Forum Ogrodnicze Oaza

To jest biała głowienka, dość ekspansywna bestyjka

Dzięki za informację,ładna ta głowienka i liliom z nią "do twarzy"

Ukazała się lilia biała :

Moje 'Józefki' po zimie ładnie ruszyły. Mam nadzieję, że mi zakwitną w tym roku.

Czy candidum już powinna iść w pęd? U mnie same liście "zimowe", sadzona jesienią

Jeśli ma zakwitnąć w tym roku, to już powinien być pęd kwiatowy, a nie sama rozeta liści.

Nie wiem czy zakwitnie, ale najważniejsze, że żyje:

Mam "już" dwie - jedna z nich jest samotna, a druga przy podstawie ma gromadę maluchów:

Lilium candidum 2022 jesień .









Wątpliwe dla mnie jest, że zakwitnie w przyszłym sezonie, podejrzewam, że będzie rosnąć w liście i się umacniać. Gdybam i dumam, a co będzie i jak będzie pokaże nowy sezon 2023.

Ja zachodzę w głowę, jak to było, że kiedyś te piękne lilie miał prawie każdy (innych prawie nie było). Nie mam na myśli czasów sprzed 20 czy nawet 30 lat - ale sprzed pół wieku z okładem, czyli gdy moi dziadkowie mieli niedużą działkę, we Wrocławiu, a jakże.
Teraz nie tylko że mnie się z białą lilią absolutnie nie udaje - nie widzę jej u nikogo, ani w ogrodach wrocławskich, ani nawet karkonoskich.

Kiedyś były inne lata, ja wiem, że kiedyś i jeszcze kiedyś dawniej były anomalie pogodowe, ale obecnie one są nagminne. Zdarzały się zimne lata czy ciepła zima , ale nawet mój rocznik pamięta, że większy był porządek w naturze. W miejscu skąd pochodzę były śnieżne zimy i gorące upalne lata, ale tamto słońce też jakby było inne nie paliło tak jak dziś przynajmniej ja takie odnoszę wrażenie. Deszcz spadł był ciepły a nie jak dzisiaj lato że nie można upału wytrzymać nie pada kilka tygodni, jak przyjdzie ulewa to można chodzić w kożuchu. Zima przeważnie bez śniegu, ciepła, a w kwietniu maju obowiązkowo przymrozki trwające długo przechodzące nawet do czerwca. Szkodniki też swoje robią poskrzypka szaleje, a kiedyś tam mi się wydaje jej chyba ? nie było. Ja osobiście przymierzam się do tej lilii trzeci raz i ktoś tą lilie musi kupować, bo jest jako pierwsza wyprzedana w sklepach internetowych i o dziwo u nikogo ja też jej nie widzę 18-20 złotych kosztuje jedna cebulka i ludzie albo mają jej całe łany gdzieś gdzie mnie tam nie ma, albo nie wychodzi im uprawa, a są uparci i sadzą w imię idei komu się znudzi..........

Wracając wspomnieniami kiedyś.........kiedyś truskawki miały inny smak......kiedyś inaczej pachniał chleb ciepły jeszcze jadło się jak najlepsze danie, a jak już do tego masło dodać i jeszcze gotowane jajko to już niech się restauracja schowa lata były ciepłe, a zimy zimne i ślizgało się na podmokłych łąkach. Las też wydaje mi się był inny.......bardziej dziki, bardziej bogaty roślinnie, bardziej tajemniczy.......inny był świat ......kwiaty w każdym ogródku ja kiedyś trafiłem do takiej małej wsi podlaskiej i tam zatrzymał się czas......morze kwiatów i jednorocznych i wieloletnich bylin i kłączy, bulw które trzeba wykopywać, drewniane domy pomalowane farbami w różnorakie kolory/ często to tzw. jasny orzech/ ścieżki i wszędzie kwiaty, kwiaty, kwiaty - ludziom się kiedyś chciało bardziej......jak dziś, a może tylko marudzę......może...


Kwiaty moim zdaniem to wspomnienie i tęsknota za rajem z którego nas kiedyś wygnano.

Łatka wrote:
To prawda, u nas na wsi, a tu się wychowałam, w każdym wiejskim ogródku rosły te lilie, czasem w oponie z traktora , ale każdy kto miał kawałek kwiatowej rabaty, a wtedy przy prawie każdym wiejskim domu były kwiaty (przy płotach sztachetowych obowiązkowo dalie), i te lilie, często na eksponowanym miejscu. Może jej zmiany klimatyczne nie odpowiadają, może potrzebuje przechłodzenia zimą, by zakwitnąć i się mnożyć.

Mnie też, czasem, nachodzi nostalgia, jednak teraźniejszość jest bardziej w naszych rękach niż przeszłość (to mnie fascynuje w niej); może faktycznie trzeba zmienić zasady uprawy . Podobnie jak Robert mam zielone kępki - jedną.

