Forum Ogrodnicze Oaza

Kochani, podpowiedzcie proszę bo nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy.
Jesienią pojawiła się u mnie długo oczekiwana przydomowa oczyszczalnia, z takim oto pięknym kopcem

Chcę go obsadzić roślinami, tylko zupełnie nie mam pomysłu jakimi
Kopiec na planie kwadratu około 3 na 3 metry, wysokość około 1,5 metra.
Miejsce raczej nasłonecznione i osłonięte od wiatru.
Myślałam o płożących iglakach, ale chciałabym też dodać im coś kwitnącego, zmieniającego się w zależności od pór roku.
Najlepiej, żeby były to rośliny "bezobsługowe" nie wymagające przycinania i okrywania na zimę.
No i oczywiście ma być pięknie przez cały rok

Ja bym przerobiła na skalniak. Brakuje mi podwyższonego miejsca, bo moja działka płaska jak stół

No to masz o czym myśleć !
Płożące iglaki mogą zatrzymać ziemię, żeby się nie zsuwała, niskie rugosy też spełniają tę funkcje i kwitną i owoce na konfitury, ale też są powojniki okrywowe i róże okrywowe one kwitną cały rok. Można zrobić kopiec jednolity (jedna roślina albo dwie) albo wesoły - różne i dodać trawy z hortensjami po bokach Można wysiać łąkę na całości, ale od sierpnia jest tylko trawa. Napisz cd. jestem ciekawa.

Ja na pewno bym nie dała tam iglaków, takie słoneczne miejsce, grzech! Rugosy to fajna myśl, albo inne okrywowe różyczki.
Nie chcę Cię namawiać na konkretną szkółkę, dlatego popatrz tutaj, tu albo tu. Do wyboru, do koloru.

Jak rozumiem pod tym kopcem masz Kasiu umieszczony zbiornik ? I tam ten dekielek co widać to będzie z tego wybierał nieczystości tak ? To będzie trochę utrudnione z racji tego, że jak przyjedzie to wybrać to będzie marudził i cyt. a czego to babsko tutaj nasadziło przecież normalnie nie można wybrać, coś się plącze pod wężem. I takie tam.......dobre rady i same dobre słowa. Najlepszym przykładem są iglaki płożące, jałowce, małe sosny górskie , tylko to w sumie oklepany temat.

Można to posadzić/ barwinek pospolity/ płoży się i kwitnie. Zimozielony.

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/6...ospolity-vinca-minor

Hosty/ funkie też są ciekawe, z tymże zimą nic tam nie ma. Trzmieliny są fajne, ja kilka sztuk mam odporne na warunki atmosferyczne. Po kilku sezonach możesz sama sobie narobić sadzonek, kamieniem i piachem przyłożyć pęd i już za jakiś czas masz gotową ukorzenioną sadzonkę. Ja to mam taki niby skalniak to tam mam wszystko i liliowce i lilie i trzmielinę. Możesz posadzić liliowce - są trzy podstawowe grupy , dormant liście zamierają na zimę, semievegreen - półzimozilone i evergreen - zimozielone o najpiękniejszych kwiatach. Ja mam dwa takie pod domem i zimują bardzo dobrze. Wody tylko potrzebują. Można ewentualnie maty ze słomy porobić i ich okrywać w pierwszym, drugim roku. Chyba, że jest śnieg to co innego.

Hortensje też są ciekawe, ale musiałabyś dobrze obsypać korą aby trzymały wodę inaczej hortensja szybko klapnie w gorące dni, a tam jak widzisz jest pochyły teren. Można podlewać. Można rurkę kroplującą poprowadzić. Jest tyle możliwości.........szkoda, że ja nie mam takiego kawałka do obsadzenia

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/7...asyfikacja-liliowcow

Gałązko, u mnie też płasko, ale skalniaki jakoś do mnie nie przemawiają

Marysiu, trawa na całości odpada, kto by to kosił , poza tym sama trawa, to nuda.

Aniu, o płożących różach nawet pomyślałam, ale muszę trochę poczytać o ich pielęgnacji.

Robercie, zbiornik do wybierania nieczystości mam na płaskim(zresztą taka atrakcja nie zdarza się często, u znajomego od dwóch lat jeszcze nie było potrzeby)


Pod kopcem jest umieszczony zbiornik na wodę już oczyszczoną. Zbiornik jest bez dna, pod nim warstwa żwiru,piasku i takie tam, żeby zawartość mogła się przesączać.
Barwinek obawiam się, że szybko zarósłby chwastami. Nigdzie nie mam i mieć nie chcę włókniny w ogrodzie, a bez niej niskie rośliny musiałabym ciągle odchwaszczać.
Liliowce, hortensje i trzmielina warte zastanowienia.

