie to podstawa.
Razem ze mną cieszą się krokusy, wystawiające buzie do słonka...



i pierwsze irysy żyłkowane



Na wszelki wypadek postawiłam samochód spory kawałek od najbliższego drzewa.
Dobrej soboty wszystkim, bez dramatycznych wydarzeń.

Pod Poznaniem okrutnie wieje. Nawet kot tylko wysunął nosek i zwiał z powrotem do domu. Nie mamy prądu od czwartku w południe... Wczoraj ratowałam lodówkę Ciekawe, czy nam włączą do poniedziałku, bo już trochę nie lubię świeczek...

Wiatr,wiatr i wiatr to dzisiejsza noc,poranek i teraz.Wieje b.mocno.Dobrze,że nie pada.Od rana pełne słoneczko co jakiś czas jest zasłaniane przez szare chmury,które poruszają się sprintem.Wszystko co rośnie nachyla się w odwrotną stronę od mojego "gospodarstwa".Obchód zrobiony.Wiatr połamał u mnie 1 segment wiatrołapu i pewnie dokończy następne.Namiot jak i drzewka w ogródku nie są uszkodzone.Prąd na razie był i jest bez ograniczeń.Wszystkim jak najszybciej spokojnej pogody.

Dzień dobry!

W centrum Polski bardzo wieje.
Już w nocy dawało, że hej.
W zasadzie od wpół do drugiej nie śpię, bo bardzo gwiżdże.

Kot szaleje na parapecie chcąc złapać tańczące liście za oknem.

Nie ma nawet mowy o wyprawie na działkę, chyba, że po to, żeby koty nakarmić i zobaczyć czy wszystko dobrze.

Biorę się za sprzątanie i gotowanie.

Trzymajcie się zdrowo i bezpiecznie.

Jadąc na działkę mijałem zdmuchnięte przystanki.

Na pocieszenie w doniczkach z lazaniami kwiatowymi robi się zielono ????

Na oko wygląda pięknie ....słońce, niebieściutkie niebo i 9 stopni na plusie ....


....ale co chwilę zrywają się mocne porywy wiatru

i trzeba uważać, by jakąś gałęzią nie dostać w głowę.

Pierwsze lokatorki z tegorocznego siewu zamieszkały w tunelu. Mam nadzieję, że sałatki będą czuły się tu dobrze.



Miłej soboty wszystkim i oby wiatr Was nie porwał.

Miałam napisać, że jednak odpuszczam działkę ("taka głupia, to ja już nie jestem - może głupia, ale nie aż tak"), ale właśnie dostaliśmy telefon, że na działce po dziadku zwaliła się sosna. Podobno dom wygląda na nienaruszony, ale sąsiad mówił, że zza tujowiska kiepsko widać To była moja ulubiona sosna, a z domkiem tyle wspomnień. Dziadek go budował...
I chyba pojedziemy wieczorem, albo rano, żeby ocenić straty. A przy śniadaniu rozmawialiśmy o innej sośnie, że trzeba wyciąć, by sąsiadom na garaż nie spadła...

O rany...wiatr ma ku wieczorowi słabnąć, przynajmniej u mnie, może poczekajcie, co się stało, to się nie odstanie. Nawet do jutra?
Mnie nie dotknęły żadne straty (póki co), lecz jednak ...





To zdjęcia z porannego spaceru, taką częścią parku, gdzie dużo otwartej przestrzeni. Zwalona daglezja rosła na bardzo stromym zboczu naszej Górki Skarbowców. Pewnie padła przedwczoraj, z pnia płynęła jeszcze żywica.
Ale i bardziej optymistyczne widoki (przepraszam za jakość, miałam tylko telefon).



W tej chwili wieje słabiej, pochmurno i +9.

Naradziliśmy się na jutro rano. Może przycichnie, bo droga przez las...

[Edit]: Masz rację, nie odstanie się. Teraz trzeba domu pilnować, bo w mieście też wieje zdecydowanie za mocno.

Na zmianę: wieje, leje, wieje, leje, ale i słońce przez chwilę świeciło.
Cmentarz zamknięty do odwołania, opóźnienia linii kolejowych, wiele dróg nieprzejezdnych, wiaty przystankowe powyrywane...

Od 11 z minutami nie mieliśmy prądu. Nie mogłam włączyć inhalatora, także dwie dawki sterydów ominięte
Od kilku minut mamy już prąd ale tylko kilka bloków reszta dalej pogrążona w ciemnościach.
Brak internetu i zasięgu.
Wiatr od godziny znów zaczyna mocniej wiać.

Uważajcie na siebie

Kochana imienniczko, ja nie mam prądu od 12.30 w czwartek już mi to trochę doskwiera...
Ale dam radę, inni mają zdecydowanie gorzej, jak widzę w wiadomościach

Beatko masz telewizor podłączony do agregatu

Też jestem w gronie szczęśliwców którzy już mają prąd (nie było od rana)
Dobrze że chociaż gaz był. Tak sobie myślę że trzeba chyba kupić jakąś kuchenkę turystyczną bo to takie przypomnienie co by było gdyby... nie było