A ja zrobie krotki przerywnik w arcyciekawej dyskusji o ogrzewaniu (kontynuujcie, prosze). BTW Dave nie zgodzi sie na gaz-owszem sa takei zbiorniki i nawet jego siostra ma kolo domu, ale zaparl sie i nie.
Jestem wiec skazana na elektrycznosc-dlatego mam nadzieje ze wiecej sie dowiem o panelach - myslalam wczesniej o wiatraku, ale dosc czesto sie psuja przy tych wiatrach-na farmie USDA non stop naprawiaja bo przy wiekszym wietrze albo smigla sie urywaja albo to ustrojstwo co ma zabezpieczyc sie psuje albo ciagle cos...
Ostatnie dni spedzam na doprowadzaniu domu do wzglednego porzadku-w niedziele przyjezdza z wizyta siostra meza (szwagierka znaczy?).
Wczoraj kladlam gladzie na sciany salonu przy kuchni i pod TV-musialam zamontowac nowa polke na odtwarzacz i odbiornik sat, bo obie poprzednie byly za waskie i te odtwarzacze czesciowo zwisaly-niezbyt dobra rzecz przy aktywnej czterolatce, ktora sama usiluje sie obsluzyc
Tak wiec gladz polozona, zeszlifowana, polozona znowu, pomalowana trzy razy....teraz sie zastanawiam jak ukryc te kable i gniazdka. Dave zaproponowal cos w rodzaju przeslony pod polka, zaslaniajacej dolna czesc, cos jak litera L. Bije sie z myslami. I tak cud, ze czesc kabli udalo sie ukryc w scianie, ale teraz bedzie trudno cos zmienic, bo to sciana podwojnie wzmocniona
-z plyt cementowych a na wierzch plyta k-g. Ciezko nawet sie w to wwiercic. Ale o wiele lepiej izoluje akustycznie-no, lacznie z dwoma opakowaniami welny mineralnej...
W tej chwili wyglada to tak:
A to moja dzisiejsza zmora-maly ale wysoki korytarzyk, skad prowadza drzwi do pokoju Davida, malej i lazienki.
Tak wygladalo czesciowo zamalowane-ta plyta k-g miala nadrukowane szare paciaje i korytarzyk wydawal sie byc ciemny.
Na dodatek dach i sufit jest skosny. Musze wymyslec, jak ladnie zamaskowac ten plastikowy kawalek oslaniajacy miejsce laczenia dwoch polowek domu (taaak..takie domy robi sie z dwoch polowek i potem sklada razem
).
W salonie zdjelam ten plastik i przybilam deche sosnowa, no ale tutaj wychodzi wzdluz brzegu..
A to sa te listewki oslaniajace miejsca laczenia plyt k-g. Na scianie nad drzwimi do lazienki zostaja-w przyszlosci wywalam te scianke i mam zamiar powiekszyc lazienke o ten kawaleczek korytarza-lazienka jest tak mikroskopijna, ze nawet ten kawalek sie przyda. A drzwi wtedy zrobie przesuwane, chowane w sciance-w tej chwili otwieraja sie do wewnatrz lazienki, wiec jesli ktos myje zeby przy umywalce, ktora stoi przy tej sciance-dostanie dubla drzwiami
W tej chwili, po zerwaniu tych listewek na dwoch scianach i zaszpachlowaniu szczelin pod nimi, zeszlifowaniu i dwukrotnym malowaniu wyglada to tak:
Jak tez widac z obrazka, drzwi do pokoju corki maja brakujaca czesc ramki-byla taka cienka i g..na ze odeszla od sciany i polamala sie...mam zamiar zrobic listewki jak przy drzwiach do naszej sypialni, tylko ze listwa nad drzwiami bedzie od rogu do rogu korytarzyka. Podbnie zrobie z drzwiami do pokoju Davida.
Swoja droga ciekawostka techniczna: nasz system ogrzewania -klima, wdluchuje cieple powietrze (lub zimne latem) przez kratki w suficie. Droga powrotna zimnego powietrza odbywa sie pod drzwiami i dlatego sa one umieszczone tak wysoko-wraca nad podloga do klimy w pomiesczeniu gospodarczym. Jesli umiescilabym drzwi nizej, tworzy sie nadcisnienie
i zaklocony jest obieg powietrza. Myslalam nad tym, ale jedyna opcja byloby wyciac sciany w calym domu i wstawic rury do odprowadzania powietrza, czesciowo pod podloga, rzecz raczej wymagajaca duzo czasu, cierpliwosci i alkoholu dla meza
Po obu stronach wejscia do korytarzyka mialam tez cos w rodzaju pogrubionych kolumn podktrzymujacych glowne belki dachowe, ale byly z plyty k-g i ciagle sie obtlukiwaly i brudzily, obudowalam wiec to drewnem-na gorze musze jeszcze doszlifowac jedna deske, bo byla za szeroka. A to potem sie polakieruje-lakier jednak latwiej czyscic.
Ta po lewej nie miala dwoch kawalkow na gorze-nie moge znalezc desek dlugich na tyle, zeby tylko przyciac na wymiar, wiec niejako sztukuje i potem laczenia wypelniam wypelniaczem do drewna i zeszlifowuje. Na razie sklejone i zlapane sciskiem.