Forum Ogrodnicze Oaza

Pewnie bez Kasi straciliście trochę poczucie bezpieczeństwa, prawda? Chyba role się odwracają w pewnym momencie. Ale przecież nie wszystkie dzieci tak daleko. Romuś, będzie dobrze, choć na pewno smutno, przynajmniej przez jakiś czas. Sposób na doła okazał się lepszy od masażu?
To, że robiłaś zdjęcia osobiście z drabiny, to mam nadzieję, żart

Romciu, nie smuć się bardzo. Takie jest życie.
Ja z mamą, która mieszka za oceanem, żyję w rozłące już 24 lata. Widujemy się tylko raz na jakiś czas, ale często an skype'ie.
Rozstania są trudne, ale często mają swoje konkretne uzasadnienia.
Będzie dobrze

Romeczko, nie smuć się, pomyśl jak było kiedyś, gdy telefon był tylko na poczcie i ludziom pisanie listów zostawało, a teraz mamy "skajpaja" i kamerki internetowe. Moje dziecię nie jest za granicą tylko w Warszawie a widuję ją tak rzadko, nawet nie we wszystkie święta, dwa lata temu śniadanie wielkanocne jedliśmy wspólnie, my w domu przy stole, laptop, i ona przez tego laptopa, przez skypa i kamerkę, dało się, i życzenia były i jajeczko, żarty i śmiech.
Dostałam kiedyś od córki magnesik na lodówkę z taką sentencją " Matki trzymają za rękę swoje dzieci tylko przez chwilę, a ich serca zatrzymują na zawsze." , i żadna odległość tego nie zmieni, choćby wyjechały na antypody.
Wstawiłam pierwszy przepis na ten wątek, szkoda żeby był (ten wątek) martwy, forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...ia/121468-domowy-ser

Byłam i wszystko wyczytałam

Straszny masz ruch w interesie

Stwierdzam, że, w porównaniu z Tobą, okrutnie się tego lata nudziłam Bo nawet remont skończyłam zaocznie

Jaśkowa kipi też od zieleni i kwiecia

Jesteś cudotwórczynią... lub wiedźmą... W końcu Dorcia wie najlepiej

Siberia wrote:
Skłaniałabym się do tej drugiej opcji , gdyż ponieważ swój do swego ciągnie .

Monia-już dzisiaj zaczynam rozumieć,że dobrze zrobiła bo z niej to taka prawdziwa Matka Polka i wszyscy w domu ją wykorzystują a teraz zobaczą jak to jest bez mamy,żony,kucharki,sprzątaczki
Haniu-trafiłaś w sedno,Kaśka zawsze była.
Foki na serio robiłam osobiście z drabiny rozstawnej nie myślisz chyba,że jestem starą zniedołężniałą babcią
Aguś-masz rację ale musi troch czasu upłynąć aby się do tego przyzwyczaić.
Iwonko-dwoje naszych młodszych też siedzi w stolicy,syn jak to syn bardziej ciągnie do rodziny dziewczyny i widujemy się rzadko, za to średnia córka przyjeżdża z rodzinką kiedy to tylko możliwe,przynajmniej raz w miesiącu.Przepis widziałam i nawet dzisiaj na kolację mamy ser z Twojego przepisu.
Iwonko-słuchaj Dorci,ona wie co mówi Nie każdy ma tak dobrze i może na remont patrzeć z daleka,zobacz co dzieje się u Aliny,to dopiero horror
Dorcia-nie bez kozery jesteś naszym czwartym dzieckiem (rodzinka Adamsów )

Roma ,wrzosowisko zachwyciło mnie totalnie. Piękne, dorodne masz krzaczory i tak pięknie kwitną.
A z dziećmi to już tak jest . Dopóki małe, to mamy je przy sobie a jak dorosną ,to wybierają swoja drogę. Ja mam dwójkę dzieci za granicą . Niestety jak odjeżdżają ,to płacz jest w pakiecie pożegnalnym. Ale jaka radość ,jak nas odwiedzają. Trzymaj się i nie smuć .

Oj Romuś, no i co mam napisać? Za takie podejrzenia Kasia pojechała na długo?

Ino-wiem ,że tak jest i dlatego staram się z tym pogodzić.Nieźle mi to całkiem idzie przy Waszym wsparciu i barku pod ręką,obym tylko nie wpadła w nałóg
Haniu- i tak Cię lubię podobno na rok

A co tu tak cicho ?

Edyta wrote: Roma wyciera oczka zalane łzami.... czy już lepiej się Pani czuje...

Romuś , tylko nie mów, że masz doła Rok to bardzo krótko i nie ma się czym zamartwiać. Wolę myśleć, że podziwiasz swoje nowe rabaty siedząc wygodnie i popijając dla zdrowia coś pysznego.

Dawno chyba nikt u Romci nie buszował w ogrodzie...
Zmuszasz mnie żebym przyjechał i rozruszał Twój wątek? niestety nie da rady... pracuje od rana do wieczora i nawet nie mam czasu na swój wątek, ale
wirtualnie mogę Ci przekopać kilka rabatek...

Pokaż jak wygląda rabata żurawkowa by Igor

A może Romuś wita na świecie nowego wnuka

Kurcze przy Was to nawet sobie odpocząć nie można
Edytko-jakoś weny brak ale sugerowana przez Ciebie ścieżka już istnieje,pozostała jeszcze jedna do wykonania.
Paweł-Ty prowokatorze będziesz biedny jak Cię dopadnę samopoczucie całkiem dobre,wreszcie dzisiaj padł długo wyczekiwany deszcz,nawet wszystkie beczki mam napełnione.
Haneczko-żadnego doła a co to takiego ten dół? Nasz wnuczek dzisiaj ma swoje pierwse w życiu urodziny a w sobotę była imprezka
Igor-a żebyś wiedział ,trafiłeś w samo sedno Postaram się jutro zrobić fotki.
Albo wyjątkowo wielka Dziewanna albo mój Skrzat wyjątkowo niski



Rośnie kolejne pokolenie koniarzy dziadek dumny jak paw.

Jak popadało, to grzybki będą , ja na deszcz ciągle czekam, tradycyjnie zresztą
Jak widzę konie i ten Wasz las w tle, to aż mnie coś ściska... Zatem czekam na relację z poczynań ogrodowych

Pata taj, pata taj... Super! A Ty Romciu nie jeździsz konno?

Martuś-to może nie wstawiać koni na tle lasu? Pamiętaj,że zawsze jesteś u nas mile widziana
Mam nadzieję,że wreszcie grzyby się pokażą.
Aga-jeszcze się taki koń nie urodził coby mnie udźwignął w poprzednim wieku jeździłam i to nawet całkiem nieźle.

---

Pokochaj jesień

Spróbuj pokochać jesień
z niesamowitymi urokami
Spójrz ile piękna niesie
obdarzając cię nowymi dniami.

Kolorowo jak wiosną
barwne liście ostatki zieleni
Dadzą chwilę radosną
twą szarość życia mogą odmienić.

Wieczór szybciej nastaje
słońce też znika wcześniej niż latem
Lecz nowe czy nie daje
chwile spokoju skorzystaj zatem.

Tadeusz Karasiewicz









Edytko-bardo proszę ,przejście gotowe




Igor-jescze rabat nie skończona ale powoli zmierzam do celu