Forum Ogrodnicze Oaza

Oo moje też kwitło jakiś czas temu ale o pyłku nie pomyślałam. Próbowałam tylko zapylić ją wsobnie ale nic z tego.

Jolu jakby co to zapisuję się w kolejkę po nasionka

Jeśli tylko coś z tego wyjdzie, to jasne Jagodko, że dostaniesz nasionka. Zaraz będzie kwitła 'Luna' to spróbuję z nią, ale przechowam też pyłek w lodówce, żeby jeszcze z czymś spróbować. Myślę o zapyleniu nie tyle hybrydy, co jakiegoś czystego gatunku, lub choć czegoś blisko gatunku.

Zakwitł Doublet.Inne się ociągają.
Nadal nie zgłębiłam tajemnej wiedzy - jak zmusić zeszłoroczne i sprzed dwóch lat do kwitnienia.


Zdjęcia robione przy sztucznym świetle.












Drugi pęd już wystartował

Ewo, bo to trzeba mieć chyba szczególne zdolności - jak niektórzy tutaj.
Ja ich nie mam, dlatego staram się kupować tylko bardzo duże cebule - prawie na pewno zakwitną następnego roku, a czasem dwa razy w jednym roku.
Mimo wszystko, na na pewno kilkadziesiąt sztuk zakwitnie mi - optymistycznie szacując - może 10. Niektóre, stare, mają coraz wyższą piętkę i coraz mniej "ciała". Właściwie jestem o krok od ostrej weryfikacji i wyrzucenia tych słabo rokujących, z braku miejsca.
Przecież to wielkie, pełne energii kwiaty mają mi pomóc przetrwać - do przedwiośnia.
Z tego samego powodu nie usiłuję nic siać, a nawet pozbywam się przybyszówek. Czekać kilka lat? A czy ja jeszcze wtedy będę cokolwiek oglądać???

Na pewno w każdym razie intensywne karmienie po przekwitnięciu, ekspozycja latem na światło i zachowanie okresu spoczynku zwiększają szanse na pojawienie się upragnionych "nosów" nad łuskami cebuli.

Ojej szkoda cebulek Aniu nie wyrzucaj może oddaj w dobre ręce...ja co prawda nie jestem mistrzem ale chyba powoli uczę się tych kwiatów i muszę stwierdzić ze cebule naprawdę potrzebują sporo miejsca na rozwój korzeni od tego zależy jak cebula przyswaja składniki pokarmowe na kolejne kwitnienia to ma duży wpływ, podobno pączek kwiatowy zakłada po każdym 4 listku. No i samo kwitnienie mocno wychudza cebulkę więc kwiatostan po tym jak wyrasta najlepiej ścinać do wazonu. Wtedy cebula zachowuje więcej siły i potrzebuje mniej siły na regeneracje

Eleno droga, a któż by chciał takie hm, barachło? Być może dodatkowo z mikro-inwentarzem żywym? Oczywiście, że wolałabym oddać, niż wywalić, ale wstyd sprezentować coś takiego.
Moje cebule nie siedzą w tych ciasnych doniczkach, w których oferują je biedronki przeróżne, Zawsze wymieniam oczywiście podłoże, zawsze cebula jest zakryta tylko minimalnie, więc glebę wypełniają praktycznie same korzenie. Zasilam naprawdę intensywnie, od momentu pojawienia się liści. Nawozem z dużą ilością fosforu i potasu, więc wspierającym powstawanie pąków.
To, czego zapewnić nie mogę, to systematyczna opieka, zwłaszcza latem, gdy jestem dużo - czasem długo - poza miastem. Wtedy cebule "są na koloniach" w ogrodzie, zwykle wyrastają im sztywne, zielone, błyszczące liście, jakże inne od zimowych - więc chyba im pasuje. Zdarza się i letnie kwitnienie. Tym niemniej - przeważająca część nie kwitnie w roku po zakupieniu, a dodatkowo cebule miast "tłuścieć", zmniejszają się, co się okazuje dopiero przy kolejnej pobudce.
Nic to.

W oczekiwaniu na Premierę



Kolor jak dla mnie wspaniały.

Jeszcze chwila...





Pierwsze zdjęcie w sztucznym świetle, drugie - dzisiejszego, burego dnia. Pąki są w kolorze, który nazwałabym "czarna czerwień".

No i... Premiere! Wielka gala! Pąsowy aksamit i brokat!





Celowo ustawiłam na tle ściany pomalowanej w odcieniu typowego pomidora.

Piękny

'Premiere' trzeba koniecznie zobaczyć na żywo. Ma to coś.

U mnie trochę więcej Nerine już kwitnie



... i w końcu inauguracja kwitnień Hippeastrum. Jej wysokość 'Luna'





Czekałam ze zrobieniem zdjęcia na lepsze rozwinięcie kwiatu i diabli wzięli słońce , czyli jak zwykle o tej porze roku. Będziemy bardziej opisywać kolory, niż je pokazywać.

U mnie pierwszy biedronkowiec

Teraz moja biedronka z czerwonego opakowania a wyglądał że będzie biało -czerwony. Tymczasem jest ciemny bordowy, może wpadający w ciemny róż

Bea, ale fuks! Zobaczyłam właśnie w wątku pogodowym i zastanawiałam się, skąd masz taki śliczny.
U mnie bryluje Premiere.





Środek kielicha jest naprawdę bardzo ciemny, może Mandela jeszcze ciemniejszy, ale go nie miałam nigdy.
Z kupionych w Holandii budzą się dwie cebule, ale wysuwają listki. Jako że to zakup eksperymentalny, nie wiem, czy nie okażą się czymś oddalonym od moich pragnień - zobaczymy.

Aniu, dzięki, ale ja nawet nie wiem, co mi zakwitło... Wiesz, kupiłam jako czerwony, bo chciałabym zdobyć takiego krwistego jak Twój No cóż, próbuję dalej...

Bea, wygląda na to że masz Marilyn chyba że się mylę.

Gratuluję marketowych polowań. Coraz fajniejsze odmiany się trafiają.

Aniu wyszperałam zdjęcie z ubiegłego sezonu moich ciemnych. Kolejno od lewej: Mandela, Carmen, Premiere. Mandela jest bardzo ciemny. W zależności od fazy rozwoju kwiatu i oświetlenia chwilami jest tak ciemny, że wydaje się jakby opalizował ciemnym fioletem.

U mnie rozkwitł magical touch

Mój biedronek zaczyna: