Forum Ogrodnicze Oaza

Lilia African Queen (mieszaniec trąbkowy)


African Queen w moim ogrodzie:

Wyciągam z kurzu i pyłu moją absolutna faworytkę. Moje królowe.



Ta z dolnego zdjęcia jest prawie mojej wysokości (około 165 cm), rośnie w towarzystwie róż, obficie korzystając zapewne z ich "jedzonka". Moje African Queens mają ciężkie życie, mają gliniastą, trudną glebę (podsypuję pod cebule lepsza ziemię,ale starcza to na krótko). Mimo to żyją coraz dłużej, kwitną wspaniale i długo (około miesiąca) wypełniając ogród nieziemskim zapachem. ale jeśli kogoś boli głowa od silnych woni - niech lepiej nie sadzi pod oknem.
Wysokie i mocno obciążone wielkimi trąbami pędy wymagają podparcia.

Łatko, twoja lilia jest fantastycznie piękna i jeszcze w moim ulubionym kolorze.

Krysiu, skoro Ci się podoba Królowa - dla Ciebie tegoroczne.



A następne już się rozwijają, mam nadzieję.

W tym roku królowa jest skromna - 1 kwiatek:


Pozdrawiam.

Lilia ,,African Queen '' mam jej śladowe ilości w swojej kolekcji. Były i owszem do kupienia na jesieni, ale cebulki niezwykle małe. Pachniało malizną.

Robercie, jeśli Ty masz śladowe ilości - to ja homeopatyczne.
Czystej krwi trąbki niekoniecznie chcą ze mną współpracować, African Queen została jedna, jedyna:



Ale ja tak łatwo się nie poddaję - dosadziłam jesienią coś trzy czy cztery cebule. Zobaczymy.

Trąbki są ciekawe i atrakcyjne, niestety często u mnie nie kwitną, bo one pierwsze marzną I są drogie. Cebulki bywają nieduże. Dla porównania lilie OT są w tej samej cenie, ale za to cebule są duże lub bardzo duże i w drugim czy trzecim roku będzie już duża kępa ze sporą ilością łodyg, a co za tym idzie kwiatów.
Lilie trąbkowe mają swój urok to prawda. Są niezastąpione tam gdzie chcemy uzyskać ogród naturalny. Wiejski.

Robercie - wszystko, co napisałeś, to święta prawda. Dodam jeszcze, że "czystej krwi" lilie trąbkowe są według mojego doświadczenia wrażliwe na wszelkie paskudy grzybowe, nie wybaczą nieodpowiedniej gleby, albo po prostu "obrażają się" bez (znanego mi) powodu. Natomiast OT nie mają wymienionych wad, za to mnóstwo zalet odziedziczonych po obu rodzicielskich grupach, jako to bogatą paletę barw, często powalający zapach - i ogromną siłę i wolę życia. Jak wiesz (i inni może też), mam OT...sporo . Kocham je głębokim, wiernym uczuciem. Ale "trąbki" - to taki hm... nieosiągalny romantyczny kochanek? A już zwłaszcza African Queen - sama nazwa wywołuje dreszcze. Słyszę tam-tamy i widzę baobaby na tle zachodu słońca .

Cóż...przy liliach rozum mnie opuszcza. Ciebie nie?

No cóż Aniu....ja zawsze będę trzymać się wersji, że jestem normalny jeżeli ktoś jest innego zdania, to niech to udowodni Łażę po stronach internetowych i się dobijam, swoisty masochizm uprawiam.

Duet czy aby zgrany ?

Nowo posadzone pięknie zakwitły, starsze - niestety, zanikają. Czyste "trąbki" nie są łatwe.

Magia

Lilia African Queen 2020 / w doborowym towarzystwie.

African Queen to moja jednostronna miłość - dosadzam co dwa, trzy lata - i tyle mniej więcej u mnie wytrzymują; nie rosną zwykle w siłę, przeciwnie, karleją jakoś i w końcu odchodzą.

Spróbowałam z królową inaczej - w skrzyni. I kwitły pięknie.







Spróbuję przechować je przez zimę tam, gdzie są.

Bardzo ją lubię

Nie zabezpieczam jej ani innych.