Forum Ogrodnicze Oaza

Oto i Neon; liczę, że rozwinie się jutro, pojutrze.

Aniu już w pąku Twój 'Neon' bardzo ciekawy.

A u mnie 'Olaf' bardzo się stara. Na drugim pędzie rozwija 5 kwiatów, a jeszcze w kolejce czeka trzeci pęd.


W tym roku, jeśli będą jakieś kwitnienia, to raczej późno. Chciałam zasuszyć cebule w sposób naturalny i przy przenoszeniu do domu, nie obcięłam liści. Wstawiłam do ciemnego, zimnego i suchego pomieszczenia i czekałam, że liście zaczną same zasychać. Po dwóch miesiącach nic się nie działo, to powiedziałam: dość, w ten sposób to do lata nie pójdą spać. Obcięłam liście i zabrałam w zwyczajowe miejsce spoczynku. Odpoczęły, teraz przenoszę powoli w cieplejsze miejsce i zostało czekanie. Dwa miesiące w plecy. Jednak hippeastra to zdecydowanie cebule do sterowanej uprawy. Tak naturalnie to można uprawiać je na liście. Ja jednak wolę kwiaty.

Nosek wychyla 'Mystica'. I to dobre.

Ja liści nie obcinałam, przy przenoszeniu z "wybiegu" do domu trochę samo się połamało, reszta stopniowo zżółkła w ciemności. Wczoraj policzyłam, jeszcze 11 doniczek stoi w piwnicy, tym razem w miejscu nie bardzo zimnym (nad nimi idzie rura z ciepłą wodą). Zbytnie wychłodzenie w moim przypadku nie służyło cebulom. Wieki się budziły, a większość "poszła w szczypior". Nie wiem, czy to przypadkowa zbieżność, bo i tak by nie kwitły, czy pąki obumarły.
W tym roku nie licząc kompletnej drobnicy tylko 4 z obudzonych nie rokuje kwiatowo, a 11 owszem. Plus dwa nowe, to już coś.

Neon dziś - blady jakiś trochę...





Ale jak może widać, 7 (!) pąków.

Uroczy i pracowity ten Neon, a właściwie zarejestrowno go pod nazwą 'Eon'. W handlu jednak przyjęło się imię Neon, jako chyba bardziej nośne. Mnie osobiście ten Eon brzmi bardziej intrygująco i pasuje do niego.
Mam słabość do rewersów i wpadły mi w oko jego tyły.

Podobno idealna temperatura w okresie spoczynku to 9-13st.C. A w celu wybudzenia rośliny właściwe jest zapewnienie jej przez tydzień lub lepiej dwa temperatury 23-25 st.C.

Fafka wrote:
A skąd ją brać o tej porze???
Nie zamieszkuję cieplarni, niestety zresztą.

Eon mnie też się bardziej podoba.

A to Neon alias Eon dziś:



Rozwinął się również Grandise Fantasy, czterema kwiatami na pierwszym pędzie:



Szczerze, to i on jakiś bladawy, spodziewałam się mocniejszego wybarwienia. Ale kwiaty rzeczywiście 'grandise',tu porównanie z Neonem, średniakiem:

Cimno, zimno to i kwiaty bladawe, czego nie da się powiedzieć o moim żarówiastym Olafie.
Znad drugiego pięciokwiatowego pędu wystrzelił w górę trzeci. Od Sylwestra tak mi kwitnie i świeci.


A żeby cebulom było jak w tropikach, to koło pieca stawiałam takie do wybudzenia. Póki piece nie staną się gadżetem ze skansenu, to do pędzenia cebul idealne.

c.d. na temat mojego "świątecznego" ostatnio pisałam że zaczyna wypuszczać nowy liść w obecności starego. Otóż stary skapitulował przy trzecim nowym liściu, a teraz widzę, że pojawił się pąk kwiatowy. W cieple, - liście szybko rosły, nawet miałam wrażenie, że się wyciągają, więc wyniosłam do chłodniejszego pokoju i go sobie obserwuję. Pąk wyrasta bardzo powoli, pewnie przyspieszy wraz z zewnętrznym ociepleniem. Od czasu do czasu lekko zasilam.

Ja przy takim małym pąku to raczej przenoszę w najcieplejsze miejsce, bo zdarzało się, że w chłodnym roślina zasuszyła pąk. Dopiero jak łodyga z pąkiem osiągnie 10 cm, temperatura jest już bez znaczenia.

To samo mi się nasunęło. Na młody pąk trzeba chuchać, dosłownie.

Pierwszy pęd 'Neon' w szczycie kwitnienia przypomina kulę landrynkowych kielichów.



Za moment - Premiere.

Bardzo dziękuję za wskazówki, chętnie się do nich zastosuję, ba - nawet już go przyniosłam z powrotem. W ubiegłym roku też wyniosłam go do chłodnego, ale całkiem przypadkowo mi się powiodło, bo pąk miał akurat te 10 cm
To jest moje jedyne Hippeastrum, nawet przez chwilę zatrzymałam się w sklepie przy następnym, ale jednak nie..., niech zostanie ten jedyny, w dodatku nn. Chociaż to pewnie ten najzwyklejszy ze zwykłych i w dodatku biały - lubię go.

Nie no - są tacy, co kolekcjonują "w dodatku białe".
Niektóre białe z drobnym kolorowym akcencikiem są zresztą i moimi ulubieńcami, jak Picotee, białasek z czerwoną riuszką.

Czasem trzeba trochę poluzować szyjkę, by pąk sobie poradził w kluczowym momencie przeciskania się. Trzeba to zrobić delikatnie nacinając te łuski sterylnym nożykiem i rany zasypać np cynamonem. Cebula jak ma zdrowy system korzeniowy poradzi sobie z tym, gorzej jak są problemy i korzenie nie przyswajają wody i nawozu, lub są patogeny. Raczej jestem też zwolennikiem zdejmowania suchych łusek i pozostawienia jednej właściwej, dla profilaktyki zdrowotnej cebuli.

Premiere, nie wiem, czy zeszłoroczna, czy sprzed dwóch lat. W każdym razie wyprodukowała dwa pędy, kwiaty otwierają się niespiesznie - kurtyna idzie w górę.
Postawiłam przed czarną lodówką, bo inaczej idiotyczny telefoniczny aparacik rozjaśnia kolor do malinowego.



Tu może najwierniejsza czerwień, mroczna.

Wykorzystałam moment z lepszym dziennym światłem i spróbowałam uchwycić tę premierową czerwień:





A to GF kwitnący oboma pędami:



Jutro, pojutrze rozwinie się w końcu (skromnie) Ambiance. Mam tę cebulę drugi rok, po zakupie nie kwitła wcale, teraz na jednym pędzie ma dwa kielichy, a drugi jeszcze w powijakach.

U Was cisza???

Niedługo zakwitnie siewka stara czerwona odmiana x emmanuelle. Dostałam ją chyba ze dwa lata temu.

Otworzyły się oba kielichy Ambiance.



A to GF wygląda sobie na słoneczny świat



Podziwiam osoby mające cierpliwość hart ducha i wiarę dostateczną, by czekać kilka lat na kwitnienie "własnych wyrobów", a pewnie i umiejętności. Bo ja się cieszę, jak cebula nie marnieje, na przyrosty to liczę tak sobie.

Nic nie chce się Wam pokazać? To ja się dalej chwalę, a co!
Zbiorówka z wczorajszego wieczornego parapetu:



W kolejce (z pękającymi zielonymi łuskami) ustawiły się: drugi pęd Premiere, Harlequin, Exotic Peacock i dalej Rilona (o ile to ona, kupiona dwa lata temu, nie kwitła do tej pory).