Forum Ogrodnicze Oaza

Krzysztof.

Pomijając to, że ja nie słyszałem o tym aby w zamierzchłych czasach istniały szkółki zajmujące się produkcją leśnego materiału rozmnożeniowego w wyniku czego przekazywano by sadzonki drzew chłopom do dalszych nasadzeń, to wszystko o czym piszesz jest prawdą i stosuje się to po dzień dzisiejszy.
Nie wiem skąd biorą się te mieszane uczucia i nie wiem co masz na myśli pisząc o analogicznym postępowaniu.
Nie wiem też czy do końca zainteresowałeś się tematem grzybów mikoryzowych skoro uznajesz, że może to być kolejny nawóz jesienny. Mikoryza nie należy do żadnych nawozów i nie ma z nimi nic wspólnego.
Pokrótce pisząc wyselekcjonowane szczepy grzybni wprowadza się w okolice włośników korzeniowych korzeni niektórych roślin celem powstania w ich obszarze bytowania życia symbiotycznego. Po przeniknięciu się na wzajem tworzą ochronną warstwę uniemożliwiającą w ty miejscu rozwój grzybów chorobotwórczych.

Pozdrawiam. Waldek.

Proponuję poczytać.

Mam nadzieję,że tym razem się uda.dot.stosowania mikoryzy.

www.horticentre.pl/index.php/course/prop/id/25

pogotowieogrodnicze.pl/forum/viewtopic.php?f=21&t=759

To też proponuję poczytać

Czy ktoś z was stosował mikoryzę do warzyw bo mam ochotę kupić i dodać ją jak będę przesadzała pomidory,paprykę i bakłażan z wielodoniczek do 0,5l kubków.Co o tym sądzicie czy warto to robić i czy w tak krótkim czasie będą jakieś efekty w postaci zdrowych roślin czy w większym plonie.

Symbioza to powszechne zjawisko w przyrodzie. Człowiek też żyje we względnej przyjaźni z różnymi drobnoustrojami zasiedlającymi jego skórę i układ pokarmowy. Mikoryza jest jednym z przejawów symbiozy. . Ja bym jednak nie przeceniał jej roli plonotwórczej akurat w przypadku pomidorów czy papryki. I gdybym miał wydać pieniądze na mikoryzę wolałbym za to kupić obornik. Dwa lata temu kilka pomidorów złamało mi paliki 25x25 mm .Ten nawet dwukrotnie:






Za drugim razem złamał kij od szczotki, który widać wygięty pod ciężarem na zdjeciu.
Czy temu pomidorowi jest potrzebna jeszcze mikoryza ?. Albo temu ?:







Potrzebne solidniejsze paliki i teraz pod pomidory używam palików 35x35 mm

Poza tym, taka grzybnia mikoryzowa, aby było przedsięwzięcie ekonomicznie opłacalne musiałaby kosztować w przeliczeniu na 1 krzak co najwyżej tyle ile kosztuje sadzonka pomidora. Bo jeśli drożej ,to bardziej mi się wtedy opłaci kupić drugą sadzonkę niż mikoryzę. Mam wtedy pewne, bez mikoryzy ,100 % plonu więcej.

U mnie po wstrzyknięciu mikoryzy do róż skutki były widoczne w tym samym sezonie. Róże pięknie się rozrosły i były bardziej odporne na suszę.

A pozostawiłaś dla porównania kilka róż nie zaszczepionych mikoryzą ?

Szczepiłam Mikoryzą wrzosy i róże na 80 wrzosów 10 szt pozostawiłam bez szczepienia w pierwszym roku nie zauważyłam żadnej różnicy we wzroście.Zobaczymy jak będzie w tym roku. W różach bez zaszczepienia pozostały 4 krzaczki i również różnicy nie było.Z tego co wyczytałam, jest to prawidłowość,że dopiero po drugim,trzecim roku przynosi efekty.

pomodoro wrote:
No chyba, że ktoś nie ma miejsca na kolejne sadzonki, jak ja

Ty masz faktycznie hektary.
Jeżeli nie mam miejsca to robię to :




Lepsze jak mikoryza.

Pomodoro, czytałem o tym Twoim patencie, w tym roku tak zamierzam prowadzić Bawole Serce i Malinowego Retro

Pomodoro jak oglądam te krzaki oblepione pomidorami to aż trudno uwierzyć że one rosną w gruncie.Dam sobie spokój z mikoryzą a na pewno zrobię nawożenie rzędowe tak jak mi poradziłeś i będę się stosowała do twoich wskazówek abym choć trochę mogła zjeść pysznych i zdrowych pomidorków.
Z obornikiem bydlęcym czy kurzeńcem to u mnie nie ma problemu bo w każdej ilości mogę sobie przywieść od szwagierki.

pomodoro wrote:
Róże rosły już kilka lat i dopiero po wstrzyknięciu mikoryzy lepiej sie rozrosły i obficiej kwitły.

.Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat Mikoryzy,co sądzicie o tym specyfiku?

Romciu jestem jak najbardziej za jej stosowaniem, jeśli tylko masz takie możliwości i warunki. Zapytasz dlaczego warunki? Otóż warunki dlatego, że mikoryza to grzyby a grzyby w warunkach dla nich niekorzystnych giną. Mam na myśli stosowanie silnego nawożenia mineralnego, stosowanie herbicydów, czy pestycydów. W takich warunkach podana mikoryza nie ma szans się rozrosnąć i w pełni służyć roślinie. Nawet jak w pierwszej chwili zobaczysz znaczącą poprawę wigoru rośliny, to i tak w takich niekorzystnych warunkach grzybnia mikoryzowa zginie, ponieważ grzybnia ta potrzebuje także specyficznych warunków do rozwoju jak najbardziej zbliżonych do tych jakie ma w naturze. Myślę jednak, że u Ciebie będzie miała szansę na rozrost i odpowiednie warunki by wspomóc rośliny. Także serdecznie polecam, choć koszt nie jest mały.

Roma napisała:

Mikoryza, z greckiego mykes-grzyb, rhiza-korzeń jest zjawiskiem symbiozy pomiędzy żywymi komórkami korzeni a niepatogenicznymi wysoko wyspecjalizowanymi grzybami zasiedlającymi glebę.

Stosowałam 3 lata temu mikoryzę do storczyków. U mnie pozytywnych efektów nie było.

Alinko.

Trzy lata temu zastosowałaś odkład grzybni potrzebnej do zawiązania symbiozy pomiędzy nią a korzeniem rośliny. Zjawisko to nazywa się mikoryza. W przyrodzie występują dwa rodzaje mikoryz.
1)Mikoryza ektotroficzna
2)Mikoryza endotroficzna
Pierwsza charakteryzuje się tym, że strzępki grzyba tworzą na korzeniu sieć zewnętrzną.
Mikoryza druga polega na tym iż strzępki grzyba wnikają do komórek z których zbudowany jest korzeń.
Jest pewna grupa roślin których korzenie nie wchodzą w symbiozę z grzybnią. Najprawdopodobniej bulwy storczyka są tego przykładem.