Forum Ogrodnicze Oaza

Dawaj malwy, dawaj , takie mieszanie kijem w mrowisku bardzo mi się podoba

Z malwami mam pewien kłopot Ostały mi się zdjęcia z 2010 i 2011 roku, na których prawie nic nie widać
Może później wymyślę, gdzie znaleźć lepsze

Piękne I wcale nie chore, jak u mnie

Tymczasem punktuję czarną i białą

Czarna i biała już nigdy więcej się nie pojawiły...
Pozostałe czasem się pokazują, żółtawa regularnie...

Przy malawach zdecydowanie pełne Natomiast Angela na żywo powala, cudna jest, RU do pięt jej nie dorasta (ale to oczywiście moje subiektywne zdanie)

Co robisz Siberko, że masz takie zdrowe malwy? Ja po roku uprawy zrezygnowałam

Poważnie???

Moje tak całkiem zdrowe nie są... Męczą je od początku przędziorki.
Rdza też była, ale postępowała powoli, bo zarażone liście usuwałam (broń Boże nie na kompost, do ognia!).

Co robię? Takie tam codzienne praktyki czarownic Zioła, zaklinanie, opryski mlekiem, EMy

Dorotko, Angelę (2 krzaczki) dostałam od koleżanki, która po latach wykopała ją z ogródka. Takie zamorki to były (szczególnie jeden), że strach.
Posadziłam obok siebie, na szczęście, bo okazuje się, ze 1 krzaczek lepiej kwitnie w pierwszym rzucie, a drugi lepiej powtarza wiec w sumie mogą się podobać.
Ale ogólnie słabowita jest, cienkie łodyżki... Przy mocarnej RU taka anemiczka z niej.
Może kiedyś się wzmocni.
Zrobię jej wysoki kopczyk z najlepszego materiału

Ja to tak sobie myślę, że nie ilość płatków w malwach jest najważniejsza, tylko ich kolor.
Słaby kolor może przyćmić bogactwo płatków, a wyjątkowy kolor pojedynczego okółka może zastąpić brak pomponików. A już fajne zestawienie koloru środka i brzegów płatków
Ale absolutnie kluczowa jest wielkość kępy Jakie ja cuda widuję przy pewnej opuszczonej chatynce Kwitną sobie w najlepsze w trawie

To chba potrenuję to czarowanie i ponowię próbę, bo malwy bardzo lubię
A przy okazji zrób fotkę tej chatynki za malwami.

Zrobię, bliżej lipca, kiedy kwitną malwy, bo w obecnych okolicznościach przyrody to...

A tymczasem dorodna 'Rosarium Uetersen' I będę ją miała z głowy

Iwona,jakie tam mody ?przecież w naturze są pojedyncze kwiaty,żaden owad nie zbierze pożytków z pełnego kwiatu,po prostu po chwilowym zachwycie stwierdziłam,że to jednak nie to.......choc nie brakuje mi pełnych malw,jeżówek czy róż,stawiam na to co naturalne,zioła też zjawiają sie różne,nie tylko te typowo konsumpcyjne.......Masz rację z tą opuszczoną chatynką i cudeńkami,im mniej ogrodnika tym lepiej

Malwy przepiękne,lubię je.....bardzo.

Pewnie w ogrodzie potrzebne są i te bogate i te skromne kwiaty
Jedne podkreślają urodę drugich

Druga dalia przepiękna .............. ja tam lubię na bogato pełne dalie o wielkich kwiatach , pełne piwonie ( chociaż w tym temacie ostatnio jakby coś zaczyna się zmieniać ) , pełne jeżówki , pełne pierwiosnki .................... a tak na marginesie zamówienie na dalie poszło

Tak energetyczne fotki przy dzisiejszej pogodzie to jest to co z lekka potrafi podnieść ciśnienie.Kocham malwy ale strach przed walką z mączniakiem i innymi plagami jest zbyt duży abym się odważyła na ich podziwianie u siebie.

sierika wrote:
U mnie zaś, im mniej ogrodnika, tym .... gorzej .

Iwonko, sadziłam malwy, pierwszego roku były piękne, drugiego miały nieco rdzy,
w kolejnym wyrwałam je, bo ja ze środkami ochrony mam jakoś nie po drodze.
Dalie też zarzuciłam. Wiem, że to tylko chwilowe, za jakiś czas pewnie do nich wrócę.

Malwy lubię pojedyncze, ważniejszy jest dla mnie układ kolorów na kwiatku, tak jak piszesz. Rdza się pojawia, ale traktuję ją bardziej, jak defekt kosmetyczny, malwy rosną, kwitną, nie zagrażają innym roślinom. Obrywam porażone liście, nie pryskam, na EM-y dla nich szkoda by mi było pieniędzy . Taka ze mnie macocha . A i jeszcze rosną w lichej ziemi, niczym nie nawożę i nie wyobrażam sobie mojej chałupy bez nich

Katju, a ja pisząc o malwach miałam przed oczami Twoje właśnie i tę z awataru
U mnie mają odmienne warunki glebowe i brak okrywy śnieżnej pod okapem domu.
Może kiedyś coś sensownego wymyślę na temat ich uprawy

Elsi, wiesz ile ja upraw zarzuciłam lub nie dopilnowałam? Nie da się uprawiać wszystkiego, nawet wszystkiego ulubionego. Jak oglądam stare zdjęcia, to dziwie się, że nie mam rączników, gazanii, rdzawego kosmosu, żeniszków, które w pierwszym roku ogródkowania sama wysiałam i miałam cudne... Ja nawet nie mam werbeny patagońskiej, bo nasiona nie wykiełkowały, a samosiejek też brak. Po prostu nie osiągnęły u mnie dojrzałości
No, ale jeszcze kilkadziesiąt lat ogródkowania przed nami, to posadzimy sobie wszystko, co mieć chcemy, a wykopiemy i oddamy bliźnim wszystko to, co już się opatrzyło



Romciu, u mnie biało wieje i sypie , orkan przespałam
Będą fajne fotki!

Mireczko, druga dalia to 'Color Spectacle'. W sezonie ma sto twarzy, ale to na bank ona

No to dawaj te fajne fotki bo u mnie pada chwilami świata nie widać.Na szczęście na naszej polanie nie wieje ale wyjeżdżając z naszego lasu horror