Forum Ogrodnicze Oaza

Kaja wrote:
Kaju, po kilku latach "współpracy" z dzikami muszę Cię uprzedzić, że jak raz sobie na Twoim ogrodzie podjadły (a lilie zawsze zjadają na początku - to ich przysmaki!), to na pewno tu wrócą . Następne będą tulipany, krokusy i inne cebulowe - z wyjątkiem trujących narcyzów, zimowitów, przebiśniegów i hiacyntów.

Po pierwszych odwiedzinach, posądzałam M o niezamknięcie furtki... Jak się potem okazało - furtka nie jest im potrzebna, z łatwością rozwalają siatki ogrodzeniowe od dołu. Na pierwszy rzut oka tego się nie zauważa - trzeba obejść opłotowanie dookoła i dokładnie się przyjrzeć a nawet sprawdzić najlepiej nogą, czy siatka nie jest dołem oderwana.
No chyba, że masz wysoką podmurówkę, lub mocny parkan

To tak tylko w celu ostrzeżenia... Życzę, żeby jednak nie wróciły

Wiosenne "smocze" odwiedziny:

Pozdrawiam.

Kaju, po kilku latach "współpracy" z dzikami muszę Cię uprzedzić, że jak raz sobie na Twoim ogrodzie podjadły (a lilie zawsze zjadają na początku - to ich przysmaki!), to na pewno tu wrócą . Następne będą tulipany, krokusy i inne cebulowe - z wyjątkiem trujących narcyzów, zimowitów, przebiśniegów i hiacyntów.

Po pierwszych odwiedzinach, posądzałam M o niezamknięcie furtki... Jak się potem okazało - furtka nie jest im potrzebna, z łatwością rozwalają siatki ogrodzeniowe od dołu. Na pierwszy rzut oka tego się nie zauważa - trzeba obejść opłotowanie dookoła i dokładnie się przyjrzeć a nawet sprawdzić najlepiej nogą, czy siatka nie jest dołem oderwana.
No chyba, że masz wysoką podmurówkę, lub mocny parkan

To tak tylko w celu ostrzeżenia... Życzę, żeby jednak nie wróciły [/quote]
Przepraszam,że dopiero teraz przeczytałam ale ostatni mam mało czasu na "siedzenie" w internecie.Wczoraj byłam na działce i na szczęście siatka jest cała,a więc chyba jednak weszły przez otwartą furtkę.Mam 1 metrowy płot,ale nie wiem czy nie przeskoczą?Faktycznie,że krokusów jest tyle co na lekarstwo.Pożarły nawet szafirki,a chciałam je zredukować,bo były za gęsto.W zeszłym roku wszystkie działki dookoła były zryte,a moja nie. Myślałam,ze to dzięki solidnemu ogrodzeniu. tulipanów nie mam,bo polubiły je sarny,a teraz muszę zrezygnować jeszcze z pozostałych cebulowych.Kilka sztuk lilii posadzę w donicach i na zimę zakopię w szklarni,ale boję się że wybija szybę.Te białe pachnące narcyzy też wykopały,a żółtych faktycznie nie ruszyły. Nie liczę na to,że nie wrócą,bo podobno jest ich dużo.Bramy mamy zamykane na pilota,ale wiecznie działkowicze zaklejają fotokomórki i są tego skutki.

Siła wiosennego przyciągania :

Pozdrawiam.

Nie całowałam:

Coraz więcej żabek, jaszczurek, ... .

Następna jaszczurka.

Ooooo, dostrzegłam ''moją kuzynkę'' z awatara we wcześniejszym poście. Piękna. Choć nie moja. A i jaszczurki są prześliczne. Chętnie bym się na nie pogapiła na żywo.

Koleżanka chyba sierść wymienia:P Wyczesałabym;) Ale podejść nie da:)

A ja dziś nie zdążyłam wyjąć aparatu i ufocić jak trzy pazie królowej się ganiały w kółeczko

Na pociechę został mi jeden:
Paź królowej (Papilio machaon) na różaneczniku Haaga (Rhododendron 'Haaga')

A ja wczoraj na łące taką gąsieniczkę namierzyłam



Beata

giuvy

Za głową ma żółte plamy więc zaskroniec. Żmija miała by zygzak.

A ja jeszcze dodam, że choć pomimo iż nie jest on dla człowieka szkodliwy czy niebezpieczny, to nie wolno zapominać że na terenie RP jest objęty ochroną gatunkową częściową.

Też mi go szkoda , ale zwierzętom nie wytłumaczy ,że on pożyteczny .Mój kot kiedyś za skalniaku zygzakowatą namierzył ,ale zdążyłam go odciągnąć , a dzikuskę wsadziłam do wiadra i na drugą stronę drogi , bo tam same łąki , więc niech sobie żyje . Malutkiego zaskrońca znalazłam kiedyś zwiniętego pod kamieniem przy kaktusach , choć miał z 15 cm to już plamki za uszami były .

Beata

Beatuś masz prawie tak samo jak ja Jesienią zobaczyłam na środku drogi grzejącego się zaskrońca, więc stanęłam przed nim przekierowując jadący samochód na sąsiedni pas ruchu dopóki nie udało mi się przekonać zwierza, że na poboczu jest wygodniej
Małe sznurowadło z niego było, a zachowywał się, jak groźna kobra

Pisałam wcześniej,że na teren działki weszły dziki i poryły w tych miejscach gdzie rosną lilie.Ciekawe jest to,że nie wyszła ani jedna lilia azjatycka ,a orienpety są.Trochę ich ubyło,ale chyba tylko te które znalazły się na powierzchni i zmarzły.Na szczęście nie ruszyły candidum. Szkoda mi zwłaszcza tygrysich,bo była już duża kępa.

Ważka płaskobrzucha - Libellula depressa: