Forum Ogrodnicze Oaza

Siberia wrote:
Siberko, u mnie między hostami często gości sałata a ostatnio także poziomki.
Ciągle pamiętam i pogoda sprzyjająca, w ten weekend powinienem oczyścić swoje sumienie. Nasionek do zebrania jest wciąż jeszcze sporo.

Dopóki hosty mikre, można sobie poszaleć z warzywnymi wypełniaczami
Ale kiedyś to się skończy, oby jak najszybciej

Oczyszczenie Twojego sumienia spowoduje znaczne obciążenie mojego
Ładne ja tu interesy robię No, ale to nic, kupiłam sobie poradnik jak nie zwariować we współczesnym świecie to może jakoś dam radę

Siberia wrote:
A ja właśnie kupiłam sobie "Magnolie" Czekalskiego ,a więc namówiłyście mnie
na kolejne szaleństwo

Skoro lubisz niezwykłe i ozdobne badyle

Ja lubię zwykłe, wiec kupiłam sobie "Nalewki"

"Nalewki" już mam .

Nawet mam już trochę wypite Była wiśniówka , smorodinówka (czarna porzeczka)
i aroniówka.
Aroniówka z własnych owoców ,dwie pozostałe z kupnych.

Chyba posadzę sobie pigwowca , bo mój teść pyszną pigwówkę robi

Siberia wrote:
Pomponiki jakoś do mnie nie przemawiają ale na kołnierzyki też się skuszę, tymczasem miałam jednego i urokliwy był wielce

Wiesiu, do mnie też nigdy nie przemawiały, a nie owijając w bawełnę, wydawały mi się brzydkie ale tego lata zmieniłam zdanie Nie ma to jak zobaczyć coś na żywo a nie tylko na zdjęciach Miłość od pierwszego wejrzenia

Magdo,tak naprawdę to ja też lubię magnolie (kwitnące), ale powstrzymuję się przed sadzeniem "wszystkiego", bo domyślam się, że w przyszłości efekt byłby komiczny, a może nawet tragiczny
Pigwowca mam od lat, ale owoców nie widziałam ani razu. Kwitł gdzieś przy ziemi, więc nawet zdjęcia nie wychodziły. Od tego roku rośnie na hostowisku (tzn. hostowisko założyło się dookoła), więc może odżyje i zaowocuje
Własne nalewki są najlepsze, więc nie oglądam się na innych

Nie bywam w ogrodzie, wiec fotek aktualnych brak, ale mam coś nowego - muchołówkę, bo w żurawkach zalęgły się jakieś muszęta

Oooo, tego jeszcze nie testowałam u siebie A ona łapie tylko to co przelatuje tuż obok czy zwabia wcześniej ofiarę?

A jaka to kołnierzykowa, bo pomponikową kojarzę ?
Też produkuję nalewki , w tym roku pięć smaków. Dwie już zlane, trzy czekają na wolną chwilę . Degustowałam po raz pierwszy robioną nalewkę z truskawek - swoich oczywiście , mówię Wam - NIEBO

Ciekawe jak długo pożyje u Ciebie muchołówka, nie żebym wątpiła w Twoje umiejętności , ale nie znam nikogo, kto utrzymałby ją przy życiu powyżej miesiąca

markita wrote:
Wspomogę tymczasem Siberkę i wrzucę moją tymczasem jedyną kołnierzykową



A nalewka truskawkowa brzmi intrygująco, chyba spróbuję za rok

Wiesiu, Markitę chcesz czerwoną dalią zachęcić? Trzeba ja było w Paincie przerobić
O tak



Markito, w dawnych czasach nalewki robiono przy narodzinach dziecka, a otwierano na jego weselu, bo pono im starsza tym lepsza
Odżałuj kilka butelek i schowaj głęboko, to się przekonamy za kilka lat

W kwestii muchołówki: to moja pierwsza, ale coś tam już teoretycznie wiem.

Na zimę ma prawo zaniknąć jej część nadziemna, ale to nie znaczy, że roślina padła. Trzeba ograniczyć podlewanie i dostęp światła, a wiosną wynieść na pełne słońce do ogrodu lub na inny parapet i dbać o wilgotność podłoża (kwaśnego, torfowego lub torfowo-żwirkowgo).
Muchołówka sama zwabia owady, ale pułapka, do której owad się przyklei zamyka się wtedy na stałe i zamienia się z czasem w zwykły liść asymilacyjny
Odbywa sie to raczej w upalne dni, bo latem roślina potrzebuje lepszego odzywiania do wzrostu.
Moja teraz niczego nie przywabia (a przynajmniej ja niczego nie zauważyłam). Złapane i wrzucone siłą "muszę" nie spowodowało zamknięcia pułapki, na szczęście

Mam nadzieję, że w łapanie i trawienie owadów pobawimy się bliżej lata

Ja muszę się pilnować, żeby nie przelewać roślin, wiec wilgociolubna muchołówka ma szanse u mnie nie uschnąć
Podlewam na podstawkę wodą do żelazka (destylowaną), więc jej szanse naprawdę są duże
Strasznie rzadko prasuję, wiec wody nieprędko zabraknie

Obie dalie ładne , przerobiona i czerwona , mnie się teraz wszystkie kolory podobają
A jakbym tak dostała kolorowy katalog z ofertą dalii, to fiu, fiu , chyba bym popłynęła, bo jestem na głodzie zamówieniowym . W zeszłym roku już miałam trzy zamówienia złożone, w tym na róże

O tym zanikaniu na zimę części nadziemnej nie słyszałam, może to właśnie zostało potraktowane jako zejście roślinki ? Osobiście nie próbowałam hodować, ale będę Ci kibicować

Nie ma tak dobrze, żeby ktoś dał gotowy kolorowy katalog dalii
Dają Ci spis nazw dalii z opisanym kolorem, których to nazw wcale nie ma w Internecie, choć kwiaty może i są, ale pod całkiem inną nazwą i weź tu coś wybierz

Wśród dalii istnieje bardzo duża różnorodność zarówno jeśli chodzi o kolor jak i o kształt płatków i napakowanie kwiatów.
Niektóre, mimo ilości płatków, są cudownie lekkie, inne ciężkie i brzydkie
Poza tym pakowacze mają skłonności do pomyłek, więc zamówienie to loteria Na szczęście nie ma tu losów pustych Chyba, że ktoś zamawia wiosną, kiedy hity są już wyprzedane, to może się zdziwić, kiedy dostanie zastępnik

A ja myślałam, że Markita tylko żółtych nie lubi , to może tylko te żółte wtrącenia przerobić

Albo odwrotnie, pokazywać dużo żółto-czerwonych, skoro chwilowo lubi wszystko... do wiosny może zdąży się nawrócić
Zaraz się rozejrzę w zasobach

To jest myśl , to może dla odmiany taka pojedynczo kwitnąca

Lub taka cudna, kaktusowa 'Emmaus'

Piękne ma kolorki