Forum Ogrodnicze Oaza

Wyrywałem suche badyle po liliach wyjątkowo upierdliwa robota, wszystko to na stos. Nie kompostuję odpadków po liliach boję się roznoszenia chorób.
Martagony już zaczynają wychodzić. Nie wiem tylko czego im tak śpieszno......do czego ?
Chociaż i są dobre wieści. Martagony z wyprzedaży sadzone latem na jesieni nie wystartowały jak te głupie, tylko teraz pomału spokojnie, prawidłowo Ciekawe czy zakwitną ?

Część lilii rośnie od lat w tym samym miejscu. Rzecz jasna od czasu do czasu jeżeli za bardzo się rozrosną należy cebule podzielić, posadzić obok i dalej sypać materię organiczną.
Przez lata cebule doskonale się zaaklimatyzowały i ten widok przypomina naturalne stanowiska które występuję w przyrodzie. Tutaj drzewo, tam liść, jakaś szyszka, igiełka z sosny tudzież kawałek kory ect.















Metoda Back to Eden pozwala jednocześnie pozbyć się organicznych odpadków, a co za tym idzie oszczędzamy pieniądze i na wywózce śmieci, do tego nie płacimy ani złotówki za gotową ziemię, nawozy , a także tworzymy duże ilości gotowej materii, co prawda kopce zawszę robię wyższe niż potrzeba, ale z czasem ów kopiec trochę obsiądzie kiedy będzie się kompostował i jest w sam raz. Innym atutem którego nie sposób zauważyć w ten sposób podwyższamy rabaty na terenach gdzie może wystąpić problem z zastojem wody. Jeszcze inna pozytywna cecha to tworzenie nieświadomie bądź świadomie bardzo dobrych warunków do wzrostu wszelakich roślin , nadanie im wręcz idealnej struktury do rośnięcia, rozrastania się, rozmnażania. W niektórych przypadkach sypię oczywiście dolomit czy popiół ze spalania drzewa. W innym przypadku sypię trociny, korę. W jednym przypadku na spodzie są gałęzie z drzew liściastych w innym iglastych. Czasem mieszane. Pryzmy takie możemy tworzyć przez okrągły rok. Na jesieni tworzymy pryzmę a wczesną wiosną możemy w nie sadzić rośliny. Wiosną i latem ten proces może być szybszy. Ostatnio utworzyłem w nowym miejscy pryzmę z odpadków jałowca trafią tam nowe rośliny. Czy to będą lilie czy inne wieloletnie rośliny jeszcze tego nie wiem. Także jeżeli ktoś ma możliwości, siły i chęć to polecam szczerze jest to bardzo ciekawa metoda sadzenia roślin, gospodarowania odpadkami i ogólnie pozytywnie wpływa na wygląd roślin, a co za tym idzie całego ogrodu. Ekosystem to obieg ciągle otwarty.

Dzięki temu są, rosną i cieszą Twoje i nasze oczy.

Robercie dobrze, że pokazałeś wychodzące martagony, dzisiaj zauważyłam właśnie takie same u siebie i mam dylemat bo przewidziałam to miejsce na różę (dzisiaj dostałam 3 korzenie), a martagonów miało nie być, bo w tamtym roku zanikły szybko, to są białe. Nie mogę ich teraz z ziemią przenieść ?

Ociepliło się i już człowiek szaleje. W niedzielę rundka wkoło jeziora. Gdzie moja kondycja? Po robocie czas na rabaty. Plecy bolą ,żeby wyrwać liściory liliowców trzeba trochę siły. Trochę tego jest. Pod liściorami niestety lilie już na pół centymetra i chyba trzeba tak zostawić, albo zabezpieczyć w inny sposób. Już sama nie wiem jak mogłam o tym nie pomyśleć sypiąc kompost na pozostałe ,ale jak czegoś nie widać .......to tego nie ma Tyle razy sobie obiecuję ,nigdy więcej wiosennego sadzenia, bo potem trzeba czekać by zobaczyć gdzie nic nie rośnie,żeby coś dosadzić i nici z tego ,a przecież jesienne nasadzenia powinny zaspokoić głód nowych odmian ......

Wolne miejsce mam to sadzenie będzie bezpieczne .
Rzeczywiście przed pokazaniem się roślin to ryzyko kopanie .
Trzeba dobre wyczucie mieć

Marysiu, odpowiem uprzedzając Roberta (ale może on albo potwierdzi, albo zaprzeczy) - nie wykopuj teraz martagonów. One generalnie chyba najgorzej z lilii znoszą przenoszenie, a już teraz szczególnie. "według posiadanej przeze mnie wiedzy" zalecany czas ich sadzenia to jesień, przeciwnie do reszty liliowego towarzystwa.
To już lepiej posadź różę w innym miejscu, lub ją przetrzymaj w donicy do późnego lata.

