TEMAT: OGRODY PACHNĄCE MIODEM

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 14 Kwi 2013 13:22 #145351

  • waldek727
  • waldek727's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1273
  • Otrzymane dziękuję: 864
,,Sami musimy stać się zmianą, do której dążymy w świecie"
M.K.Gandhi

czerwiec9.jpg



Ogrody tworzone w zgodzie z naturą są miejscem przyjaznym nie tylko dla człowieka który szuka w nim odpoczynku, ale także dla wszystkich roślin i zwierząt które żyją na jego obszarze.
Charakterystyczną cechą takich ogrodów jest to, że nie stosuje się w nich nawozów mineralnych oraz chemicznych środków ,,ochrony" roślin.
Wrażenie estetyczne w takich ogrodach idzie w parze z dbałością o ekosystem. Mając na uwadze panujące warunki i miejscowy klimat czasami odwzorowywane są w nich miejsca szczególnie nam bliskie.
Pokażmy w tym wątku nasze ogrody które pachną miodem. Porozmawiajmy o tym jak je tworzyliśmy lub jak tworzymy. Przedstawmy co nam sprawiało trudności, oraz jakie zadawaliśmy sobie pytania na drodze której celem było i jest dochodzenie do równowagi biologicznej.

Zamieszczając fotografie, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem zachęćmy wszystkich tych którzy szukając piękna w swoich ogrodach, będą tu mieć możliwość podjęcia takiej samej decyzji którą kiedyś podejmowaliśmy także i my, oraz pomogą im w stawianiu pierwszych kroków w tym trudnym, ale ciekawym i pięknym temacie.



IMG_7931_2013-04-14.jpg
,,OGRÓD KTÓRY ŻYJE W ZGODZIE Z NATURĄ, ŻYJE PEŁNIĄ ŻYCIA."
mój wątek-OGRÓD W HARMONII Z NATURĄ

"www.twojapogoda.pl/polska/mazowieckie/warszawa
Ostatnio zmieniany: 14 Kwi 2013 13:43 przez waldek727.
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, dala, Gosia, piku, Margolka, sierika


Zielone okna z estimeble.pl

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 24 Kwi 2013 22:25 #149019

  • Zielona Ania
  • Zielona Ania's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1272
  • Otrzymane dziękuję: 1300
Na razie krótko, okiem przyrodnika, bo czasu wciąż brak, a temat rzeka...

Mój ogród musi być żywy, co dla mnie oznacza, że ma bzyczeć i brzęczeć i generalnie zapraszać dużo stworzeń. Niektóre z nich są w dużej liczbie niemile widziane, ale na szczęście masowe pojawy szkodników są raz na kilka lat, więc da się wytrzymać. Za to fakt, że mogę z kubkiem kawy w ręku, w ciągu powiedzmy pół godziny zrobić kilkanaście obserwacji, a niektóre nawet podesłać gdzieś dalej - jak zgłoszenie nowego stanowiska występowania jakiegoś gatunku, to już bezcenne (w sensie własnej satysfakcji).
Staram się utrzymywać dużą różnorodność nasadzeń, zwłaszcza roślin kwitnących. Preferuję proste, 'wiejskie' kwiaty, bo pełnokwiatowe odmiany z reguły nie mają zbyt wiele do zaoferowania owadom zapylającym. Toleruję też różne prezenty od natury - jeśli tylko nie są uciążliwe w danym miejscu (tu i ówdzie pojawia się wrotycz, dziurawiec, kukliki, kurdybanek, poziomka - świetna roślina okrywowa!, pokrzywa itp). Oprócz roślin ozdobnych nie brak też użytkowych- im większa różnorodność tym lepiej. Mam sprawdzone zestawy bylin, które nieźle czują się na mojej ubogiej, piaszczystej i suchej glebie i utrzymuję większe ich skupienia (jak na zdjęciu: mikołajek, lebiodka, czyściec). Ważne jest także różnicowanie stanowisk: np wiele korzyści daje obecność wody (nawet symboliczny mały zbiornik), miejsca bardziej i mniej zacienione, fragmenty wyściółkowane i miejsca z gołą ziemią (bardzo ważne dla gatunków budujących gniazda w gruncie - w tym niektórych pożytecznych błonkówek).

IMGP9696.JPG
Zapraszam
Mania Zieleni
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, Gosia, futrzasta, piku, Joane, waldek727

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 24 Kwi 2013 23:08 #149033

  • Poll
  • Poll's Avatar
Zielona Ania wrote:
...Ważne jest także różnicowanie stanowisk: np wiele korzyści daje obecność wody (nawet symboliczny mały zbiornik), miejsca bardziej i mniej zacienione, fragmenty wyściółkowane i miejsca z gołą ziemią (bardzo ważne dla gatunków budujących gniazda w gruncie - w tym niektórych pożytecznych błonkówek).
Aniu, my, zwykli ogrodnicy, nie mamy takiej wiedzy a przydałaby się nam. Z chęcia poczytałabym i poznałabym sposoby ,jak - prócz dobierania nasadzeń i niestosowania chemii - można przyczynić się do 'rozbrzęczenia' ogrodu. :flower1:

Attachment zzzzzzzzzciemIMGP4344.JPG not found



Attachment ciemIMGP4338.JPG not found

Ostatnio zmieniany: 25 Kwi 2013 08:50 przez Poll.

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 25 Kwi 2013 08:42 #149084

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Sadzę w większości rośliny pospolite zwykle drogą prób i doświadczeń starając się dosadzać te które zwabiają więcej owadów. Chętnie jednak skorzystam z wiedzy bardziej doswiadczonych w tym temacie :)





pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Za tę wiadomość podziękował(a): Gosia, waldek727

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 25 Kwi 2013 09:24 #149100

  • olibabka
  • olibabka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Więc w takiej ciszy ukryty ja - ja liść
  • Posty: 4286
  • Otrzymane dziękuję: 2960
Z moich obserwacji, wczesną wiosną, roje bzyczących oblegają kotki wierzby :) Mam w ogrodzie niezidentyfikowaną samosiejkę. I cała masa ich uwija się przy sumaku :eek3: Nie wiedziałam, że jest dla nich atrakcyjny. Czy jest miód sumakowy! :think: Kiedyś czytałam, że miód z kwiatów rododendrona może być trujący dla człowieka? :eek3:
pozdrawiam serdecznie, Marysia :)

[...]kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno[...]
Za tę wiadomość podziękował(a): piku

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 25 Kwi 2013 12:36 #149195

  • Zielona Ania
  • Zielona Ania's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1272
  • Otrzymane dziękuję: 1300
Polu, w przyrodzie zwykle największa różnorodność biologiczna jest na stanowiskach, które są na granicy różnych ekosystemów, np. łąki i lasu, lasu i wody itp. Jeśli więc w ogrodzie mamy wydzielone różne piętra roślinności, jakieś drzewa, krzewy w grupach, skupiska roślin zielnych, odrobinę wody - to całkiem spore szanse na zainteresowanie ze strony rozmaitych owadów. Tworzymy w ten sposób mikrośrodowiska, każde trochę inne. W młodszych ogrodach jest zwykle problem, bo drzewa są jeszcze małe, w niektórych starszych jest z kolei dużo cienia, co też ogranicza możliwości. Najlepiej mieć wszystkiego po trochu :) Nie sprzątać pieczołowicie z każdego kąta liści, zostawić w jakimś zakątku trochę gałęzi z cięcia, jesienią nie czyścić rabat do gołej ziemi - zwiększa to szanse zimowania różnych drobnych organizmów.
Dużo dają rodzime gatunki drzew i krzewów, np. u mnie rosną dwie lipy drobnolistne - to jest oczywiście drzewo do dużych ogrodów, w mniejszych można wykorzystać np. głóg. Wszelkie drzewa i krzewy owocowe, jak czereśnia, jabłoń, śliwa, grusza, wiśnia, maliny, porzeczki, agrest, jeżyny, aronia, borówka amerykańska - też są bardzo chętnie odwiedzane przez owady zapylające. Dobrze jeśli zapewni się jakąś ciągłość kwitnienia, co bywa dość trudne przy ograniczonej powierzchni. Ja nie nastawiam się na uprawę pożytków dla pszczół miodnych, bo na to trzeba areałów, ale oczywiście zaglądają chętnie, skoro już coś 'podano do stołu'.
Generalnie kto sadzi drzewa, krzewy i rośliny zielne dające dostępny nektar i pyłek, na pewno będzie miał co oglądać. A jeśli jeszcze udostępni wodę, dzięki której owad łatwiej może strawić pyłek to już sukces murowany.

Trzmiel ziemny na cukinii
trzziemny.JPG


Trzmiel kamiennik na malwie
trzmielkamiennik.JPG
Zapraszam
Mania Zieleni
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, Poll, Gosia, piku, Joane, waldek727, sierika

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 28 Kwi 2013 13:15 #150276

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Waldek tak pięknie, rzekłabym nawet - poetycko zatytułował ten temat...Ogrody pachnące miodem...
Bardzo bym chciała, żeby i mój skromny ogród można było zaliczyć do kategorii ogrodów przyjaznych dla ludzi i zwierząt, ogrodów bujnych, pięknych, pełnych zdrowych roślin i szczęśliwych stworzonek - zarówno tych domowych jak i tych dzikich...
Moja świadomość ekologiczna kształtowała się w ciągu kilku lat. Najpierw tak jak wszyscy sypałam kilogramami nawozy sztuczne, tępiłam chwasty Roundapem, mszyce pryskałam takim środkiem chemicznym, a mączniaka zwalczałam innym :evil:
Powolutku, powolutku pod wpływem lektury, własnych obserwacji i - nie ukrywam - alergii na środki chemiczne - zaczęłam ograniczać użycie chemii w ogrodzie. Tym bardziej, że miałam już dwa spore kompostowniki, które dostarczały mi dużo fajnego kompostu, morze bujnej pokrzywy pod płotem - źródło wspaniałej gnojówki i hodowlę koników w pobliskim gospodarstwie, a więc dostęp do obornika :dance: Kupiłam też Biosept i mydło potasowe z czosnkiem - to były z czasem jedyne preparaty, którymi pryskałam roślinki. I co? I nic! Ze zdziwieniem odkryłam, że rośliny ani bardziej, ani mniej nie chorują, a takich n.p. mszyc było dokładnie tyle samo :whistle: Migdałek chory na brunatną zgniliznę padł mimo pryskania, a następny żyje i ma się dobrze; króciutko go tylko przycinam po kwitnieniu.
Biedronki świetnie dają sobie radę z mszycami, a tabuny ptaszków znajdują u mnie mnóstwo pokarmu i spokojne miejsce do zakładania gniazdek. Dogadałam się też z 'moim' kretem, który urzęduje sobie zimą, a w sezonie gdzieś się wynosi; w każdym razie nie robi kopców. Mam mnóstwo murarek, które mieszkają w dziurkach w elewacji domu i sporo motyli, gdyż staram się sadzić rośliny lubiane przez nie :flower2: Nie przeszkadzają mi nawet ślimaki, które mają u mnie tyle pokarmu, że nie zabierają się za hosty; no, dobra, raz zjadły mi języczkę i regularnie wcinają bazylię i sałatę ;)


W moim ogrodzie spotykam jeże, kuny, wiewiórki, a nawet ... padalce :eek3: Ta różnorodność bardzo, bardzo mnie cieszy! Rośliny na ogół rosną dobrze, są dorodne i bujne. Zdarzają się oczywiście problemy :( Ostatni przykład - zachorowała mi piękna 15 letnia laurowiśnia - na liściach pojawiły się brzydkie plamy. Na szczęście okazało się, że na ten rodzaj grzyba wystarczy oprysk ekologicznym miedzianem i cierpliwe obrywanie i palenie zaatakowanych liści.

Teraz jest w ogrodzie wspaniały czas kwitnienia drzew owocowych :hearts: Zwabiają one całe tabuny owadów, pracowicie uwijających się wśród kwiatków. Za nami kwitnienie moreli, w trakcie - czereśni, za moment - wiśni, za chwilę - jabłoni i grusz :flower1:

Tak jak pisze Zielona Ania staram się, aby w moim ogrodzie panowała różnorodność biologiczna. Mam sporo dużych drzew - owocowych, ale także brzozy, klon, wiśnie i jabłonki ozdobne, mnóstwo krzewów, a wśród nich takie, które są schronieniem i produkują pokarm dla ptaków - ligustry, ogniki, berberysy, irgę, kalinę. Nie czyszczę zbyt rygorystycznie ogrodu z chwastów, mam fontanienkę, która stanowi dla ptaków i nie tylko świetny wodopój. Na zimę zostawiam miejsca nieuporządkowane- to tam n.p. w stercie liści i gałązek schronił się jeż.Uff, pewnie znalazłoby się więcej tych 'ekopozytywów', ale w tej chwili nic więcej do głowy mi nie przychodzi...

