Forum Ogrodnicze Oaza

W poprzednich latach zbierałęm zawsze pod koniec maja.W ub.roku pierwsze owoce jadłem 26.05.Teraz
chyba zbiory lekko się opóźnią.
A oto i owocki:

Jagoda niezawodna,owoce zaczynają dojrzewać.Później wrzucę fotkę.
02.06.13.
A o to obiecana fotka

Pomimo takiej pogody owocki dojrzewają.Jutro pod krzaki pójdzie folia na spadające dojrzałki.

A to moje pierwsze zbiory ok.1,5 l.

Na sąsiednim ogródku też obrodziło, mimo że gospodarz zbytnio nie dogląda

15.06.

U mnie jagoda kamczacka ma fatalne warunki. Rośnie przy samym żywopłocie sąsiadów, przy którym nic nie chce rosnąć bo ma tak rozrośnięte korzenie. Do tego jest prawie całkiem w cieniu, z drugiego boku napiera na nią jodła koreańska która ma też głębokie korzenie. A jakby tego jeszcze było mało to przycinam ją non stop bo mi wchodzi na ścieżkę w ogrodzie. Nie robię przy niej zupełnie nic, nie nawożę, tylko zbieram owoce. A ma ich co roku mnóstwo. W tym roku już jestem po owocobraniu, właśnie się skończyło, może jeszcze jakieś pojedyncze owoce są. I jeszcze jedno, jagoda kamczacka nie wymaga kwaśnej gleby, rośnie w zasadzie wszędzie, jest mało wymagająca. I trzeba naprawdę się postarać żeby źle rosła. Albo może to kwestia odmiany, u mnie rośnie lepiej niż chwasty. Z tym że owocuje z roku na rok lepiej dlatego może trzeba trochę poczekać na większe zbiory. A smak? Na pewno wolę borówkę amerykańską, kamczacka jest dosyć kwaśna i taka, no wyrazista w smaku. Na pewno nie sadziłabym wielu krzewów, ale jeden pasuje mi idealnie. Jako dodatek do sałatki owocowej albo żeby skubnąć przechodząc w ogrodzie jest super.

A to zdjęcie z jednego wyjścia do ogrodu, zbierane przy okazji, nawet nie miałam pojemnika

Te ostatnie są właśnie najsłodsze i najsmaczniejsze.Codziennie zjadam po dobrej garści.
Jest też b.dobra do zimnej herbaty z mięty.

A ja z prawie 15 letniego krzewu przez wszystkie lata owocowania tyle nie zebrałam jagódek
Najpierw krzak rósł na gołej ziemi, potem powstał wokół trawnik, teraz jest ocieniony przez czereśnię. Zawsze ok. 10 jagódek było, sąsiedni krzaczek - zapylacz to normalnie karzełek, od czasu posadzenia podrósł o 5 cm, kwitnie pięknie, owoców nie ma
Może znacie nazwy odmian swoich owocujących krzaczków?

Alino ja teraz sprawdzam odmiany Wojtek ,Brązowa i Zielona .Wojtek i Brązowa są starsze i krzaki miały sporo owoców ,a zielona dopiero zakupiona tak ,że nie wiem .Odmiany miałem przyjemność zakupić u samego ich twórcy oraz posłuchać jego opowieści ile lat poświęcił na wyhodowanie tych odmian .

Dzięki za nazwy, a zapamiętałeś coś z tej opowieści Bo może z dyktafonem powinieneś wybierać się na zakupy

Tak coś niecoś zapamiętałem ,ale rozmowa nie mogła być długa ,bo co róż pojawiali się nowi klienci i przerywali ,ale rozmowa była bardzo miła .Niestety za nic nie m,ogę sobie przypomnieć nazwiska tego pana

Ja nie wiem jaka u mnie odmiana bo już sporo lat temu kupowałam i wtedy byłam taka zielona ogrodniczka że nawet nie wiedziałam że jakieś odmiany są. Myślałam że wszystkie kamczackie tak owocują i są tak niewymagające, zresztą tak czytałam w necie o nich, że łatwe w uprawie. Mogę odstąpić do rozmnożenia gałązkę (jeśli się tak da rozmnożyć) ale chyba już za późno w tym roku, nie orientuję się. A ze zdjęcia to chyba nie rozpozna się odmiany.
Już ktoś o tym chyba pisał, ale chcę przypomnieć że owoce bardzo łatwo opadają więc może być też tak że jak krzew jest często potrącany albo szarpany wiatrem to może owoce opadają i nawet nie wiadomo że były. U mnie każdego roku na ziemi pod krzakiem jest pełno owoców i to tych najbardziej dojrzałych. Ciągle sobie obiecuję że zrywać będę przez potrząsanie gałązek i podstawioną tacę pod spodem ale zapominam i w sumie każde owocobranie dokonuje gdy przechodzę akurat obok, bo najlepiej to lubię tak parę naraz zjeść nie więcej. Smak to mają dla koneserów.
I jeszcze taka ironia losu, na niektóre rośliny w ogrodzie chucham, dmucham, zabiegam o nie, a efekty są różne, a ten krzew traktuję po macoszemu, a on i tak rośnie i owocuje.

Jak już pisałem ,mam stare odmiany rosyjskie,więc bez nazwy.Od 3 lat podstawiam pod krzaki folię i potrząsam krzaczkami.Większość zbieram
W tym roku porwało mi folię po 1 zbiorze.Teraz dojadam końcówkę zrywając ręcznie.Rodzinka robiła dżemy,ciekawy smaczek.W sumie
z dwóch krzaczków zebrałęm ok.3-4 l.Jednak pod krzaczkami też sporo leży.Część została zamrożona na zapasy zimowe.

Sylwio, ja co roku wszystkie zielone owoce mam policzone, żaden nie spadł Nie zdążył
Gdybyś była tak miła i zrobiła odkład ziemny, czyli jakąś nisko rosnącą gałązkę przygięła do ziemi i kawałeczek jej obsypała ziemią, do wiosny by się w tym miejscu utworzyły korzenie

Hiacynta wrote:

Policzone Znam to, bo ja miałam niedawno tak policzone jak mi się zaczęły pojawiać pierwsze w życiu pomidorki koktailowe. Liczenie na początku było łatwe, szt. 1 Teraz jest więcej, więc już nie liczę.
A odnośnie odkładu ziemnego, no faktycznie, że też o tym nie pomyślałam. Zaraz idę zobaczyć co się da zrobić, bo nie wiem jak sytuacja wygląda na dole krzewu bo tnę go niemiłosiernie jak mi tylko gałązka na ścieżkę wyjdzie albo na jodłę koreankę.

Mam od kilku lat dwa krzaki jagody kamczackiej . Jakie, to nie wiem, bo sąsiadka po pierwszym roku uprawy wyrzucała na kompost. Jako niesmaczne dostały najgorsze miejsce w ogrodzie - sucho, jałowo i do d.... Rosły w pełnym słońcu, teraz mają półcień, rodzą obficie przepyszne owocki... uwielbiam je, nic tak nie gasi pragnienia, jak kilka jagódek prosto z krzaka. nigdy nie są podlewane, ani nawożone!

Czy ktoś próbował może zrobić z nich nalewkę? Może być ciekawa Chyba się skuszę w tym roku

Hiacynto, zrobiłam odkład ziemno-doniczkowy, jakby coś nie tak, to powiedz, to poprawię, wygląda tak:

Jak tak dalej pójdzie to zrobię zapisy na sadzonki
No z pewnością nie są potrzebne dwie odmiany, bo ja mam jeden krzaczek i w dodatku w bardzo trudnych warunkach żyje. I owocuje co roku, chociaż tak nie od razu zaczął (on chyba owocuje na starszych pędach). Moja cała obsługa tego krzewu sprowadza się do tego że go posadziłam kilka lat temu i to był koniec zajmowania się nim. Przypominam sobie o nim tylko jak przypadkowo zauważam że są owoce, bo nawet o tym zapominam.
A odnośnie koloru - ostatnio właśnie zauważyłam że nowe przyrosty ma różowe i nawet stwierdziłam, że to ładnie wygląda i że szkoda, że muszę obcinać takie ładne przyrosty. A starsze gałązki nie są takie różowe.

A odnośnie tych problemów z owocowaniem. Przyszło mi do głowy, że to może z powodu przenawożenia albo w ogóle nawożenia. Z tego co tu wcześniej napisano to te osoby co mają dobre zbiory to w ogóle nie nawożą swoich krzewów.

Hodowca z którym rozmawiałem mówił ,że oni stosują gnojówkę z pokrzyw tylko i popiołem drzewnym podsypują