Forum Ogrodnicze Oaza

A to nie utopiec?

Co to jest utopiec?

Mona, nie pomogę Ci ale znalazłam coś w necie, pewnie też już coś znalazłaś, ale wklejam:
poradnikogrodniczy.pl/choroby-oleandra-d...zolkna-i-opadaja.php

Chcę pokazać jak z małych sadzonek - marzec - wyrosły spore, chociaż mają wyciągnęłe pędy, obcinam po kwitnieniu ? Oleandry z ogonem Maciusia:

Ja przede wszystkim usunęłabym wszystkie chore listki
potem jakiś oprysk przeciw grzybowy i ewentualnie jakieś cięcie chorych pędów
jeśli nadal źle będą wyglądały
odżywianie i podlewanie letnia wodą
ja stosuję oprysk wywarem z czosnku i mydła potasowego
ale nie wiem czy w tym wypadku to wystarczy
bo zaniedbane wysuszone i na dodatek coś złapały

Oleandry zaczynają kwitnąć. Chętnie wyniosłabym je już na zewnątrz, ale ich miejsce zajmują rozsady i muszą poczekać. Po zimie część liści się zasusza i opada, część z podejrzanymi objawami obrywam, pędy, które zasychaja wycinam do rozwidlenia lub skracam o 1/3. Tak jest co roku. Mam też z własnej hodowli oleandra na pniu. Ma 5 lat i trudno utrzymać go w ryzach. Nowe przyrosty są za długie i trzeba je często ciąć, żeby korona była kompaktowa. Ma to odzwierciedlenie w słabszym kwitnieniu. Ostatni raz cięłam w lutym dość ostro, zostawiając dwie stare gałązki - jedna już kwitnie. Pozostałe puszczają nowe przyrosty. Wszystkie dolne pędy usuwam.
A, jeszczę dopiszę, że bardzo im odpowiada oprysk z popularnego "oazowego" PW

Już Ci gratulowałam kwitnienia, pięknie Moim zdaniem oleander to twarda sztuka i jak nadejdą ciepłe dni to nabierze chęci do życia. Ja jesienią wyrzuciłam starego oleandra bo ukorzeniłam nowe sadzonki. To taki najbardziej pospolity, z pojedynczymi różowymi kwiatkami. Ponieważ nie miałam albo czasu albo pomysłu gdzie go wyrzucić ( już nie pamiętam ) więc leżał całą zimę koło nowo założonego kompostownika. Gałęzie były na kompostowniku a korzeń wystawał z niego. Chyba w kwietniu ten wystający korzeń zaczął mi przeszkadzać przy wyrzucaniu odpadków więc wyciągnęłam go i doznałam szoku. Oleander kilka gałęzi miał zniszczonych bo były przysypane odpadkami kuchennymi a reszta była w dobrym stanie. Obcięłam to co brzydkie, wstawiłam do wiadra z deszczówką na kilka dni a następnie wkopałam do gruntu. Skoro przeżył zimę bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, z nagimi korzeniami na wierzchu to niech sobie rośnie w gruncie. Już zaczyna puszczać malutkie przyrosty, ciekawa jestem czy i kiedy zakwitnie. Na zimę zostawię go w gruncie, trochę zabezpieczę i jak nie będzie mocnych mrozów to powinien być zadowolony.

Kiedyś czytałam, że oleandry znoszą temp. do -7°C. Swoje wnoszę do nieogrzewanego garażu z tarasu tylko wtedy, gdy temp. spada poniżej -5°C, a jak temp. wzrasta powyżej to znów wędruje na taras. Tej zimy-niezimy tak naprawdę tylko kilka dni spędził w garażu.

Moje umarlaki zaczęły wypuszczać mnóstwo listków z ogołoconych pędów.

Pełnia kwitnienia

Witajcie! Mam od kilkunastu lat oleandry, wśród nich dwa ogromne - pamiątkowe, po babci i w tym roku strasznie żółkną. Co może im dolegać?

Nutella mam ten sam problem u najstarszych olków zauważ na pierwszym zdjęciu różowy jest goły dołem
myślę że moje trochę zagłodzone w donicach same korzenie dlatego zrzucają listki
Młodsze egzemplarze mimo takiego samego traktowania wyglądają zdrowo

Izula, zainteresowałaś się moimi poczynaniami w formowaniu oleandra na własnym pniu. Oleander ma się dobrze, Korona rozrasta się. Na wiosnę zostanie przycięta i przez wiosnę - lato powinna zagęścić się, a może i zakwitnie. Zobaczymy.

Marylko Twój oleander pięknie się zapowiada Dziękuję

W sierpniu będąc na wakacjach widziałam kilka takich okazów wyglądały przecudnie
czyli jest możliwe prowadzenie oleandrów na pniu



a tu poniżej moje eksperymenty oleandrowe dwa z nich już kwitły są ciemnoróżowe

jeden już trochę przycięłam po kwitnieniu by sprawdzić który moment cięcia lepiej wpłynie na kwitnienie
pozostałe też będę ciąć wczesną wiosną

Dzisiaj zrobiłam fotki kolejnym dobrze zapowiadającym się olkom do formowania na własnym pniu
te mają już prosty gruby pieniek tylko gorzej z koroną u jednego
chyba powinnam wcześniej ją przyciąć bo bardzo już zgrubły gałęzie boczne teraz mam dylemat
Marylko i tu znów prośba do Ciebie jak i kiedy byś przycięła olka z drugiej fotki
Trochę szkoda mi na nim eksperymentować a Twoja rada zawsze trafna
a może ktoś jeszcze z forum formuje olki i doradzi

Izula, masz się czym pochwalić. Piękne są i pole do popisu w formowaniu korony. Ja mam ciężką rękę do cięcia, ale, jak się zdecyduję, to widać z daleka. Mam jeden bardzo duży i gęsty (przez przypadek)biały oleander. Rok temu, mniej więcej o tej porze, M wypowiedział posłuszeństwo przy chowaniu roślin do piwnicy i odmówił pomocy w transporcie "tak ogromnego krzaczyska". Trochę mu na złość, bo gdyby mojemu oleanderkowi coś się stało, to wiadomo czyja byłaby wina, przycięłam go o tyle, ile sumienie mi pozwoliło, mając na uwadze jesienną porę. Duuuużo obcięłam. Praktycznie zrobiło się pół krzaka, kończąc tym samym dyskusję o gabarytach moich roślinek. Oleander bardzo dobrze przezimował, a na wiosnę pięknie zagęścił się i to bardziej niż oczekiwałam. Morał z tej historii jest taki, że nie należy się bać .....


Izula, napiszę Ci, co ja bym zrobiła z Twoim pięknisiem. Po pierwsze z cięciem poczekałabym do wiosny. Mój też będzie cięty na wiosnę. Grubsze gałązki nie przeszkadzają. A na wiosnę zostawiłabym małe gałązki zagęszczające bez przycinania. A te najwyższe bym przycięła o około 1/3 formując ładną koronę. U mojego ta jedna gałązka, która jest dużo wyższa od pozostałych będzie przycięta przynajmniej o połowę. A w kolejnym roku trzeba będzie ocenić pod kątem przycinania wszystkie gałązki.

Dziękuję Marylko za sugestie poczekam z cięciem do wiosny
też mam kłopoty z wnoszeniem i pomieszczeniem 5 olbrzymich donic oleandrów
dlatego ukorzeniam młode i próbuje formować żeby miejsca wystarczyło
ale finał taki że starych żal i jest ich coraz więcej

Przezimowałam dwa oleandry ale chyba miały za ciepło, bo wyrosły i widać pąki, proszę napiszcie co mam robić, pamiętam, że się je obcina ?

Mnie by serce krwawiło przy obcinaniu takich pączków - daj im zakwitnąć w domu i tyle, a potem mocniej przytnij, Marysiu.

Jako ciekawostka - teraz jestem w oleandrowym kraju i oni je tu kastrują niemiłosiernie, prawie do ziemi (chyba, ze wyprowadzone jest drzewo oleandrowe). No ale sezon jest dłuższy co najmniej o trzy miesiące od przeciętnego w Polsce - oleandry zdążą się odnowić i zakwitną gdzieś w lipcu.