Forum Ogrodnicze Oaza

---

Nie ma jednego dobrego terminu siewu, bo zależy on od wielu czynników: od tego czy dysponujemy w ogrodzie szklarnią/namiotem foliowym, czy mieszkamy w zachodniej czy we wschodniej części kraju, czy i jak pojemny mamy balkon/taras, by najpierw hartować, a potem uprawiać na nim w doniczkach rośliny przeznaczone do posadzenia w gruncie w ogrodzie po majowych spadkach temperatury.

Ja mieszkam w zimniejszej części kraju (Suwalszczyzna), ale za to mam duży słoneczny balkon i namiot foliowy, dlatego sieję i sadzę warzywa w różnych terminach.

W ubiegłym roku wysiałam pomidory i paprykę 10 marca. Dla tych uprawianych pod osłonami był to dobry termin, ale te do gruntu za długo musiały wegetować na parapetach i na balkonie.

Papryka zaczęła dojrzewać w szklarni dość późno, dlatego w tym roku posiałam ją o tydzień wcześniej, 4 marca.
Pomidory do szklarni w tym roku posieję 9-10 marca, a do gruntu... hmm... termin wyznaczony przez księżycowy kalendarz to aż 23-24 marca. Postaram się wytrzymać nerwowo.
W ubiegłym roku wysadziłam swoje pomidory do ogrodu po 15 maja, ale okrutny ziąb i wicher, a potem deszczowe lato zepsuły mi całą robotę.

Moim zdaniem w moim przypadku nie ma co się spieszyć

---

Ela wrote:

Mam zamiar w tym roku posadzić paprykę w gruncie. Posieję ją po 15 marca. Pierwszy raz kupiłam nasiona Robertiny.
Trochę nie dziwię się, że ludzie sieją dużo za wcześnie. Jeśli nie ma się doświadczenia, łatwo o błąd. Tylko ja wolałabym najpierw pytać, potem siać Czasem też trzeba przekonać się na własnej skórze, o co chodzi z terminami siewu.

Dwudniowa papryczka wykiełkowała. Miała bardzo ciepło na kaloryferze w kuwetce zapakowanej w foliową torebkę

Zaraz, a ogórki? Była mowa, że na św. Stanisława, ale to chyba do gruntu. A jak chcę zrobić sadzonki?

Ale wiem, że dynię, jeśli najpierw do kubeczka, to w połowie kwietnia.

Katju, sianie ogórków to długa historia
Jest kilka szkół: jedni sieją 2 maja, inni 7 maja (w wigilię św. Stanisława?), a indywidualiści kiedy im się zechce

Jedno jest pewne, nasiona ogórków do kiełkowania muszą mieć ciepłą glebę. Koniecznie trzeba grządki z posianymi ogórkami przykrywać agrowłókniną, a nawet podwójną ich warstwą.
Agrowłóknina może pozostawać na ogórkach nawet wtedy, kiedy mają po kilka liści.
Oczywiście w dzień trzeba rośliny wietrzyć i wystawiać na słońce.
Nie zaszkodzi też zrobić ekologiczne opryski z wody i mleka (proporcja chyba 10:1, ale trzeba to jeszcze sprawdzić).

Przeczytałam kiedyś w necie, że jedna ogrodniczka tak długo czekała na poprawę pogody, że w ogóle ogórków nie wysiała.
Podjęłam wtedy decyzję, że nie będę siać ogórków do gruntu.

Mieszkam w zimnym regionie i mam zimną, ciężką, mokrą glinę w ogrodzie, więc konsekwentnie nie sieję ogórków do gruntu.

W ubiegłym roku chyba około 1 maja posiałam ogórki śremskie do torfowych sprasowanych krążków (są cieplejsze niż ziemia), ale oczywiście zapakowałam te spęczniałe krążki do doniczek z ziemią, żeby nie przesychały nadmiernie.
15 maja wyglądały już tak i poszły do ogrodu pod agrowłókninę.



Jeszcze szybszym sposobem na skiełkowanie ogórków (gdy z jakiegoś powodu nie dało się ich wysiać po ludzku w normalnym terminie) jest kiełkowanie nasion na ligninie. Trzeba zapewnić im stałą wilgoć i ciepło.
3-dniowe kiełki ogórków.



Takie kiełki wkłada się do doniczek (jeśli jest załamanie pogody) lub ostrożnie sadzi do ogrodu korzonkiem w dół

Czasem można kupić nasiona inkrustowane, np. na kolor różowy. Głowy nie dam, ale jest to chyba zaprawa przed chorobami i startowa dawka nawozu. Poza tym ta inkrustacja zabezpiecza nasiona przed wysychaniem.


Czy już pisałam, że wszystkie nasiona warto pomoczyć w wodzie lub jeszcze lepiej w naparze z rumianku?
Im większe nasiona, tym dłużej powinny moknąć, nawet do kilku/kilkunastu godzin (rącznik, słonecznik).
O wiele szybciej wykiełkują

A mam jeszcze pytanko czy ktoś przestrzega kalendarza księżycowego? Kiedy jest termin siania? Bawicie się w to czy nie? Moje obserwacje z zeszłego sezonu: plon bardziej udany tylko nie wiem czy to zależało od księżyca czy od dobrego roku (deszczowy na początku wegetacji suchy pod koniec). Ma ktoś jakieś doświadczenia w tej dziedzinie?

Allize, bardzo łatwo się przekonać czy Księżyc ma wpływ na jakość, tempo i ilość wschodów.
I natchnęłaś mnie do eksperymentu.
Nasiona jednej odmiany tak samo potraktowane (moczenie, gleba, warunki termiczne i świetlne) wysieję w czasie pełni, nowiu i dni siewnych.

Za półtora miesiąca powiadomię o wyniku eksperymentu

Badaniom poddam nasiona pomidora Betalux, bo mam ich najwięcej i lubię go.

Ula, a nie miałaś problemów z gorzknieniem sałaty?

cdn.

W takim razie musisz nam zdradzić tajniki uprawy
Moje pytania:
1. Robiłaś rozsadę w domu czy siałaś do gruntu?
2. W gruncie jakie miałaś odstępy między sadzonkami?
3. Czy uprawiałaś sałatę także latem czy tylko wiosną i jesienią?
4. Jakie gatunki i odmiany sałat polecasz

Ja kupiłam chyba sałatę rzymską, ale dokupię jeszcze kilka!

Hmm
po pierwsze swoją wiedzę połączyłam z doświadczeniem sprzedawczyni w Centrum. Jak wiesz sama inaczej rośnie w piaszczystej inaczej w glinie.
Piszesz o rzymskiej, polecam, ona w glinie rosła jak na drożdżach, ani niszczące ulewy ani grad jej nie zniszczył tak jak tradycyjnych.
po 2 kupiłam nasiona naprawdę wielu odmian.
Jeśli chcesz mieć piękną smaczną czerwoną sałatę to chyba będziesz musiała domieszać jej do gliny coś lżejszego. Moja owszem rosła ale nie tak jak zielona.
Szukaj na torebkach opisu że nie wybija w kwiat. Wiesz powyrzucałam torebki więc nazw CI nie mam jak podać, ale miałam na pewno i masłową i kruchą. Masłowa 2 odmiany, krucha chyba ze 3 + miałam od kogoś jakąś mieszankę sałat. Są i takie w sklepach. Bardziej niż na samych odmianach skupiłabym się na tym, że najładniejsze były z PNOSu.

Robiłam i domowe rozsady i siałam do gruntu. Nie wiem czy dużo rozsad zrobię, rok temu niemal płakałam przy pikowaniu i miałam szczerze dość. No ale kilka trzeba będzie zrobić.
Siałam - starałam się w miarę rzadko i tak je musiałam poprzerywać.
Sałatę miałam dosłownie do września potem już w ogóle przestałam o nią dbać.

Sałatę sieję jesienią (zimową)pikuję część do doniczek a część do ziemi pod folią i sobie rośnie ..jeśli nie ma śniegu przykrywam włókniną ...wiosną te w doniczkach przenoszę w takie miejsce które mi nie przeszkadza do innych wysiewów...wiosną już sieję w tynelu z boku sałaty wiosenne a później pikuję na polu...

To co, siejemy już sałatę na rozsadę do szklarni?

Kto lubi mieć własne sadzonki, może wysiewać też wszelkie selery (pierwsza połowa marca) i pory (najlepiej w 2. połowie marca). Ja je zakupię na bazarku, za to sama wyprodukuję rozsadę brokuła. Początek marca to dobry na to czas.
Za to podobnego kalafiora trzeba wysiewać tydzień-dwa wcześniej czyli pod koniec lutego.

