Forum Ogrodnicze Oaza

Jako fachowe wsparcie przytaczam cytat z postu Pomodoro:

"Z nudów postanowiłem pospacerować po naszym Forum i natknąłem się tu na problem nawozowy, który mnie zainteresował.

Pierwsza zasadnicza rzecz to kwestia nawozu z B. Otóż chciałem Wam powiedzieć, że nasz nawóz na bazie żółtego Kristalonu i saletry potasowej ma identyczną
proporcję składników. Jest tylko nieco słabszy . 1 ml nawozu z B odpowiada 1,5 ml naszego nawozu. Gdyby przy sporządzaniu zastosować dawki po 150 g/l wtedy skład byłby identyczny tj 1 ml naszego nawozu odpowiadałby 1 ml nawozu z B.

Nawóz o którym pisał Krisw33 nie polecałbym do rozsad. Po pierwsze- mocznik w stanie czystym jest słabo pobierany przez rośliny , a po drugie- jeśli w podłożu jest obecny enzym ureaza dojdzie do hydrolizy mocznika na amoniak, który może uszkadzać korzenie."

vic wrote:

Elu, czy mogłabyś odszyfrować skrót RH - na ziemiórkę ? U mnie co prawda latają pojedyncze sztuki, przywleczone z podłożem i zastosowałam żółte tablice lepowe, ale kto wie, co będzie dalej ?

Przyłączam się do prośby Ani Adasiowej, też mam te france, bardzo ich nie lubię, topią mi się czasem nawet w kawie lub herbacie.

Kwiaty i inne rośliny ozdobne można spokojnie podlać roztworem Mospilanu w stężeniu 0,4 grama na litr wody. Sprawdzone, działa.

ogrodowystyl.pl/userdata/public/gfx/3364...-cme-bukszpanowa.jpg

przepraszam,że nie udzieliłam odpowiedzi czym pryskałam pelargonie na ziemiórkę
jest to roztwór 2ml/1l wody roztworu tymolu na spirytusie -taki jak poleca pomodoro do pomidorów
to miało być RT a nie RH -spryskałam pelargonie i ziemię w doniczkach -do tej pory mam spokój

Moje pelargonie zaczęły marnieć. Liścienie żółkną. Na dwóch listkach dodatkowo pojawiły się takie objawy




Pomyślałam, że może listek był mokry i stąd takie zaschnięcie/ zażółcenie (listki były od strony szyby) i dodatkowo chyba dostały za dużo wody...
Coś z kwiatami mi nie wychodzi

Beatko,czy Twoje pelargonie i petunie nie mają za mokro?

Wczoraj były podlane.
Mam problem z podłożem w paprykach...pojawiły się skoczogonki i tak sobię myślę, czy w kwiatach też ich nie mam
Chyba jednak wszystko przesadzę do świeżego podłoża i skontroluje korzenie

U mnie się tak robiło w sadzonkach pobranych z zeszłorocznych roślinek. Niby nie poszło ale w przyszłym roku znów spróbuję

Agucha moje są z nasionek. Wcześniej rosły przyzwoicie, a teraz strajkują. Niemniej jednak spróbuję zmienić podłoże i dam większe doniczki. Może choć część uda się uratować

Tutaj widać, że coś poszło nie tak...możliwe , że nałożyło się więcej czynników w tym samym czasie.
Wcześniej listki więdły w bardzo słoneczne dni, więc zaczęłam więcej podlewać

Wydaje mi się, że zamieranie liścieni jest czymś naturalnym. Spełniły swoją rolę na starcie i gdy roślina wytworzyła właściwe listki, te pierwotne nie są już potrzebne.
Beatko, jeśli ten uszkodzony liść właściwy dotykał do szyby, to może od zimna choruje. W nocy bywają znaczne spadki temperatury, a ostatnio nawet mróz.

Pelargonie dostały jakiś czas temu nowe, większe apartamenty (średnica 11cm) i chyba im się podoba Dodatkowo każda dostała świeże podłoże i widać, że zaczynają rosnąć

Tak jak większość (starszych) rozsad, trafiły dziś na balkon



Przepraszam za tego palucha Dopiero po dodaniu zdjęcia go zauważyłam

Aniu pierwyj sort te pelargonie

Aniu pięknie rosną twoje pelargonie. Moje też już chyba wymagają przesadzenia w większe doniczki, bo rosną jak szalone. Tylko pogoda się nie spisuje i gdzie to wszystko pomieścić po przesadzeniu. Myślałem, że będą na dzień na dworze a na noc wniosę do garażu. Niestety w tą wiosnę na razie można tylko pomarzyć, chyba że ktoś chce szukać rozsad w śniegu . Pozdrawiam, Krzysiek

W ubiegłym roku po raz pierwszy wysiewałam pelargonie.W sezonie ładnie rosły i miały sporo kwiatów.Wszystkie dość ładnie przezimowała,podlewam już nawozem do pelargonii.Tak prezentują się dzisiaj.

Moje pelargonie chyba zupełnie oszalały, uszczykiwałam pąki kwiatowe 3 razy, a one i tak uparły się, żeby kwitnąć.

Kupiłam w sklepie kwitnącą pelargonię angielską. Prawie już przekwitła, ale w ogóle nie widać nowych pąków. W zeszłym roku miałam to samo. Po pierwszym kwitnieniu powędrowały na kompost. Jak się z nimi obchodzić? Przesadziłam do nieco większej doniczki, bo w tej ze sklepu były same korzenie.

I teraz muszą sobie rozbudować system korzeniowy, to nie pójdą w kwiaty, po tygodniu, dwóch zacznij zasilać i czekaj.