Zainspirowałam się ostatnio pokazanym tutaj haftem wstążeczkowym. Obejrzałam w Internecie kilka schematów i przykładowych haftów. Uznałam, że można wypróbować. Ostatnio rzadko już haftuję, bo wzrok słabszy i to mnie zniechęca, uznałam jednak, że pokazany niżej haft może dawać w miarę szybkie efekty i nie wymaga sokolego wzroku.
Przygotowałam sobie kilka składników do pracy - tak to wyglądało na stole w jadalni:
Do haftu wstążeczkowego dokupiłam do posiadanych już kolorów kilka nowych (głównie najwęższych, ok. 5 mm), miałam też lniane białe płótno na podstawę haftowanego obrazka. Przydatna okazała się też puszka z muliną, kordonek, nożyczki, igła cerówka. Na zdjęciu widoczna jest też owalna ramka w kolorze miętowym (którą niedawno przemalowałam), w której później będzie się prezentować haft.
Krótki DIY jak wykonać różyczkę. Najpierw kordonkiem wykonałam pięcioramienną gwiazdkę. Potem od spodu wbiłam (w środek gwiazdki)igłę z nawleczoną wstążeczką i przeciągnęłam na wierzch. Pewna trudność jest przy przeciąganiu igły ze wstążką przez materiał. Z pewnością zależy to od gatunku materiału i tego czy jest bardzo zbity. Może na początek lepsza byłaby kanwa, ale potraktowałam to jako pierwszą wprawkę.
Następnie przewlekłam igłę z wstążeczką nad pierwszym ramieniem gwiazdki i pod kolejnym. Potem naprzemiennie przeprowadza się wstążeczkę, można ją palcami układać, tak by przypominała różę.
Dalszy etap powstawania kwiatka. Początkowo tego nie widać, ale potem powstaje coś co bardzo przypomina różę.
Potem próbowałam jeszcze drobnym przeszyciem wykonać pączek róży, a na górze kompozycji (projekt z głowy, czy raczej marzeń o pięknym ogrodzie) inne kwiaty - może przypominają tak teraz modne dla towarzystwa róż łubiny (kremowy i ciemnoróżowy).
Na kolejnej fotografii widać centralnie większą różyczkę (nieco inny odcień, przypomina mi nieco Abrahama Darby), która powstała na planie większej gwiazdki i z szerszej wstążeczki (10 mm) i niewielki pączek różany wykonany dwoma przeszyciami. Na zdjęciu chciałam też pokazać wykonanie listka (choć nieco niewyraźne): spod różyczki wyprowadziłam wstążeczkę zieloną i obok (pod różyczkę) wbiłam ponownie igłę ze wstążeczką. Pozostawiłam pętelkę (na długość listka i powracając igłą na wierzch haftu mogłam wykonać pętelkę przytrzymującą później listek (po ponownym wbiciu igły i przeprowadzeniu pod spód wstążeczki). Warto dodać, że bardzo przydatne jest kontrolowanie kierunku i układu wstążeczki, w przypadku atłasowych jedna strona jest bardziej lśniąca i można regulować zastosowanie stron wstążki. Czasem trzeba od spodu robótki obracać ją do momentu aż ułoży się na oczekiwaną przez nas stronę.
Potem postanowiłam kompozycję uzupełnić haftując elementy łodyżek i listków łubinom, zdrewniałe łodyżki róż oraz uzupełniłam kompozycję lawendami (proste łodyżki, niby-listki i kilka kropeczek w fiolecie). Tak to wyglądało na tamborku.
Zbliżenie.
Moje założenie, że można uzyskać szybki efekt sprawdziło się - praca zajęła mi ok. 2 godziny. Teraz będę szukać podpowiedzi jak zrobić inne elementy i może jeszcze się pokuszę na kolejne obrazki czy przedmioty zdobione tą techniką.
Aha, widziałam też, że czasem wykonuje się ten haft na półprzezroczystej siateczce (specjalny materiał), której nadmiar się później odcina i takie aplikacje można naszywać także na odzież, czyli niekoniecznie jest to tylko forma dekoracyjna, ale też użytkowa.