Selery mam pory też, choć nie takie jak powinny być, ale daję im jeszcze czas. Sałaty odrobinę może już wysieję.
(moje szalone zawalone parapety u mnie w wątku)

Dzień dobry wszystkim!
W ubiegłym roku poeksperymentowałam z ogórkami w następujący sposób: pod koniec marca wysiałam po trzy ziarenkach do rolek po papierze toaletowym / zbierałam całą zimę / z ziemią. Stały sobie na parapecie w otwartej kuwecie , którą koty wspaniałomyślnie mi pożyczyły. Gdy miały po 3- 4 liście powędrowały do zimnego "inspektu". Znajomy stolarz zrobił mi dużą skrzynie z przykryciem / podwójna folia/. Zostały poprzesadzane, nadal w tej samej rolce każdy, do doniczek z ziemią . Były tam sobie do 10 maja, porosły pięknie i poszły w grunt.Z doniczek wyjmowałam całą bryłę ziemi wraz z ,nadal w całości ,rolkami po papierze. Niektóre już kwitły.Ogórki oczywiście a nie papier! Pierwsze ogórki były w połowie czerwca, a potem już nie miałam siły ich nawet przerabiać - było tego mnóstwo! W tym roku zrobię tak samo : rolki już mam.
Podobnie eksperymentowałam z pomidorami. Wyszły fantastycznie. I właśnie nadeszła ta wiekopomna chwila i dzisiaj będę je wysiewać.
Pozdrawiam wszystkich.
Marta

Moje papryki wysiane 4 marca czyli 5 dni temu



Nasiona tej, która szybciej wzeszła (po 2 dniach) były pobrane ze świeżej papryki.
Kuwetki z wysiewami w torebkach foliowych stały na kaloryferze.

Siberia wrote: Moja sąsiadka z lat dzieciństwa zawsze siała ogórki w wigilię św. Stanisława (nomen omen, jej mąż był Stanisław) i jak moja mama opowiadała, to zawsze sąsiadka miała ogórki jak trzeba.

Aż sprawdziłam, czy w związku z tą opieką nad niektórymi (!) ogórkami św. Stanisław ze Szczepanowa został okrzyknięty patronem ogrodników... Ale nie!
Wielu ich mamy (Święte i Święci Pańscy Agnieszka, Dorota, Fiakriusz, Bartłomiej, Urban, Sebastian, Maria Magdalena, Róża, Krzysztof, Jan Apostoł, Jan Chrzciciel, Gertruda), a Stanisława nie

Posiałam pomidory do szklarni... i przy okazji do gruntu, bo skoro w szklarni miejsca na 18, to znaczy, ze pozostała 70 pójdzie do gruntu Tylko czyjego

Jaki ten Księżyc regularny jest... W tamtym roku 10 marca i w tym tak samo

A ja znów robię coś inaczej niż pisze na opakowaniach.
No może na opakowaniu innej dyni niż miałam, pisze na makaronowej, a ja odłożyłam sobie nasionka z dyni pezłuskowej, którą dostałam od mamy.
A co mi zależy. Skoro taki przewrót z ogórkami mi się rok temu udał to może i z dynią też? Ryzyko żadne, bo nasiona suche mama jeszcze ma



były kilka dni w kiełkowniku, nad nimi oczywiście kiełki do zjedzenia. Wczoraj zobaczyłam już białe ogonki, dziś więc wybrałam te które są widoczne, została cała reszta. Jak widać 30 roślinek teoretycznie będzie. Jak już "opakowanie" rozmiękać na dobre zacznie posadzę do osobnych pojemników ( najlepiej jak będą to jakieś do wyrzucenia typu kefirówki, śmietanówki, które by nie naruszyć korzenia tylko mocno ponacinam i wsadzę razem. Z tym, że wokół dam luźną ziemię, bo na ogrodzie mam gliniastą, mogłaby to zadusić.

Ważna odwaga do eksperymentu. Z doswiadczenia już wiem, że nasiona w tej glebie trochę ciężko się przebijają.

Ula, ja też eksperymentuję Po doświadczeniach z kiełkami do jedzenia, poszłam jeszcze dalej i zdejmuję opakowania z pestek.
Wczoraj chciałam sprawdzić czy moje czerwone słoneczniki są żywe. Z dwóch pestek zdjęłam łupinki, a w dwóch łupinki lekko uchyliłam. Zamoczyłam w wodzie i dziś rano zobaczyłam kiełki obranych z łusek słoneczników teraz myślę czy je zjeść (powinny być jadalne) czy posadzić do doniczek

Kiełek wychodzący z węższej strony pestki to korzeń, więc tym kikutkiem sadzimy do dołu.
Reszta wkrótce zazieleni się, rozdwoi i powstaną z niej liścienie, czyli pierwsze, niewłaściwe listki

Moja dwudniowa sałata już rośnie
Wszystkie 3 gatunki: lodowa, masłowa i rzymska.

1. Wysiałam je 9 marca do kuwetki, mocno spryskałam wodą, nie przykryłam ziemią, zapakowałam w torebkę foliową i postawiłam na noc na ciepły kaloryfer.
Na drugi dzień kuwetka poszła na ciepły parapet (nasiona do wschodu potrzebują światła).
11 marca (po 2 dniach) mam chyba 100% wschodów