Forum Ogrodnicze Oaza

Zrobiłam dzisiaj parę zdjęć ukochanym
śpiewakom i potem
aparat już przestał działać po upadku
Pokażę ,może przez jakiś czas nie będę robiła ,
bo na razie nie mam czym
Moderatorów przepraszam za rozmiar
Tak pięknie świeciło słońce ,że prawdę mówiąc ,nie widziałam
dobrze tych artystek

A paniusia zięba była tak wysoko ,że głowa mało mi się nie oberwała.

Babcia Ala wrote: Alu, wszystko to co piszesz to prawda i nie tylko marzec kwiecień a mój eM mi dogadywał chwil temu właśnie...słonecznik ?a to nie wystarczy tego ? a no nie mówię a non, że owszem , skoro mam zamiar karmić do połowy czerwca jak w ubiegłym roku do połowy maja chłopie, zimno było , co miały jeść
Ania /Łatka/, mam konto, już wstawiałam tu filmiki tylko dawno ale ogarnę może wieczorem a o świerku wiem że sam ale i ptaszory pomogły co zaś się tyczy srok, nie raz widziałam je w akcji, są zawzięte, waleczne , wredne. W kilka dorwały kuropatwę , na szczęście udało mi się odgonić a i nie raz atakowały moje koty i nie nie lazły do ich gniazda, koło domu osaczały , kot nie miał szansy.
Bogusiu , piękne zdjęcia jak zwykle zresztą .

Sikory i mazurki nie mają szansy w dotarciu do karmnika, jedynie kowaliki dzielnie torują sobie drogę , odganiają towarzystwo .
Szaleństwo , takiej ilości czyżyków najstarsi nie pamiętają Wiem , na zdjęciu tego nie widać , oba karmniki , ziemia pod karmnikami oraz sąsiednie drzewa opanowane przez tę drobnicę, wrzask od rana do wieczora . Może w ten weekend uda mi się wkleić filmiki z ich jazgotem , okupacją ogrodu. Zdjęcia robione komórką w dodatku przez szybę do pięknych nie należą

Elu
Już pora odstawić szybko jedzonko .
Muszą same szukać .
Śliczne to fakt .

My już nie dokarmiamy ze 2 tygodnie .

Piękne zdjęcia ,nie narzekaj ,komórką przez szybę super

Bobka, kiedy ptaki teraz potrzebują najwięcej jedzenia, tak pisałam na poprzedniej stronie wątku. Taką informację potwierdzają ornitolodzy, bo ptaków coraz mniej.
Babcia Ala wrote:

Alu wybacz tym razem nie mogę się zgodzić z Tobą ,ponieważ gro wyjaśnień
w tej kwestii mówi o zakończeniu karmienia właśnie kiedy zaczyna być ciepło .
A jak myślisz ?wyginęly by nie dokarmiane teraz ?
No coś Ty
O ile pamiętam z dzieciństwa .rzadko kto ptaki
dokarmiał i było ich mnóstwo .
To nie brak dokarmiania zmniejszyło populację,
ale wszech obecna chemia na polach uprawnych niestety .
Min jeden z wielu poradników .
www.mojpieknyogrod.pl/artykul/dokarmiani...iedy-i-jak-zakonczyc
Też je kocham ,ale już są odkryte pola
i jest sporo możliwości zdobycia pokarmu .
lopuchowko.poznan.lasy.gov.pl/aktualnosc...ve%26p_p_mode%3Dview
Opinie fachowców są zbieżne
lopuchowko.poznan.lasy.gov.pl/aktualnosc...ve%26p_p_mode%3Dview

Tak nawiasem Anglicy dokarmiają ptaki cały rok ale może tam na Wyspach trzeba je rozpieszczać.

Tak, są obserwacje są specjaliści którzy więcej wiedzą ode mnie co nie znaczy, żem ja głupia. Dokarmiam od zawsze, zaczynam kiedy robi się zimno, nie czekam na śnieg a kończę kiedy widzę że karmnik pustoszeje, ptaki do niego nie przylatują. Nawet teraz nie siedzą dosłownie całymi godzinami w karmniku, buszują po ogrodzie, krzakach, grzebią w liściach, szukają pod korą na drzewach, same sobie wyszukują pożywienia, karmnik jest wsparciem uzupełnieniem a że mam setki przeróżnych, karma znika. Wedlog mojego karmienia, populacja powinna maleć, po latach wręcz nie powinno być ptaków w moim ogrodzie a jest odwrotnie. Jedni piszą, by dokarmiać do lutego, śnieg zniknie to oznaka ze powinny sobie radzić same, inni że do końca marca a jeszcze inni, że do końca kwietnia i to nie jest tak że na tym skończymy, znalazłam artykuły gdzie piszą że latem można ale nie ma takiej potrzeby. Ptak mając możliwość wyboru między muszką czy robaczkiem a ziarnem w karmniku wybierze to pierwsze, nie ujmujemy im mądrości, one naprawdę nie są takie głupie za jakie je bierzemy.

Elu no widzisz ,możliwość obserwowania w ciągu dnia cały rok i masz doświadczenie
No cóż ,my z doskoku na wsi mniejsze ,dlatego czytamy .
W mieście też mamy różne ,ale to co innego
moc dokarmiać i patrzeć w szerszym czasie .
A opinie ,jak w każdej dziedzinie ,są takie i inne .

Przy długotrwałych deszczach ptaki nie potrafią zdobyć pożywienia, bo owady nie fruwają. Dla zainteresowanych w temacie ptaków i nie tylko. Niestety lektor angielski, ale można włączyć napisy po angielsku, może będzie łatwiej:
SEKRETY OGRODU- Wiosenny czas mikro-ekosystemu, trzeba obejrzeć do samego końca.

Czym zimniej tym większe zagęszczenie i tym większa różnorodność w karmniku. Oprócz mazurków i wszelakich sikor , czyżyki , dzwońce, szczygły, kowaliki , zięby itd...
Ja nadal nie zebrałam się do wstawienia filmiku, może kiedyś w końcu a teraz musicie wierzyć na słowo, jaki musi być rwetes co najmniej setki czyżyków i ciut mniejszego stada wróbli, totalne szaleństwo, czasami swoich myśli nie jestem w stanie usłyszeć
Będą i inne a póki co
Mały karmnik , w porywach bywa bardziej upchany

Duży karmnik

I pod karmnikami i to nie wszystkie, musiała bym z setkę zdjęć wstawić by wszystkie pokazać , tu akuratnie z dzwońcami.

Boćki z 28 marca, wtedy pisałam , że jadąc do Olsztyna pierwsze spotkałam.

Dzwońce

Szczygieł

Nie wiem jak u Was , w ubiegłym roku w naszym regionie trudno było dostrzec żurawie z przychówkiem. Co roku od lat rodzice oprowadzali maleństwa , potem dorosłe, a potem uczyły fruwać . Przed domem na łąkach się lęgły widziałam więc kiedy z młodymi chodziły , przychodziły nawet pod dom , uwielbiałam je obserwować. W ubiegłym nie dochowały się potomstwa, nie wiem co było tego powodem nawet padło na dzikie psy ale te co roku biegały a małe i tak żurawie wychowały. Kibicuję im bardzo w tym roku , mam nadzieję cieszyć oczy widokiem drobnicy a i rodzice niech się cieszą z potomstwa.

Szczerze zazdroszczę.
Wstyd przyznać - żurawia "na żywca" widziałam dwa razy w życiu, w tym raz w Finlandii...Na Dolny Śląsk chyba nie dolatują, a na pewno nie w okolice Wrocławia i na południe od miasta. W Sudetach to już o wiele prędzej cietrzewia się spotka - albo nie spotka, bo w czasie gniazdowania zamykają okoliczne szlaki.
Może gdzieś w okolicy Milicza, na mokradłach Doliny Baryczy -ale tam nie bywam raczej.

Przed chwileczką, szłam do kurnika zapalić światło , ani kury w okolicy ki diabeł, patrzę, a moje towarzystwo w innym wybiegu, wszystkie przyklejone do siatki a za siatką stoi żuraw , widok bezcenny.
Parę chwil wcześniej wypuściłam na wolność malutkiego gagatka który walnął w okno nie wiem co go zmyliło okna brudne a mają być czyste żeby nie stukały ? Brudne bo przy oknie stoi drabinka ,koty jak chodzą na dworze a chcą wejść do domu po drabince na parapet, Elka widzi, wpuszcza ale zanim wpuści kot łapami jeździ po szybie mój kot, moje okna a ten gagatek to Płochacz pokrzywnica tu już rześki , rwie się do odlotu ,nie wyglądał tak jak go ratowałam.

Byłby tercet ale gniazda trza szykować , w duecie też było fajnie

Pierwszy rok od niepamiętnych czasów kiedy w domu nie miałam odchówku , żadnego gówniarza , koty też zachowywały się poprawnie jedynie co to mysikrólik pacnął w szybę i niedawno sikorka , wsio po godzinie siedzenia pod sitem uleciało w dal a dlaczego pod sitem ? bo jak towarzystwo zaczyna odzyskiwać siły to szansa że go złapiesz w domu znikoma nie raz się działo .
To że drobnicy od groma to jedna bajka , gniazda nie ma na brak klekotów też nie narzekamy , to już większy kaliber i kupa odpowiednio większa, zdarzało mi się widzieć jak na kilka metrów sunęła w dal , nie polecam stawać blisko w okolicy gniazda Przylatują stają na dachu i albo drą dzioby albo czyszczą piórka , toto można oglądać godzinami i zdjęć produkować setki.