Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie o dziwo liliowce mają się świetnie i jest ich zdecydowanie za dużo po zimie. Mają gorsze warunki od żurawek i zniosły to lepiej niż osłonięte żurawki.

Pachnący cytrynek ma pierwsze pąki:

Witam i prosze o pomoc.Mam liliowce i jest problem,lodyzki liliowcow sa poskrecane i zolkna. cO TO MOZE BYC? prosze o pomoc

beataogrodniczka, najlepiej jak byś pokazała zdjęcie rośliny, na której zaobserwowałaś to dziwne zjawisko. To ułatwi w udzieleniu Ci porady.

ciepłe dni i wszystko pieknie rosnie...

Och, ale będzie festiwal barw i kształtów!
Na te odmianowe trza jeszcze chwilę poczekać...

Za to 'kundelek' liliowiec żółty/Hemerocallis lilioasphodelus zainaugurował sezon już cztery dni temu .

Pierwszy kwiatek
07.05.




Jutro z pewnością będzie raził oczy żółtą barwą, a nos - słodką, charakterystyczną wonią

Dziś wieczorem faktycznie żółty żółcił się kilkoma kwiatami, ale w ferworze wielu zajęć zapomniałam go sfocić

Za to, o dziwo! pokazał się pierwszy kwiat botanicznego liliowca cytrynowego/Hemerocallis citrina:
13.05.


A Orszulka swego czasu pisała, że kwitnie w lipcu . No cóż! Mamy przyśpieszony sezon

I moje wczesne też się złocą

Moja 'Maikoenigin' też wczoraj pokazała pierwsze kwiaty, a botaniczne ledwo w pąkach. U mnie H.citrina zawsze kwitnie w lipcu.

U mnie taki żółtego koloru kwitnie od 6 maja i pachnie





Czy to też jest 'Maikoenigin?

poza tym kwitnie już dumortieri


i ukrył się jeden wśród liści Stella de Oro (z innej kępy niż zwykle pokazywałam)

Dawno temu, lider w Wyścigu Pokoju miał żółtą koszulkę.
Moi liliowcowi liderzy też są żółci i na dodatek rozsiewają cudną woń


Stan na dzisiaj, 15.05.
liliowiec żółty/H. lilioasphodelus










'Wicelider' cytrynowy :
15.05.

Też lubię moje cytrynki:

Mój pierwszy NN




Pąki wytworzył na zimę, zmarzło to, i o dziwo pierwszy jeszcze zakwitł

Pierwszy po botanicznych.

Liliowiec 'Stella de Oro'
Rośnie u mnie 4-5 lat posadzony pod gruszką. Bardzo go lubię ponieważ szybko startuje, długo kwitnie i ładnie przebarwia się jesienią. Nie jest to mój ulubiony kolor ale cóż nie można mieć wszystkiego

Grazka2004 wrote:
A mój jest. No, może po niebieskim - ale prawdziwie niebieskie liliowce jeszcze przed nami, prawda?
Piękna taka bujna kępa - moje Złote gwiazdki jeszcze nie kwitną, bidulki sa samotnymi szczypiorkami - bo z zeszłego roku, maksymalnie sprzed dwóch lat.
Ale chciałam spytać o co innego - a właściwie szukać pocieszenia,bo rzecz się już stała. Otóż wczoraj rano po lustracji zeszłorocznych prezentów od Mili, a częściowo moich własnych zakupów, stwierdziłam z bólem, że liliowce ugrzęzły w "smudze cienia", są anemiczne, nie w głowie im rozrastanie się. Po prostu latem niewielka paulownia śmignęła o jakieś 3 m .


Niewiele myśląc (no właśnie) złapałam za szpadel i przesadziłam je w naprawdę słoneczne miejsce - przed płotek, za którym, ale od zachodu, moje miejskie azalie.
Starałam się wyciągnąć całe bryły, nie było to trudne, bo nie bardzo się rozrosły.
Obficie podlałam.
Myślicie, że pacjenci przeżyją operację?

Pierwsze liliowce ,jak wszystko w tym sezonie bardzo przyspieszone i krótkotrwałe ."" Myślicie, że pacjenci przeżyją operację? |""
Bez obaw, poradzą sobie.

Witajcie w nowym sezonie!
Jesienią zgubiłam telefon i przepadły mi niektóre kontakty... Jeśli tych kilka osób z forum, (z którymi miałam kontakt telefoniczny) odezwie się do mnie, będę wdzięczna.
Mam mało czasu i na działce jestem przeważnie przed wieczorem; stąd zdjęcia takie sobie (kwiaty zmęczone upałem).
Wczoraj powitały mnie trzy liliowce:







Sezon zapowiada się nieżle; codziennie pokazuje się coraz więcej pędów kwiatowych. Gdyby tylko chciało popadać...