Forum Ogrodnicze Oaza

hm.... dobrze ,że oczko a nie kurna staw !

Jak się dobrze rozpędzimy to i staw wykopiemy

Hejka!
A ja tam proponuje nie podjudzać Pollutona bo jeszcze się okaże że będziemy kopać basen olimpijski. Kocham wszystkie chryzantemulce, wczesne, późne i średnie. Niestety mało która u mnie chce rosnąć. Skazanam na wytwory szklarniowe.
Pozdrówczanki
K.

A myślałam, że tylko ja jestem taka szurnięta, że z okołocmentarnych straganów targam chryzantemy do domu

Jesień nad stawami.
I czwarty dzień w Jędrzejówce cisza

Polluton chyba jeszcze po wczorajszym dniu nie doszedł do siebie, Polluton i jego lapek też. Wczoraj miałyśmy ciężki dzień, pierw pollutonowski lapek się zbiesił i odmówił wszelkiej współpracy, a później postanowiłyśmy odciążyć trochę w obowiązkach naszego forumowego kolegę (oczywiście pod jego nieobecność) i posprzątać, lub jak kto woli zrobić małą czystkę, w 'jego' centrum ogrodniczym. Namęczyłyśmy się strasznie, ale po naszej wizycie, na stoisku z trawami, nareszcie zapanował jaki taki porządek i luz Jako zapłatę dostałyśmy niezłą kawusię, ale już nakarmić musiałyśmy się same... też nieźle A właśnie, a propos kawusi, pamiętacie jeszcze 'kawusię likworową' w pudełeczku z murzynkiem... mmmm ale to była pychota

Pollicjo droga, można zaczynać szykować stanowisko dla malin odmiany wczesnej
Wczoraj wyjechały ze Zsuwałek, to jutro mogą dojechać na miejsce
Oprócz kilku krzaczków włożyłam też do pudła (mniejszego nie miałam) odcięte od dolnej części patyki. Też powinny się ukorzenić

Osoby zainteresowane wczesnymi malinami informuję, że nic im z sępienia nie przyjdzie, bo maliny sama wysępiłam od koleżanki
Moje i Pollicji będą do wysępienia za jakieś dwa sezony

[quote="Poll" post=198994Kalmio, fachowo sporządzone sadzonki ( zwłaszcza jesienią), maja nie tylko przycięte liście, ale i korzenie. Mogłaś śmiało posadzić je do gruntu, bez zabawy w doniczkowanie.
quote]

Dziękuję, Polu! Teraz mamy cudną ciepłą pogodę i myślę, że moi hostki ładnie się ukorzenią. A doniczki to dlatego, że nie mam przygotowaniego miejca na posadzenie od razu.
Pozdrawiam serdecznie

Hejka!
Pollpocja Milcząca to zawsze lepsze niż na ten przykład Pollpocja Mrukliwa vel Czepiak Doskonały. Nie wierzę że Pollpocja pracowita jak ta pszczółka , moim zdaniem szykuje gawrę na zimę albo bezczelnie się opala w cudownym słoneczku ( u mnie dziś było 20 na plusie ). Wszystko się złoci i doognia, gąski rosną sobie po lasach, koty znów opanowały trawnik ( pozy słoneczkowe ) a ja załatwiłam pozytywnie wszystkie sprawy włącznie z tą, z której J. uczynił ścieżkę zdrowia. Wczoraj w związku z tymi pozytywami postanowiłam się odmóżdżyć i poleźć do kinematografu a potem nawet zahaczyć o pub. Ponieważ zrobiła nas się spora grupka ( jakoś tak ta moja propozycja kinowa padła na podatny grunt ) wieczór zakończył się tzw. "recenzją knajpy na zimno" ( przy czymś takim konieczna duża ilość recenzentów ) i częścią artystyczną w domowych pieleszach. Jak dobrze że dziś miałam luzik. Przy okazji dzisiejszego rannego oblotu z kawką spojrzałam na Alcatraz jakimś innym wzrokiem i powzięłam ostatecznie ostateczną decyzję o częściowej likwidacji żywopłotu z berberysów. Wykopane krzaki pojadą sobie na działkę znajomych ( w marcu ), ze dwa albo i trzy berberysy sobie zostawię a będę miała następne miejsce hostowe i to w bezpośrednim sąsiedztwie rabaty podjarząbkowej. Muszę jeszcze zabezpieczyć odpowiednią ilość barwinka, który będzie robił w tym miejscu zimą za zieleń. No i proszę jak mi odmóżdżenie posłużyło.
Pozdrówka
K.

mag wrote:
Dokładnie, dzx Madziu...Gdybyście widzieli, jak teraz piszę... W moim lapku uszkodzone są wszystkie porty, zasilanie i pękniety ekran. Pewien miły młody człowiek ( Kamil... )powiedział mi, co i jak zrobic, bo obawiałam się,ze i dysk poszedł.Szczęśliwie, nie. Siedzę przy stole, lapek przede mną ( świeci maziajami na ekranie i jaskrawą błyskawica pęknięcia, nie ma połowy klawiszy) , przechylony pod kątem ok. 40 stopni, połaczony kablami z monitorem od komputera mojego zięcia ( tez uszkodzony ). Nie działa mi normalnie gg, muszę korzystać z Chrome, bo na FF, ca ly czas atakuja mnie jakieś niezgodności i wirusy. Boshhhhhhhhh...Na jakim ja sprzecie pracuję??? Cały czas muszę być przechylona, więc kręgosłup mi juz pęka. Mag obiecala zasilić mnie swoim lapkiem do czasu uspokojenia się sytuacji u mnie...a przynajmniej jej opanowania. Gorzej, że jutro, bedę zmuszona jej postawić za to koffę.

