Forum Ogrodnicze Oaza

Ten chyba też wschodni, dostałam z dobrodziejstwem inwentarza.

Fajny, Marysiu, taki mocniej karbowany!


Moje 'zwyklaki' od -dziestu lat niezawodnie pokazują się pod koniec maja - odporny, wschodni/syberyjski - gniotsa nie łamiotsa







Drugi kilkuletni odmiana 'Royal Wedding', słabo się u mnie rozrasta - na razie jeden kwiat...

Mak turecki:

W tym roku w ogrodzie pojawiło mi się trochę maków. Nie wiem tylko jakie to maki. Miałam nasiona maków wschodnich, ale też zbierałam nasiona przydrożnych maków i rozsypywalam po ogrodzie. W tej chwili ładnie rosną, szkoda tylko że część z nich powyrywalam przy pieleniu bo myślałam, że to osty mi rosną.

Kwiat rodzi się bardzo urokliwie... wczoraj widoczny był tylko 1 mm czerwieni, dziś troszkę więcej.
Zawsze nasuwa mi się porównanie do narodzin człowieka - " już widać główkę!"

mak wschodni / Papaver orientale

21.05.


Pąków więcej wiec liczę, na ładną, czerwoną kępę.

'Brillant'

Udało mi się takiego wyhodować z nasion, w tym roku sadzonka jeszcze nie kwitnie, ale może w przyszłym

Wydawało się, że wschodni czerwony będzie pierwszy, a tu w ostatniej chwili przegonił go mak wschodni biały 'Royal Wedding' :
Cztero-, pięciolatek:
22.05


Dzisiejszy pochmurny i przekropny dzień z pewnością wstrzymał ten wyścig. Ciekawe ile kwiatów zobaczę jutro, na obu kępach?

Proszę powiedzcie mi jak mąki wschodnie zachowują się zimą? Czy całkowicie zamierają czy zostaje przez zimę trochę liści?

One praktycznie zamierają, ale latem, po kwitnieniu. Potem wypuszczają młode rozety liści - u mnie są zielone przez całą zimę i mają kilkanaście cm.

Dokładnie tak jak Ania/Łatka pisze! Już w tej chwili - gdy zaczyna kwitnąć - liście przyziemne żółkną i stopniowo obrywam bo szpecą
Aż znikną zupełnie, by na przełomie lata i jesieni ukazać nowe, zieloniutkie rozety nowych kępek, które utrzymują się przez zimę.

11 listopada 2022 - taką kępkę widać za rudbekią u góry zdjęcia

To dziękuję za informację. Już będę wiedziała co mam w ogródku i nie wyrwę jako chwasta.

Jest! No i wczoraj późnym popołudniem wykluł się w końcu ten czerwony (kilka postów wyżej)
24.05.

Cała historia moich maków. Piękne są Wasze maki i ja też się swoimi zachwycałam, jak były małe wciąż liczyłam pąki i cieszyłam się jak ich przybywało bo jak kwitną w masie to naprawdę jest show. Tylko że... Nie to żebym siała defetyzm ale dziś z nimi walczę i zaraz pokażę dlaczego. Jak obiecują kwiaty to się człowiek cieszy;













Tych kęp miałam kilka jak widać, w różnych miejscach. I naprawdę pięknie kwitły;











Aż w końcu było tak;







Wszystko naokoło zaduszone. Ale to jeszcze nie wszystko bo mimo karczowania wciąż odbijają i utrudniają życie następcom;



Pod tą piwonią już chyba cztery razy wykopywałam A po wykopaniu tego jednego maku zrobilo sie tyylee miejsca:





Zmieściło się tam osiem innych roślin;



Dlatego teraz, tylko i wyłącznie odmianowe które rosną znacznie słabiej, nigdy więcej gatunku orientale!
To właśnie jest odmianowy Royal Wedding, dwulatek:

Ech! Jaka piękna i barwna ta makowa historia! Gdybym miała taaki areał, to byłabym happy, że się tak rozsiewają.
Wnioskuję, że po kwitnieniu nie usuwałaś makówek ?!
Swoim nie popuszczam wodzów i odcinam główki makowe... mam nieco przy tym wyrzutów sumienia, ale muszę, bo mało miejsca na takie wyczyny jak u Ciebie, Mirko
Mój jeden odmianowy - właśnie ' Royal Wedding' ma już kilka lat i dopiero teraz będzie kwitł kilkoma kwiatami, które jak obserwuję, kwitną krócej, niż te czerwone gatunkowe. Dzisiaj, lider - 1 dzień po rozłożeniu płatków - już ma brzegi lekko zasuszone . Za to drugi w pełnej krasie
25.05.

Nie Aniu, one były w ściśle wybranych miejscach. Problem miałam nie z siewkami tylko z nimi samymi. Jak kwitły, no to widziałaś, ok a nawet fajnie ale potem maki tracą liście a wcześniej one zasychają i stały takie straszydła. A poza tym okropnie się rozrastały wszerz a u mnie powierzchnię liczy się centymetry Nie może jedna roślina zabierać półtora na półtora metra bo ja chcę tu jeszcze dużo wcisnąć Chciałam mieć kiedyś kolekcję odmianowych ale może szczęśliwie wybiłam sobie to z głowy; Helen Elizabeth dwa razy okazała się pomyłką, Raspberry Queen sama osobiście utrupiłam bo go zalałam.. Chyba los sam strzegł Został mi tylko ten królewski ślub i mam nadzieję nie będzie się naprzykrzał tylko kwitł grzecznie w swoim czasie jak należy.

Widzę, Mirko na fotkach i doczytałam, że masz lekką, piaszczystą glebę - i tu jest pies pogrzebany
Faktycznie kępy Twoich czerwonych, to megakępy! Na gliniastym podłożu tak sobie nie poczynają i łatwo daje się je utemperować.

A ten ślub królewski , u mnie nie zachwyca... dziś popisuje się trzeci kwiat, drugi już zasycha od brzegów, a pierwszego nie ma. Każdy kwitnie tylko jedną dobę - a kępa kilkuletnia
27.05.




Natomiast pierwszy czerwony kwiat kwitnie już 4 doby
27.05.


To jest między innymi jeden z powodów do zazdroszczenia lekkiej, przepuszczalnej ziemi