Tak jak Ania pisze, Marysiu nie przesadzaj martagonów. Musiało tak właśnie się stać. Posadziłaś na wiosnę, nic z tego nie wyszło i teraz właśnie na drugi rok lilie się zadomowiły i najprawdopodobniej zakwitną. Możesz posypać im dolomitu. To nawóz organiczny i rozkłada się kilka lat. Tak, że nie ma ryzyka z przedobrzeniem. Jeżeli wykopiesz teraz te cebule, to ile będziesz czekać na ich kolejne udomowienie się ? Przesadzanie wskazane jest ewentualnie na jesieni, z tym, że w przypadku martagonów ja nie ruszał bym ich wcale. To jest dopiero początek, a nawet nie początek, a począteczek wiosny i wiele cebul może zrobić przyjemne niespodzianki. Ja nie ruszam i staram się nawet za bardzo nie wchodzić na rabaty kiedy wyrywam pędy po liliach, bo nie wiem co siedzi pod spodem. U mnie te późno posadzone martagony rosną pod starą jabłonką, myślałem, że nic z nich nie będzie, a one pokazały, że żyją ! Także chodzić na palcach
W moim przypadku bardzo często jest tak, że ratuję martagony z takiego pomarańczowego marketu budowlanego i sadzi się je nie w porę. Czasem zakwitnie jeden, dwa skromnym kwiatkiem, na resztę trzeba czekać na przyszły sezon.

Perełka wrote:
Perełko na wiosnę jest jak zawsze większy wybór, ja sam większość roślin sadzę na wiosnę. Chociaż piwonie powinno sadzić się na jesieni, ale no cóż......inna sprawa jeżeli mowa o liliach to na wiosnę jest dużo większy wybór. Jest kilka ciekawych nowych chociażby z lilii OT.

Wygląda na świat coraz więcej martagonów:



i nie tylko.



Jak widać, dzieciaczki z przybyszówek mają nawet spore pierwsze listki. Jak napisał Robert, trzeba bardzo ostrożnie stąpać, zwłaszcza mając takie zgęszczenie, jak ja. Pewno będę jeszcze latać z włókniną, próbując osłaniać przed przymrozkami.

Dziury w listkach to nie sprawka poskrzypki, tylko młodego lęgu pomrowów - stwierdziłam naocznie, wyciągając dwa spomiędzy ledwo odchylonych łusek liliowego pędu. No po prostu - Pół centymetra długości, a zdemoluje sporą szachownicę cesarską. Trudno, w ruch poszły niebieskie kulki.

Nie wszystkie cebulki kupione późną jesienią są w dobrym stanie.Kilka wypuściło długie, wiotkie łodygi-nic z nich nie będzie.
Żeby poprawić sobie humor,kupiłam wczoraj na targu w malutkiej miejscowości nowe cebule-nie cebulki,bo tak dorodnych jeszcze nie miałam. Były w skrzynkach podzielone na-drzewiaste,pełne i azjatyckie razem z orientalnymi,bo w/g sprzedajacych młodych panów to to samo.

Marysiu, tych "wybiegniętych" nie spisuj na straty, nawet jeśli nie zakwitną w tym roku, to w przyszłym.
Cebula rzeczywiście XXL, szkoda, że nie wiadomo, co to.

Ostatnio ładna pogoda, ogród budzi się coraz mocniej Kiedy zazwyczaj lilie drzewiaste, azjatyckie i orientalne pokazują główki ?
U mnie w WLKP ostatnio fajnie bo w nocy pada w dzień ciepło słońce się przebija idealna poogda na wiosenne wybudzanie i start

NorbiApple wrote:
Teraz, teraz - przynajmniej we Wrocławiu. I sadzone w ubiegłych latach.
Ale nie wszystkie na raz.
A w moim drugim ogrodzie pewno dopiero w drugiej połowie kwietnia. Jak widzisz, trudno dać jedną odpowiedź.

Mam pytanko ,jeśli lilie w doniczkach w domu mają już niewielkie
nosy ,to czy sadząc je tak ,że te noski są pod ziemią ( przecież trzeba je odpowiednio głęboko jednak posadzić )dobrze zrobiłam ?

Ja tak właśnie sadzę Bogusiu. Inaczej sadzę latem kiedy lilie przyjeżdżają z dużymi pędami wtedy sadzę je płytko. Na zimę okrywam kompostem wtedy jest ok.

Robert dziękuję
Ufff a myślałam ,że coś skopałam

Dzień był przepiękny ,wysadziłam trochę cebul tych
lilii co już wysadziły spore nosy .
Reszta cebul poczeka do kwietnia .
Jakoś opornie idą mi te prace