Forum Ogrodnicze Oaza

Co to za różyczka na tym zdjęciu?


gorzata wrote:

Hmmm... wiecie, jak to u mnie z nazwami... z kilkudziesięciu moich róż, z imienia znam może połowę
Markitko... ta, o którą pytasz to:



Ma bardzo podobną siostrę, która na dodatek pachnie cudnie... tylko u mnie jest jakoś mniej ukwiecona...



A z opisanych...

To troszkę mnie zaskoczyłaś, bo u mnie Jubilee du Prince de Monaco wygląda tak




Czy Twój przypadkiem nie rośnie trochę w cieniu? Bo mój w pełnym słońcu

Markitko... to bardzo zmienna róża...
U mnie rośnie od początku na tym samym stanowisku, dość słonecznym, bo cień ma tylko w godzinach wczesnoporannych, a potem po 17-tej...
W tym sezonie jest wyjątkowo blada, co - nie ukrywam, cieszy mnie ale bywała i taka, jak Twoja...
U mnie wiosna była chłodniejsza i bardziej deszczowa niż na Lubelszczyźnie, to pewnie też wpłynęło na kwitnienie...

Trochę mi szkoda, że to nie jakaś inna odmiana, bo bardzo ładny bladawiec . Double Delight też sobie dokupię i będę porównywać

Mam dylemat... czy to ta sama róża?
Przyfrankfurtowa już dawno została zidentyfikowana jako 'Alchymist'... zresztą jako taką ją kupowałam



A róża pnąca się po pniu ex-śliwki w pierwszym roku nie kwitła... w drugim miała ze dwa kwiaty, a po tegorocznym, wczesnowiosennym poziomym przygięciu pędów, wydała sporo kwiatów...



Jednak różnią się nieco kolorem... ta druga jest bardziej żółta... a stanowisko mają podobne

Nie znam również imion dwóch róż pnących się przy ściance za ławeczką





A propos pnących powojnik 'Hagley Hybrid' nie dał się zagłuszyć rdestowi



A 'Mazury' też idą w konkury

Gosiu-na jakiej powierzchni rosną Twoje róże.Wydaje mi się,że macie o wiele większe rabaty albo ja po prostu daję za duże odstępy Jakoś tak byle jak posadziłam moje i teraz nic a nic mi się nie podoba.Zaczęłam je przesadzać ale zaprzestałam i poczekam do jesieni,obawiam się,że mogą mi się zmarnować.

Gosiu przepraszam, że u Ciebie, ale muszę coś Romci powiedzieć
Zajrzyj do mnie, porównywałam rabaty różane rok temu i dziś . Od razu się uspokoisz

Roma... przesadzanie róż teraz, nie jest najlepszym pomysłem zwłaszcza że na naszych piachach fikcją jest przesadzanie z dużą bryłą ziemi
Poczekaj i przesadź je w stanie bezlistnym...
Wiem, że najlepiej byłoby teraz... kiedy widać efekt... i można nawet korygować... ale ryzyko jest spore...
Co nie znaczy, że tego nie robiłam
Róże sadzę gęsto... za gęsto... choć widziałam gęściej

A wracając do tych kolorystycznych rozbieżności, ja, co prawda, nie mam Jubilee du Prince de Monaco, ale mam Double Delight i ona potrafi być tak różna... W tamtym roku była ewidentna przewaga bieli, w tym prawie czerwona... Nie wiem, od czego to zależy, od temperatury może...
Alchymisty Twoje kształt kwiatów, ułożenie płatków mają identyczne, może PH mają różne?

Gorzatko - co to znaczy że gęsto sadzisz? Tak mniej więcej - ile powierzchni dajesz jednej róży?

Twoja różanka jest prze fajna. Ja też uważam, że posadziłam moje róże za rzadko i teraz nie wygląda to za dobrze, może dopiero jak jeżówki porosną to jakoś to będzie wyglądać

Bardzo ładna różanka
Co do gęstości nasadzeń -dzisiaj sadziliśmy iglaste i też ciągle się boję ,że źle
oceniam odległości...
Ale przecież nie mogę planować ogrodu na 50 czy 100 lat,prawda?
To ja mam tam żyć

Gosiu-najgorsze to jest to,że z pełną świadomością popełniłam to głupstwo ,mając nadzieję,że jednak się uda,nie udało się,róże wyglądają tragicznie
Dobrze,że tylko 4 potraktowałam w ten sposób.

Większość z nas chce mieć ogród na już... na teraz... nic na to nie poradzimy...
Łatwiej o szybki efekt w przypadku bylin... ale już krzewy i drzewa nastręczają większych problemów...

Romciu... jeśli mogę coś doradzić: ogranicz tym przesadzonym różom masę liściową... niech się nie męczą...
Prawdopodobnie tegoroczne kwitnienie trzeba będzie odżałować, ale same krzaki powinny to przetrzymać...
Tylko podlewaj... podlewaj... podlewaj... dopóki korzenie nie odbudują się na nowo...

Co do gęstości nasadzeń... nie jestem w stanie dokładnie jej określić...
Pomiędzy różami mam jeszcze wypełniacze... no i sadzę na mijanego
Wybieranie pożółkłych listków z głębi krzaków już staje się problemem
Ale do czwartku i tak postawiłam sobie szlaban przed różanką... nie mogę się zaprezentować z podrapanymi odnóżami

Jeśli chodzi o róże, postawiłam na efekt "cygańskiej spódnicy", znany z azaliowiska Doroty
W tym roku w końcu jest zauważalny!

Efekt jest rewelacyjny

Ja na widok Twoich róż od razu mam wspomnienie ...dzieciństwa

Pięknie

A wiecie, że tej zimy nosiłam się z zamiarem pozbycia się róż? Zwłaszcza tych rosnących na różance!
Chyba się przestraszyły... widząc, że moja cierpliwość jest na wyczerpaniu