Forum Ogrodnicze Oaza

W drugiej połowie grudnia przystąpię ,jeżeli nie będzie w tym czasie mrozu, do bielenia drzew owocowych. Do tego celu używam mieszanki gaszonego wapna z białą farbą emulsyjną w proporcji 1:1, można też stosować mieszanką wapna palonego z dodatkiem gliny, niektórzy do wapna dodają maki. Zabieg ten zabezpiecza pnie drzew przed powstawaniem ran zgorzelowych. Rany te pojawiają się, gdy różnica temperatur między dniem a nocą jest duża.
Warto więc pomyśleć o zgromadzenie składników.

kurjan wrote:
Niezupełnie. Istotą bielenia poza względami fitosanitarnymi jest ochrona pni nie tyle przed temperaturą co przed promieniowaniem słonecznym. Końcem zimy/luty/ mamy często do czynienia z jaskrawo operującym za dnia słońcem. Mimo nawet ujemnej temperatury za dnia czarny pień wskutek absorpcji światła nagrzewa się co może spowodować iż w drzewie zaczną krążyć soki. Po takim dziennym nagrzaniu, gdy mróz w nocy jest duży zamarzająca w pniu woda powoduje pęknięcia.

Pomodoro w pełni się zgadzam z twoimi uwagami patrząc na problem z punktu fizjologii drzew.Ważna jest sama czynność a wiec bielenie w tym okresie pni drzew.Sam biele pnie w okresie zimowym kilkakrotnie bo często zmienne warunki atmosferyczne powodują zmywanie wapna.Jednak mimo tego dochodziło niekiedy do powstawania ran.Spotkałem się już również z poglądami,ze bielenie nie zabezpiecza w pełni przed powstawaniem ran.Świadczy o tym postępowanie sadowników posiadający duże plantacje,którzy nie bielą pni.

Ale po co to robić w grudniu skoro wystarczy pod koniec lutego?

Mój dziadek bielił drzewa w lutym, do wapna dodawał też trochę środka przeciwgrzybowego.
My dodajemy do wiaderka wapna małą łyżeczkę siarczanu miedzi.

Hiacynta wrote:
Robicie coś, co zostało dawno zapomniane

pl.wikipedia.org/wiki/Ciecz_bordoska

Bielenie pni drzew ma jeden zasadniczy cel,zabezpieczenie drzew przed powstawaniem ran zgorzelinowych.Niektórzy bielą dopiero wiosna traktując to jako zabieg dekoracyjny

kurjan wrote:
O czym Ty w ogóle mówisz? Bielenie drzew ma za cel zapobieganie pękaniu kory z powodu dużych różnic temperatur między dniem a nocą, a to zjawisko występuje właśnie pod koniec zimy, kiedy zaczyna mocno grzać słońce. Dlatego właśnie wtedy przeprowadza się ten zabieg. Taka pęknięta kora może, ale nie musi stać się źródłem choroby grzybowej. Na mojej byłej działce drzewa nigdy nie były bielone i całkiem dobrze sobie radziły.
Nie spotkałam się nigdy z tym żeby ktoś bielił drzewa w celach dekoracyjnych, bo według mnie takie bielone drzewo wcale dekoracyjne nie jest, choć to kwestia gustu.

Czasy mojej młodości to lata 60 ub.w.(dziecięce 50 lata ).Wtedy też drzewka były bielone właśnie wiosną ,a szczególnie
końcem kwietnia.Mówiło się,że bielenie zabija-niszczy wszelkie owady.Jednak niektórzy "aktywiści" zalecali takie bielenie
przed 1 Maja.Jak dla mnie takie drzewka wcale źle nie wyglądały,a wręcz b.higienicznie,w tle już zielonych i kwitnących
koron.Nawet niewielkie sady stwarzały jakby ład i porządek przy nie zawsze "pięknych" polnych drogach,czy nawet ugnojonych
podwórkach.U mnie w domu zawsze twierdzono,że to nic nie daje,ale jak pomalował sąsiad(sołtys),nikt nie pozostawał w tyle.
W tym okresie czasu było mało nowych nasadzeń,a w ogrodach królowały stare,ogromne poniemieckie(tak się mówiło) drzewa.Ale smak owoców był wspaniały i przede wszystkim brak było jakichkolwiek chorób.Jedynie robaczki w owocach nawet wtedy nie próżnowały.W początkach lat 50,każdy otrzymywał jakieś niewielkie ilości wapna od sołtysa,właśnie do tych celów.
Myślę ,że o tym właśnie pisał Kurian.Pozdrawiam starych wiarusów ogrodników(działkowców).

Sylwia ,zgadzam się z Tobą :drink1 to różnica temperatur powoduje pękanie kory ,moje siedlisko usytuowane jest w środku sadu ,wiele razy słyszałam trzaskające drzewa nocą przy silnym mrozie .

Mała ,ale ważna wzmianka.Wszystkie te prace zależne są m.innymi od rejonu zamieszkania,odporności drzew,grubości pnia,nasłonecznienia wiosennego itp.Ja również
jak Sylwia, u siebie nie bieliłem żadnych drzew.Teraz jednak się zastanawiam nad brzoskwinią.Mam dwie i ta grubsza w br.miała lekkie pęknięcia.Uszkodzenia te zauważyłem dopiero w lecie i właściwie nie znam przyczyn,a kilkakrotnie przyłapałem kocicę jak na pniu pracuje pazurami.Kora nie odeszła od pnia i po kilkukrotnym opryskiem mleczanem wapnia uszkodzeń nie widać.
Napewno nie będzie to malunek dekoracyjny(chyba,że nie będzie owoców).