Ja również już ich nie mam - żal A były jeszcze w 2013 roku - co można sprawdzić na poprzedniej(pierwszej) stronie niniejszego wątku.
Też rzadko widuję 'Józefki', ale prawdę mówiąc winiłam za to przerost populacji dzików, ich inwazje na pola i ogrody, oraz dużą słabość właśnie do lilii
Od momentu pojawienia się tych parzystokopytnych, niestety na pierwszy ogień poszły właśnie lilie a także tulipany i inne jadalne dla nich cebulaczki. Musiałam się pożegnać z dużą kolekcją jednych i drugich


A wracając jednak do przeszłości... może ktoś jeszcze pamięta, jak w okresie Bożego Ciała małe dziewczynki sypały kwiatki, a kiedy wyrosły - ok. 10-12 roku życia - chodziły w procesji za tymi sypiącymi i trzymały w rękach właśnie taką lilię - Lilium candidum zwaną też józefką albo lilią św.Antoniego. Na dzwoneczek obracały się i kłaniały... oj, było to wówczas duże przeżycie
I nie było najmniejszego problemu, by kiedy zwiędła, uciąć kolejną w ogrodzie.

Parafrazując piękną piosenkę Marie Laforet- ,,Viens, Viens ''- ,,Wróć, wróć ''

,,Wróć, wróć, ona umiera z tęsknoty do ciebie, Wróć, wróć, niech wszystko rozpocznie się od nowa, Wróć, wróć, bez ciebie życie Wróć, wróć, jest tylko długą ciszą, wróć....., wróć, która....... się nie kończy.

Wszystko się zgadza Dłuższy czas temu siedziałem w kościele i tak sobie spoglądam wokół siebie i na ławki. Tam zdjęcie św. Józefa z lilią białą w dłoniach. Z tą lilią. Nie ma drugiej takiej innej, już w pąkach jest wyjątkowa, a co dopiero w pełnym rozkwicie. Ogólnie lilia candidum / lilia biała jest związana z Matką Boską z Maryją i św. Józefem, można pójść o krok dalej związana jest ogólnie z chrześcijaństwem. Kiedyś występowała w każdym ogródku czy to małym czy dużym, dzisiaj jej po prostu brak. Ludzie boją się jej ponieważ po pierwsze cebula jest droga i w razie porażki plujemy sobie w brodę, bo w jej miejsce mamy z powodzeniem 4 lilie OT albo z 6 sztuki lilii azjatyckiej które to lilie nie są aż tak trudne w uprawie. Lubimy wspominać i często robimy coś co nam przypomina kogoś, coś, miejsce, wydarzenie, lata dzieciństwa czy młodości. Ja ciągle tak robię. Maczam herbatniki w herbacie topię je bezlitośnie herbatnik za herbatnikiem i jem taką paciaciaję wspomnienie z dzieciństwa.......dużo by opowiadać. Lilia św. Józefa też jest wspomnieniem..lilia lancifolium również do nich należy.
Jeżeli uda mi się hodowla lilii białej rozszerzę jej uprawę jeżeli poniosę porażkę to na jakiś czas odpuszczę, ale powtórzę .......kiedyś.....

Aniu, tego akurat nie pamiętam - bo zdaje mi się, że te lilie kwitną najprędzej w drugiej połowie czerwca, a Boże Ciało 60 dni po Wielkanocy, czyli mniej więcej między 15 maja a 15 czerwca.
Może papierowe te lilie były???

Nie wiem, Aniu, może był jakiś rok, kiedy to Święto wypadało później, bo dokładnie pamiętam jak moja babcia ucinała mi ze swego ogródka,

No i procesje chodziły wówczas jeszcze jakiś czas po samym święcie - tzw. oktawa Bożego Ciała trwała chyba 8 dni, jak mówi nazwa. Dokładnie nie pomnę, ale mam nawet zdjęcia z tego okresu, kiedy to nie pozwalano chodzić po jezdniach, wobec czego procesje były skrócone.
Odbywały się dookoła kościoła na terenie przykościelnym.

Mam "aż" cztery sztuki. Dzisiaj zauważyłam, że jedna była trochę podwiędnięta. Może przykryć je obciętymi niezakręconymi 5-litrowymi butelkami, bo może mają za mokro? Posadziłam je w bardziej przepuszczalną ziemię, ponieważ moja jest gliniasta.
Już dwa lata nie ma na działkach dzików. Chyba je gdzieś wywieźli, ale las jest niedaleko a bramy stale otwarte to pewnie znów się pojawią. Jednak, gdy były to lilii nie zjadały. Zostały sarny, ale lilie na szczęście też im nie smakują. Niestety z tulipanami musiałam się pożegnać.