Dziękuję wszystkim za podpowiedzi

To i ja wtrącę swoje trzy grosze
To jest miejsce idealne dla roślin nie lubiących stagnującej wody (pod spodem piach - idealny drenaż), odpornych na suszę, takich preriowych. Wiosną narcyzy, tulipany i takie tam, a potem lawenda, drakiew, jeżówki, rojniki, tymianek i wszelkie trawy, które padają w zimie, bo mają zbyt mokro w nogach, a lubiące słońce. Na szybko wszystkich nie umiem sobie przypomnieć, bo to wszystkie te rośliny, których ja u siebie nie mogę mieć, bo po mokrej zimie odchodzą. Z krzewów liściastych okrywowych nadających się do stabilizowania podłoża - tawulec pogięty.
Płożące iglaki szybko Ci się znudzą. Z tyłu u nasady kopca od strony krzewów zasadziłabym azalie, które jak podrosną, to będą dobrze widoczne, a w ich nogach śnieguliczkę Chenaulta - kwitnie gdy owady już maja mało pożytku, a uwielbiają ją, też stabilizuje podłoże.

Edit: nie wiem kto u konieczki wstawiał zdjęcia śnieguliczki Chenaulta, ale zdaje się tylko jedno jest prawdziwe, to z pniem chyba sosny w lewym górnym rogu, a liście są okrągłe i mają lekko sinawy kolor (mam ją u siebie na skarpie przy drodze).

JaKasiula wrote: Wysiałbym nagietki, słonecznik i dla kontrastu maki... albo po prostu miododajną łąkę.

Słoneczniki, to niskie, bo wysokie na tym kopcu będą "niewyględnie" wyglądać, albo za kopcem. Tak dobrze to nie jest, zupełnie bezobsługowe to tylko sztuczne albo evergreeny.

Tak, wysokie słoneczniki oczywiście za kopcem... nagietki i łąka raz wysiane są bezobsługowe.
Ładnie wyglądają przez cały rok, bzykacze je lubią i niewielki żal gdy pojawi się nowa koncepcja.

Propozycje Ali są piękne i w moim guście, z tym, że cebule to raczej mniej stabilizują usypany kopiec. Historię z erozją takiego małego zbocza (i dużego też) przerabiałam eksperymentalnie w górach, gdzie na początku chciałam mieć cokolwiek, byle by po każdym opadzie czy odwilży nie robiły się wąwozy wyerodowane przez spływające strumyczki. Dlatego ten pomysł z różami.
Podobnie jeżówki - kocham, mam sporo, lecz zimą i nawet do późnej wiosny ich po prostu nie widać.
Lawenda ma skrajnie różne wymagania co do pH w stosunku do azalii. Jak dolomit czy co tam będzie spływać, azalie padną. To lub to. Górka cała w różanecznikach, takich niższych, albo wręcz repens - Ale wtedy same kwasoluby i zakwaszanie dwa razy do roku.

Jędrku, jak "nastałam" w górach, pierwsze, czym obsiałam spływające duże zbocze zdewastowane przez budowlanych, to była właśnie "łączka". Pierwszego roku - cud, miód, potem arrivederci, trzeba by plewić (i naruszać strukturę zbocza), wkroczyły wszelkie "rośliny towarzyszące człowiekowi" z moim osobistym wrogiem podagrycznikiem na czele.

Kasiu, ja bym Ci jeszcze irgi zaproponowała, nie są nudne, coś między nimi się jeszcze ładnie zmieści, stabilizują dobrze.

Aniu... a wystarczyło go polubić (podagrycznika)

Ika, o irgach też myslalam

Jędruś, słoneczniki i nagietki u mnie rosną tylko w warzywniku i tak zostanie

Niestety, zdaję sobie sprawę, że rośliny "bezobsługowe" nie istnieją.
Powoli zaczynam widzieć kopiec obsadzony płożącymi iglakami, okrywowymi różami, a zanim one się nie rozrosną, jeszcze byliny (może jeżówki i rozchodniki, bo tych mam dużo swoich).
Wiosną zajrzę do mojej szkółki, może coś innego wpadnie mi jeszcze w oko

renons wrote:
Sam go sobie polub!
Mam ilość wystarczającą do obdzielenia ogrodów w sporym osiedlu, chcesz trochę tych podziemnych, robakowatych , białych korzeni??? Służę, jak tylko stopnieją śniegi.

Kasiu, jeżówki to sobie rozsiej, niestety, nie zachowałam nasion, ale takie zwykłe botaniczne można dostać z łatwością.

Aniu, jeżówki sieją się u mnie same, ja już nie muszę ich wysiewać
A co do podagrycznika. Rośnie u mnie na działce w jednym miejscu, raczej niekłopotliwym. Ostatniej wiosny wylądował u mnie na talerzu. Młode listki jako dodatek do surówek, ciut starsze do zup. Skoro już u mnie się pojawił, niech jakiś pożytek z niego będzie

Chwasty poprzez gałązki irgi będą rosnąć , mam to doświadczenie za sobą.

Ja bym zaproponowała prosty i niekłopotliwy kwiatek, którym jest posłonek. Nawet podagrycznik pod nim nie rośnie, bo wszystko szczelnie pokrywa. Kolorowo kwitnie i do tego jest zimozielony.