Krótko więc :pozdrwiam wszystkie Was miłe odwiedzajace . :hug2: osóbki :hug2: Donoszę przy tym, ze wczoraj i dziś, odwiedziłam Jedrzejówkę, zmuszając Marcina do niewolniczej pracy. Miło się pogadywało a Marcin usmiał się serdecznie z tego, ze jest celebrytą. Dobry humor, wpłtnął niewątpliwie na jego elokwencje, bo odkrywczo stwierdził , że , cyt.:" perz jest gorszy od perzu'.
Kilka szybkich fotek i muszę opuścic krzesło przedlapkowe, bo zaraz się chyba złamię.

Nie ma to jak radość z miejsca na nowe nasadzenia i to wszystko można osiągnąć w pubie
Polinko, dzielnemu Marcinowi chyba też się takie spotkanie należy

Hejka!
Pollutonku czy Ty aby z kimś nie "rozmawiałaś" przy pomocy lapka? Ten pękniety ekran i wyleciane klawiszki mnie zastanawiają. Pamiętaj w razie czego że Ty niedawno z nemocnicy wyszłaś, nie "rozmawiaj" tylko poszczuj Marcina!
Pozdrówka
K.
P.S. Widzę że w Jędrzejówce też piękne słoneczko. Pikutku z tym osiągnięciem to jakiś cud bo chlapnęłam najgorsze daiquiri truskawkowe w moim życiu. Nie wiem jak na takim paskudnym podkładzie mogła się tak pozytywna koncepcja ogrodowa narodzić.

Tabaaza wrote:
Pewnie im paskudniejszy podkład tym lepsza myśl , pewnie się orzechówki napiję

Polu, wyrazy współczucia z powodu uszkodzenia laptopa
Mój stary stacjonarny komp poległ, a że szwankował na kilku odcinkach, nie będziemy naprawiać.
Nadaję więc z nowego laptopa i tak mi to drętwo idzie, że też się domagam wyrazów współczucia Płaska klawiatura, a na dysku zdjęć sztuk ZERO

Tabcia to jest jednak unikat wyjątkowy... wszyscy jesienią dokupują berberysy, a ona jedna wykopuje

Hejka!
U mnie po orzechówce to tylko "zwrot do nadawcy". Miło reaguję na wina i koktajle, long drinki służą nasadzeniom bylinowym, natomiast nalewki i likiery to zdecydowanie sprawy drzewno - krzaczkowe. Po piwie to ja się tylko odwadniam a po alkoholu czterdziestoprocentowym to w zasadzie blisko mi do wąchania kwiatków od spodu. Zatem dla dobra Alcatrazu tylko określony rodzaj trunków trzeba chłeptać. Wtedy to oleum wg. teorii Zagłoby jest w tej mojej głowie na odpowiednim poziomie. Piwo nie jest tak nośne ( ileż bym go musiała wypić ) a wysokie procenty to podnoszą oleum do miejsca gdzie ja mam urwanie filmu. Ileż to się człowiek musi napracować, namieszać, wstrząsać, nastawiać i dać oddychać żeby ten ogród jakoś zakomponować! Zgroza!
Pozdrówka alkoholowe
K.
P.S. Ja berberyski wykopywać mogę bo ja się ich już w odpowiednim czasie nawkopywałam. Tralalalala, nówek kupowanych jesienią!

Orzechówkę mój M schował na bóle żołądkowe więc sączę sobie coś co właśnie namieszał i czekam na efekty myślami będąc przy... ciekawe kto zgadnie? (różowych rabatach-ciekawe co ona takiego namieszał )

Hejka!
Wypluj To! - na różowe rabaty u Ciebie oj to może być denaturat! Jak zaczniesz projektować różankę to trzeba jechać do dohtora bo może być ciężkie zatrucie!. Oj, strzeż się Pikutku , strzeż!
Pozdrówka
K.

Tabciu, napiszę tak: akurat biegłam, aby z kimś porozmawiać...zawadziłam noga i po ptokach.

Siberko, trudno, musze to jakoś przezyć. Mam sporo nasion Emperss Wu, chcesz? Rosnie przy innych wielkoludach, więc może cos fajnego się zapyliło???

Pikutku, nie znoszę orzechowki, więc z ulgą przyjęłabym jej schowanie.