Kilka fotek moich ogrodowych przyjaciół:

P1010123.JPG



P1020248_2013-04-28.JPG



P1020948_2013-04-28.JPG



P1030560_2013-04-28.JPG



P1030649.JPG



DSCF4259_2013-04-28.JPG
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielona Ania, waldek727

OGRODY PACHNĄCE MIODEM 24 Maj 2013 19:27 #160511

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
milkshake1218.jpg

Zaproszona przez Waldka i ja cos napiszę o swoim ogrodzie pachnącym miodem.....Ogród mam 14 rok,zakładając go chciałam mieć tylko kolorowo i mało pracy przy pielegnacji,o naiwności ludzka........31 arów i mało pracy.Rzucałam się zachłannie na rośliny ale jakoś spodziewany efekt nie nadchodził,używałam nawozy mineralne bo wystarczyło sypnąć garstkę i spokój,z tym spokojem to jednak pozory...Gleba licha,nie dopieszczana,było jak było,pryskanie chemią nawet nie było nachalne bo z natury jestem leniwa i wyznaję zasadę-przetrwa,będzie żyć.W którymś roku przyszło opamiętanie,pełne,wydumane przez człowieka formy kwiatowe przestały mnie czarować,a spacery po łąkach uświadomiły,że tam jest piękno i nie tylko piekno....Przecież te pogardzane przez nas roślinki są ratunkiem dla zwierząt,innych roslin a także dla nas,którzy ich nie dostrzegamy.Przyznam,że trochę zainspirowały mnie obrazki z angielskich rabat,niekoniecznie tych oglądanych przez cały świat......Jakież było moje zdumienie gdy okazało się,że te najpiękniejsze formy roslinne,przyciagajace wzrok niczym magnes,dumne,architektoniczne to zioła....I tak od 3-4 lat wprowadzam je z różnym skutkiem do ogrodu,są to dzięgle,waleriana,szanta,szałwie i wiele innych...Przyznam,że zachęciły mnie do pracy mądrej,wytężonej ale wykonywanej z wielką radością.....To,że wytężona to wiecie sami,że dającą radość nie muszę nikogo z Was w tym doborowym gronie przekonywać,a,że mądrą....nie,to nie moja mądrość,to natura sama prowadzi tylko pozwólmy jej na to.Wsłuchajmy sie w świergot ptaków,brzęczenie owadów,trzepot motyli czy kumkanie żab.Lubimy to prawda?I wtedy juz wiemy,że nigdy żadnej chemii.Wykorzystam deszczową pogodę na dodanie kilku słów,otóż lubie krzewy,które są zródłem pożywienia dla ptaków zimą,berberysy sieją się mocno i często tak wpasują się w kompozycję,że pozwalam im tam zostać,w tym roku zostały drastycznie przycięte bo słabo już owocowały a to bardzo ważne.Poidełko stoi każdego roku pod krzakiem,wode zmieniam 3x dziennie bo zostawiają tam odchody przy kapielach.....O kwiatach pisałam,że po latach wracam do form prostych,z których moga owady czerpać pożytek,to wynik kilkuletnich obserwacji,czyli znów górą natura......zawiesilismy budki lęgowe,coraz gęściejsza roslinność jest świetnym miejscem na gniazda a wielkie krzewy kolczaste pozwalają na głośne sejmiki ptasie.Tam żaden łowca nie zaryzykuje ataku.Nie wyrzucam starych kawałków drzew gdyż są świetnym hotelem dla murarek,wiercą otwory w pniakach i tam żyją.Ileż ciekawej wiedzy dostarczaja obserwacje.Oczywiscie zimą dostają pożywienie,różnorodne bo im bliżej wiosny tym bogatszy"asortyment"ptasi a ponieważ mam blisko las mogę zobaczyć nawet rzadkie okazy.Nie zawiodą się i motyle bo coraz więcej ziół i kwiatów,krzewów motylich.Lubię przyrodę,często staję w obronie zwierząt,domyslacie się,jak to odbiera wiekszość ludzi,każdy deklaruje to samo ale palcem nie kiwnie chyba ,że po to by wytknąć tych co tak postepują.Bo po co wystawać z szeregu?Trudna napisać wszystko co leży na sercu,nie wobrażam sobie,że miałabym ogród zaprojektowany czy oporządzany przez kogoś obcego.Tu każda roślinka jest moja,niczym dziecko,wypieszczona myslami a przy tym pozyteczna dla róznych istnień....I wiem,że ogród żyje,może nie wychuchany,niekoniecznie pod kancik,nie wszystko sie uda ale cieszy nie tylko mnie......
Ostatnio zmieniany: 27 Maj 2013 21:25 przez sierika.
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, dala, waldek727


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.342 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum