TEMAT: Na wiejskim podwórku

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 19:27 #300135

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Widzę, że nawet wiesz jak fachowo przygotować palik :) Pamiętaj tylko by opalenie sięgało ponad grunt, bo kołek gnije zawsze na granicy ziemia powietrze i w tym miejscu się przełamuje.

Pytaj ile wlezie, tylko spodziewaj się, że nie na wszystkie pytania otrzymasz odpowiedzi, bo ja żaden tam fachowiec :tongue2:
Córcia już stancję w Poznaniu zaklepała. Do Komornik dotarła bez problemu, jeszcze tylko dziś i jutro musi tam dojechać wieczorem po pracy, a za tydzień będzie mieszkać już "na swoim" .

Cieszę się bardzo, że Dąbrowicka zaklepana, szybko działasz :)

Ja dziś miałam dzień z atrakcjami.
Najpierw grupowy marsz z kijami - 17km wokół jeziora. Potem imprezka plenerowa z eko - jadłem :) Same pyszności były i na nic te kije.... milion kalorii przybyło :wink4:
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku


Zielone okna z estimeble.pl

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 19:59 #300157

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Już widzę oczami wyobraźni ten milion kalorii :) Kochana ... "lepiej grzeszyć i później żałować niż żałować, że się nie grzeszyło". Daj spokój kobieto, raz się żyje, a eko-jadło to rarytas i z pewnością nie tuczące ;-)Idzie zima i trzeba przygotować zapasy, jak świstaki.
Z tymi palikami to dłuższa historia, w każdym razie skrótowo powiem, że tak przygotowywałam paliki pod pomidory, przyszłą zaraza i 40 kg diabli wzięli, bo ja nie stosuję oprysków. A'propos chemii - czy ta węgierka wymaga jakiś straszliwych specyfików ?
Ja już taka jestem zwariowana, najczęściej najpierw robię potem myślę :) a w przypadku kupowania roślin to już reguła.
Bardzo się cieszę na nowe drzewko; sąsiadka wycina ( w tym tygodniu zlikwidowała śliwę i gruszkę ), a ja sadzę i jest równowaga.
Dziękuję Ci Aguś, pozdrów córcię od "ciotki" z Poznania :)
p.s. a tak w zasadzie, co pysznego jadłaś ? :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 20:37 #300179

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
oj aż strach pisać... zacznę od tych bardziej eko :wink4:
W połowie drogi dostaliśmy do picia wodę z cytryną i miętą, gotowane plastry buraków smażone w cieście naleśnikowym, plastry buraków z sosem jakimś tam jogurtowym (plasterek gotowanego buraka, na to ciapnięty sos i w to wbita wykałaczka), marchewki, rzodkiewki, ogórki - do chrupania, ananasy, jabłka i jakieś ciasteczka z powidłami.

Po dojściu na miejsce - czyli do wsi naszej - skąd startowaliśmy, czekały na nas dary z gospodarstwa ekologicznego - twarożek z czerwoną cebulką i rzodkiewką w papryce, syrop z kwiatów bzu czarnego, świeżo pieczone 2 gatunki chleba i coś tam jeszcze było, ale nie pamiętam co.
Ponadto organizatorzy przygotowali: zupa krem dyniowa, zupa krem cukiniowo-ziemniaczana, kilka gatunków nalewek, pieczony dzik z warzywami, kaszą z pieczarkami i pieczone ziemniaczki. Wędzona sielawa podgrzana nad ogniskiem, kociołek - wszystko w jednym... do tego 2 sosy jogurtowe typu "cacyki", 2 sosy keczupowe samoróbne. Kilka surówek, ogórki marynowane i kiszone, prawdziwki w occie. Ciast rozmaitych kilka blach i więcej grzechów nie pamiętam.... :devil1:

Ja do pomidorów "paliki" wycinam w pobliskim lasku. Najlepsze są leszczynowe kije :)
Pomidory zawsze pryskam niestety, bo inaczej zaraza niszczy wszystko. W tym roku dzięki pięknej pogodzie na dworze pryskałam tylko 2 razy a w szklarni raz i mam pomidorów w bród, ok 40 gatunków :dance: Muszę jutro chyba jakieś fotki porobić. Winogronom też, bo ładnie obrodziły w tym roku.

Węgierki pryskam tylko na robale Mospilanem. 2 razy - raz gdy zaczynają kwitnąć i potem gdy widzę nakłucia na młodych śliweczkach.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 20:51 #300183

  • Ma Gorzatka
  • Ma Gorzatka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 894
  • Otrzymane dziękuję: 497
Tralalala! Taka szprycha... i jakie tu kalorie mogą Ci zagrażać, kobieto!
Ja to od wody już tyję w tym roku :)

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 21:01 #300187

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
A na mnie o dziwo spodnie jakieś luźniejsze :P Aż się zważyłam i faktycznie 4 kg mniej niż wczesną wiosną. To ten rower nad morze - nie było czasu się objadać B) Potem też sporo ruchu. Wcześniej góry. Cóż... zimą waga się podniesie, bo człowiek leży z lapkiem na kolanach i kombinuje co by tu zjeść. A ja naprawdę jem niemało :club2:
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 21:48 #300201

  • Ma Gorzatka
  • Ma Gorzatka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 894
  • Otrzymane dziękuję: 497
No, jak się biega na dziesiątki kilometrów, a roweruje na setki, to nic dziwnego! To są właśnie efekty!
Zazdroszczę, ale naśladować nie jestem w stanie. Na sam dźwięk słowa "sport" - mdleję!

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 22:03 #300206

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
o nie nie... bieganie to nie dla mnie!! Nie cierpię biegania! Ja tylko rowerek i chodzenie po górach uwielbiam. Niestety góry tylko raz w roku.

Ty po swoim gospodarstwie robisz więcej kilometrów dziennie niż ja dziś wokół tego jeziora przeszłam.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku

Na wiejskim podwórku 20 Wrz 2014 22:17 #300213

  • Ma Gorzatka
  • Ma Gorzatka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 894
  • Otrzymane dziękuję: 497
To prawda, że się nabiegam, ale chyba powinnam sobie sprawić licznik kilometrów, żeby WIEDZIEĆ :)

Na wiejskim podwórku 21 Wrz 2014 06:58 #300260

  • terlica
  • terlica's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1093
  • Otrzymane dziękuję: 293
Lucyno! Ależ smakowicie brzmią te cuda do jedzenia,które wymieniłaś!

Ja mam śliwkę Cacańska Lepotica. Wybrałam ją ze względu na to, że jest samopylna. U Ani -Adasiowej ,to nie problem, bo w pobliżu inne ogródki.
Na razie nie pryskam,drzewko dwu- albo trzyletnie, jeszcze nie kwitła. Na wiosnę jakieś gąsienice wpierdzielają liście,ale póki co sprawę załatwiam ręcznie. :)

Lucyno kupiłam kolejną winorośl. Zilga. :)
pozdrawiam - Ewa
Pępek świata

Na wiejskim podwórku 21 Wrz 2014 08:36 #300273

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
A toś mi Agusko odskoczyła tego lata, ale nic dziwnego, rowerem trochę szybciej niż z kijami.
Chodzę z kijami prawie codziennie, ale po powrocie już się wystrzegam takich frykasów, jakie wymieniłaś :rotfl1: .
Inna sprawa, że ja chodzę o zmroku, więc pora na biesiady trochę późnawa.
Piękne masz wspomnienia z gór wysokich, ja takie tylko w tle widuję, bo uznałam, że one nie dla mnie.
Tatry widziałam w sierpniu z Babiej Góry, przy zejściu odnowiła mi się kontuzja stopy
i planowane na wrzesień Bieszczady musiałam odpuścić.
U mnie tego roku niewiele owoców na winorośli, przymrozek im nieco zaszkodził.
Ponieważ etykiety mi wcięło mogę tylko mówić, że czarny o wydłużonych owocach pyszny i chrupki (glutkom-stop!) :happy: .
Sadziłam winorośle z myślą o wnuczku, że będzie przyjeżdżał i zajadał się u nas owocami
a ten niejadek owocami gardzi, borówki amerykańskie turlał po stole, jedynie jabłka da sobie wcisnąć, może mu kiedyś przejdzie.
Zazdroszczę Ci trochę plonów, pięknie obrodziły owoce i warzywa - na zdrowie!
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie

Na wiejskim podwórku 21 Wrz 2014 12:12 #300337

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Aguś :)
Bardzo apetyczny opis tych pyszności ... Mnie - jako starego wyjadacza słodkości - najbardziej zaintrygowały te blachy pełne ciast, ale, nie powiem, te buraczki, zupy krem i wędzona ryba ... ech :) Po takiej harówce z kijkami sama spałaszowałabym jakąś nieziemską ilość. Poza tym, powiedz, jak często człowiek ma sposobność skorzystać z ekologicznego jadła, na łonie przyrody i po fizycznym wysiłku? Wtedy najlepiej smakuje.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile radości sprawiłaś mi poleceniem tej Węgierki :) Z utęsknieniem czekam tego dnia, kiedy powitam ją na ogrodzie.
Aga, Terlico, wyjaśnijcie mi - tak w kilku żołnierskich słowach - tę samopylność; nieraz czytam o odmianach samopylnych, albo o takich, dla których należy posadzić sąsiada innej odmiany, aby w ogóle owocował ... "Z czym to się je" ?

Odnośnie preparatów na opryski - eliminujesz czymś choroby wiśni ?
Pozdrawiam cieplutko :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Na wiejskim podwórku 21 Wrz 2014 19:32 #300462

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Małgoś, :)
może lepiej nie wiedzieć - dopiero człowiek by się zaganiany czuł, a tak żyje w błogiej nieświadomości :happy4:

Ewcia :) jeszcze dziś wzdycham do tych frykasów, bo przecież wszystkiego nie dało się pojeść.
Nie znam takiej winorośli :oops:
Śliwom warto przygiąć gałęzie do ziemi, wtedy szybciej wchodzą w owocowanie - jeśli się ociągają. Miałam kiedyś na działce taką jedną upartą - pomogło. Wiosną przygięłam, ale oczywiście dopiero w kolejnym roku bujnie zakwitła. Ma to coś wspólnego z zawiązywaniem pąków na kolejny rok, ale skąd taka zależność trzeba by dokładniej w necie poczytać.

Elcia :) Musiałam o kijach wspomnieć byś się odezwała :teach:
My startowaliśmy rano, więc wróciliśmy w sam raz na obiad. Po Waszych wieczornych wędrówkach nic dziwnego, że już się nie rzucacie na żarełko.
U mnie winogrona w tym roku ładnie się spisały. Gron na krzewach nie ma jakiejś wielkiej ilości, ale za to rozmaitość spora.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku przymrozki Cię miną i będziesz się objadać i podłużnymi i okrągłymi w różnych kolorach :hearts:

Aniu :)
Ja akurat przedkładam konkretne jedzonko i sałatki nad ciasta, więc w tamtą stronę mnie nie ciągnęło :wink4:
Nad samopylnością i obcopylnością nigdy się nie zastanawiałam bo u mnie owocują i tyle, może Ewa Ci wyjaśni o co biega :tongue2:
Wiśnie opryskuję na początku kwitnienia przeciwko moniliozie, bo atakuje mi te kupne drzewka. Potem po 2 tygodniach powtarzam oprysk (stosuję Topsin). Tych co same rozmnażają się z odrostów nie pryskam, bo są odporne i nie chorują. Na opadzinę liści nie stosowałam nigdy nic, ale trafiła mi się tylko raz i potem drzewa normalnie ruszyły wiosną, więc się tym nie przejęłam.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Na wiejskim podwórku 22 Wrz 2014 19:29 #300738

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Aguś :)
Chodziło mi właśnie o brunatną zgniliznę drzew pestkowych ( ... masz rację ... monilioza brzmi przyjemniej, jakkolwiek obrazowo jest obrzydliwa )- wiśnie są bardzo podatne, czereśnia mniej, a śliwa w zasadzie najbardziej cierpi ( sporadycznie ) od mszyc. Fuj!
Czyli, jak widzę, spryskiwacz w dłoń i wiosenne opryski przede mną.
I jeszcze jedno: czy po posadzeniu śliwki OD RAZU powinnam przygiąć pędy ku dołowi, czy raczej poczekać z tym do wiosny, aby teraz nie połamać gałązek ?

Dzisiaj u nas trochę zimno, 15 stopni, ale bez deszczu !!! Obiecują w październiku polską, złotą jesień :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Na wiejskim podwórku 22 Wrz 2014 22:36 #300813

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
U mnie monilioza ( brunatna.... za długo się pisze hihi ) atakuje dość mocno, 4 lata temu jedna wiśnia całkiem padła. Czereśni mi nie atakuje. Mszycy na śliwie nigdy nie miałam, za to na czereśniach sporo.
Śliwie na razie nic nie przyginaj. Daj jej spokojnie rok porosnąć i dopiero za rok wiosną przygnij. Te gałązki musza trochę urosnąć i się wzmocnić.
Ja przyginałam dopiero po 3 latach jak nie chciała zakwitnąć taka jedna uparta.
My też mieliśmy dziś 15, ale ulewy przechodziły kilka razy.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Na wiejskim podwórku 23 Wrz 2014 19:02 #300980

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Aguś :)
Ha ha ha :) To prawda, że moniliozę pisze się krócej, ale mimo wszystko brzmi przyjemniej niż wygląda, a brunatna ZGNILIZNA w pełni oddaje obrzydliwą postać tej przypadłości. Pozostanę więc przy tej drugiej nazwie, skrócę ją jednak do BZ - i tak będziemy wiedziały, o jakie świństwo chodzi. A wiesz, że to ciekawe, że u Ciebie wiśnie na nią zapadają, a czereśnie nie, a u mnie i jedne i drugie. Taka odmienna sytuacja dotyczy też śliw i mszyc ... Obie śliwki ( tej jednej już co prawda nie ma ) były co 2 lata atakowane przez takie ilości mszyc, że w zasadzie nie było widać liści i ten drugi raz wystarczył, abym chwyciła za spryskiwacz i zastosowała oprysk ( pierwszy i ostatni raz użyłam wówczas chemii w ogrodzie )- ależ to był wspaniały widok! - mszycowe zwłoki spadały jedna po drugiej, a wieczorem pod obiema śliwami było biało niczym zimą :) Po tym drastycznym zabiegu ilość mszyc spadła równie drastycznie, owszem, pojawiają się, ale sporadycznie i w minimalnych ilościach. Czekam tylko, kiedy wznowią zmasowany atak, bo u sąsiadki zza "płota" wszystkim trzem śliwom mszyce dały się makabrycznie we znaki :(
Ooo! I nasunąło mi się kolejne pytanie: jeżeli zastosuję oprysk ( z wielką niechęcią, ale chciałabym raz w życiu doczekać się w miarę zdrowych owoców ) na BZ na wisienkach, a sąsiadka nie, to czy mój zabieg będzie miał sens ???
Zaznaczam, że moje wiśnie miały w tym roku klęskę urodzaju, podczas gdy w ogrodzie obok wiśnia nie urodziła ani jednego owocu przez BZ.

Ze śliwką zrobię, jak waćpanna radzi :)
Pozdrawiam bardzo cieplutko !
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Na wiejskim podwórku 23 Wrz 2014 21:35 #301033

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Masz rację - zgnilizna brzmi okropnie, tak jak okropne jest choróbsko! Wredne nie odpuszcza ani roku. Wystarczy nie prysnąć w terminie i jest jak na zawołanie.

Przypomniałaś mi, że jednak mszyca lubi śliwy, ale u mnie upodobała sobie tylko jedną żółtą NN. Na niej zawsze mszyc aż grubo. Rośnie przy kominie grilla i jak przepalimy ostro, to też się sypie jak deszcz. Na tej owocującej najlepiej nigdy nie miałam ani mszycy, ale może dlatego, że zawsze ją pryskam od robali to i mszyca tam woli nie siadać. Tej żółtej nigdy nie pryskałam.

Oprysk uchroni Twoje drzewko, ma to sens jak najbardziej. A sąsiadka niech się obejdzie smakiem jeśli o swoje nie zadba.

Dzięki za ciepłe pozdrowienia, bo bardzo się przydadzą w tą bardzo zimną noc - teraz na termometrze 3,5 stopnia :supr: Przesyłam Tobie także.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Na wiejskim podwórku 23 Wrz 2014 21:42 #301034

  • Ma Gorzatka
  • Ma Gorzatka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 894
  • Otrzymane dziękuję: 497
Muszę sobie zapisać o tym przyginaniu śliw, bo mam kilka takich młodych z akcji "reaktywacja" i wyglądają obiecująco, to jeszcze je zachęcę do kwitnienia :).
Ostatnio zmieniany: 23 Wrz 2014 21:42 przez Ma Gorzatka.

Na wiejskim podwórku 23 Wrz 2014 22:02 #301043

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Szkoda, że już się skończyły, takie były dobre... Tak sobie ostatnio wyliczyłam, że mam 7 odamian śliw, z czego większość NN :tongue2:
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.862 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum