Forum Ogrodnicze Oaza

Ha, ha... dobrze znam taką glebę

Chyba lepiej teraz odpuść i później poprzesadzaj - w powyższym linku radzą : "Podział ranników to sposób na ich wegetatywne rozmnażanie ale też odmłodzenie. Najlepiej go wykonać, gdy rośliny są w fazie spoczynku po kwitnieniu, czyli od czerwca do sierpnia – gdy są wykopane z ziemi.

Ja przenosiłem sporo ranników w trakcie kwitnienia i nie było większego problemu z przyjęciem. Wykopywałem z małą bryłką ziemi. Po zaschnięciu bulwki są praktycznie nie do odnalezienia i dlatego większość moich ranników rośnie w płytkich koszyczkach.

U mnie jakoś słabo przyrastają choć corocznie rozsiewam nasionka

U mnie na piaskowej glebie sieją się w dziesiątkach. Przesadzam jak liście zaczynają podsychać.
Zdjęcie z 3 marca.

Dziś pochmurny dzień więc kwiaty są zamknięte. Na ostatnim zdjęciu rośliny przenoszone w 2020 roku w trakcie kwitnienia.

Powoli kwiaty przekwitają ale pojawia się coraz więcej jedno i dwuletnich siewek.

Zrobiło się ciepło i kolorowo.
Zakwitły ranniki odmianowe:

Grunling

Schweferglanz

pozdrawiam wielkanocnie,
bez

Późną jesienią wsadziłam promocyjne, maleńkie cebulki. Dzisiaj taka niespodzianka na mnie czekała

Żałuję, że nie poszalałam bardziej na tej wyprzedaży

Rośliny zaczynają wydawać nasiona.

W ramach walki z podagrycznikiem przyszła kolej na rabatę z rannikami. Bulwki wypuściły już korzonki ale mam nadzieję, że roślinki zbytnio nie ucierpią. Sporo bulwek trzeba było porozdzielać. Nadwyżkę posadzę do doniczek i przy większych mrozach chyba wstawię do tunelu.

Styczniową chandrę wywołaną beznadziejną pogodą, trochę poprawiły mi dziś garnące się do życia ranniki

28.01.br.







A na jakim etapie są u Was?

Aniu ale śliczny U mnie są na takim etapie, że znowu ich nie ma Co kupię kilka bulwek, to mi giną A Twój to takie słoneczko - chyba pierwszy kwiatek na forum w tym roku

Dzięki, Marzenko Na razie żółtą barwę pokazał tylko jeden i to w tej najstarszej kępce... Młodsze jeszcze nie wyściubiły nosa. Ucieszyły, bo w styczniu jeszcze nigdy nie ruszały - w lutym owszem - i pocieszam się, że to zapowiedź wczesnej wiosny

Nie zrażaj się, próbuj do skutku sadzić następne. Miałam z nimi podobne przeżycia przez kilka lat, zanim w końcu udało się ranniczki 'zameldować' na dłużej na ogrodzie. Wciąż jednak rozrastają się powoli i pogodziłam się już z tym, że nigdy nie doczekam takich poletek jakie widać wyżej u Przemka

U mnie z rannikami jest tak jak z resztą "łanowców": przebiśniegi, przylaszczki, zawilce czy ranniki - marzą mi się łany,a tu tylko pojedyncze kępki

U mnie na razie ani hu hu, choć może coś tam się czai pod stroiszem...

Marzenko, przebiśniegi to trzeba dostać od kogoś, nie ze sklepu - i na pewno się rozpanoszą w ogrodzie.

Miałam dzisiaj farta! Gdy jechałam na ogród, zza chmur wyjrzało dawno niewidziane słonko

Małe, żółte słoneczka - ranniki zimowe, które czaiły się już od dwóch tygodni - zaczęły wystawiać swe buźki .

Moje też wyszły z konspiry, że tak powiem...przynajmniej kilka z nich.

Moje też się budzą.