Bielenie drzew jak napisano ma na celu zapobieganie powstawaniu ran zgorzelinowych spowodowanych różnicą temperatur. Są jednak osoby które bielą drzewa do dekoracji więc nie negować tego proszę- mam sąsiada on bieli przy okazji wszystkie betoniki wzdłuż ścieżek, murki i opony

Myślę, że opony sporo zyskują na tym zabiegu

U nas też kiedyś zimowe bielenie drzew poprawiano wiosną po wygrabieniu sadu
Do dziś dobrze mi się to kojarzy: z porządkiem, słoneczną wiosną, kwitnieniem sadów

Moje wapno zakupione w celu bielenia drzewek od 2 lat zalega w jakimś kącie
Może wreszcie w tym roku uda mi się wstrzelić w odpowiednią pogodę (ogród zamiejscowy, więc różnie to bywa z dojazdami i aurą).

Sylwia - Na tworzenie się ran zgorzelinowych nasze drzewa owocowe narażone są szczególnie w styczniu i lutym, kiedy słońce operuje szczególnie mocno,a nie w kwietniu,kiedy to występują przymrozki,szkodliwe raczej dla kwitnących drzew.
Ciekawa jest wypowiedź xMonii która opisuję swoje wrażenie z wystąpienia takiego zjawiska.Warto abyś zapoznała się z tym linkiem ogrodnictwoaz.blogspot.com/2011/11/biele...drzew-owocowych.html oraz z tym mojafirma.infor.pl/nieruchomosci/ogrod/p...drzew-owocowych.html

Mógłbym podać jeszcze więcej, ale na ten temat możesz znaleźć również wiele literatury.Wniosek z tego oczywisty im wcześniej dokonamy w czasie zimy tego zabiegu tym bezpieczniej dla drzew.Oczywiście każdy z nas ma wolną wole i postąpi jak będzie uważał.Ja osobiście wczoraj pobieliłem swoje drzewa,a jak będzie potrzeba to dokonam poprawek, biorąc pod uwagę występujące aktualnie temperatury.
Poza tym jest jeszcze jeden istotny powód dlaczego biele drzewa w tym okresie,po prostu wtedy gdy już chwyci mróz na dobre ,to nie da się już pobielić drzew bo mleko wapienne będzie zamarzać.
W moim ogrodzie jest wielu ,którzy nie bielą drzew i nie mam im tego za złe,to ich wybór.Tak postępuje również wielu sadowników.
"Bielic czy nie bielić oraz kiedy -oto jest pytanie"-to już wybór każdego z nas
Należy sobie też zdawać sprawę ,ze występowanie różnych ran na korze drzew może być spowodowane również innymi czynnikami np. chorobami kory.
Dlatego Sylwio na twoje Pytanie skierowane do mnie o następującej treści "O czym ty w ogóle mówisz" odpowiedziałem jak wyżej

kurjan no faktycznie, widzę, że są różne szkoły, do tej pory sądziłam, że luty jest jedynie słusznym terminem na bielenie, a tu widzę, że proponują wcześniej. No cóż, w sumie to nie jest jedyny temat gdzie różne autorytety mają różne zdania. Ja do tej pory opiekowałam się starym sadem, który bielony nie był wcale i było OK. Na wiosnę planuję zakładanie sadu od początku, więc będę się zastanawiać jak podejść do tego tematu. Ale zdaje się, że młodych drzewek się nie bieli ze względu na mały przekrój.

Jeśli ktoś z jakichś względów nie chce być malarzem,to takie zabezpieczenie p.mrozowe może wykonać ze słomy,lub agrowłókniny(biała).Ten sposób jest o tyle lepszy,że nie trzeba go powtarzać.

Drzewa bieli się najpóźniej jak się da w danym sezonie.
Najczęściej w końcu grudnia, bo od stycznia w Polsce występowały już regularnie mrozy.
Jeśli nie udało się tego zabiegu wykonać w grudniu, to wykonywało się go w pierwszym dogodnym terminie. Najczęściej koniec lutego / początek marca.

Ponieważ zaistniała w tym temacie duża różnica zdań co do terminu bielenia posłużę się cytatem z Wiki..".Nie jest słuszne twierdzenie, że bielenie drzew jest potrzebne dopiero na wiosnę, kiedy zapobiega przedwczesnemu uruchomieniu soków w roślinie, co zwiększa odporność rośliny na przymrozki. Wprawdzie bielenie rzeczywiście skutecznie opóźnia wegetację, przesuwając ją w czasie względem przymrozków, jednak zabieg bielenia jest konieczny już dużo wcześniej, czyli na początku zimy, w celu zapobiegania uszkodzeniom mrozowym.
Mylne jest domniemywanie, że wapno zabija zarazki i pasożyty. W rzeczywistości ani wapno, ani kreda czy inne stosowane substancje do bielenia nie mają takiego działania, a ponadto w korze zimują tylko nieliczne rodzaje patogenów."
Proponuję zatem wejść na wiki-bielenie drzew owocowych jest tam duży artykuł.