Forum Ogrodnicze Oaza

Śladów logiki w roślinnym świecie to już nie staram się doszukać. Mam na przykłąd posadzone platycladus orientalis Franky Boy. Wiele osób ostrzegało mnie: 'Nie sadź, bo lubi wymarzać'. No i tak podmarzał pomimo posadzenia go w zacisznym miejscu i częściowego okrywania. Na jesieni przywiozłem drugi egzemplarz, ktgóry stał na totalnym wygwizdowie w donicy niczym nie zabezpieczony. I co? Śladów przemrożenia nie ma

Co prawda, to prawda
Ale po co Ci był ten drugi skoro pierwszy podmarzał

Pomyślałem sobie, że taniej będzie mi kupić drugi egzemplarz 'na wszelki wypadek', niż jechać po niego 700 km

Skoro nastała nowa strona to wrzucę jeszcze kilka(naście) fotek


Fagus sylvatica Silbertaller - czeka od jesieni na swoje meijsce w ogrodzie. Jak na razie bezskutecznie


Fraxinus pennsylvanicum Crispa, czyli jesion pensylwański. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to polska odmiana


Acer pseudoplatanus Puget Pink, czyli klon platanolistny, który piękne pączki zameinił na jeszcze piękniejsze liście


A to przyczyna, dla której moja M nie wychodzi teraz do ogrodu Berberys Helmond Pillar



Picea glauca Spring Surprise - jak dla mnie to prawdziwa niespodzianka


Picea pungens Tomek - ciekawe, czy w tym roku także pojawią mu się staśmienia igieł ...


Picea pungens Oregon Cream - miałem go wykopać wiosną, ale przez te śniegi i nawał zajęć nie zdążyłem ...


Picea glauca Sun on the Sky - ja wiem, że dyskusja o kolorach nie ma sensu, ale ten NIEBIESKI odcień bardzo mi się widzi


Następny świerk kłujący o niesamowitym odcieniu młodych igieł - Hachmann


Powojniki zakwitły nie tylko na Lubelszczyźnie


Kupiony na jesiennej wyprzedaży za psie pieniądze Rhododendon yakushimanum Traumerei w piennym wydaniu - nie dość, że przetrwał, to będzie kwitł


Kalina Eskimo wreszcie się postarała


Jednak okrywanie azalii japońskich w kaszubskim klimacie jest niezbędne. W zeszłym roku niemal zeszły, a teraz zapowiada się obfite kwitnienie

I widoczek

rispetto wrote: A mi się bardzo widzi to cudeńko!

Mnie również. Cudny ma ten kolorek.
Pawle, piękne zdjęcia prezentujesz, niesamowity jest też klon platanolistny. Duży on rośnie?
A na zdjęciu "widoczkowym" widać tę usychającą sosnę? W mojej wycięłam wszystkie suche, zostały cztery pędziki Ale i one usychają. Czas więc się z nią definitywnie pożegnać. A szkoda mi jej bardzo

Gosiu - gdybyś go szukała to znalazłem go z etykietką 'Chachmann' Chyba to jednak polski problem przez jakie 'H' napisać nazwę, bo o takiej pisowni nie informuje żadne sensowne źródło, a wszelkie cechy odpowiadają pisowni przez samo 'h'. Nazwa pochodzi od nazwiska niemieckiego szkółkarza, który wyselekcjonował tą odmianę i wprowadził na rynek

Aneto - nie jest to duże drzewko, ale karzełem na pewno też nie. Świetni znosi cięcie, więc na pewno da się nad nim zapanować
Ta podsychająca sosenka to wynik sąsiedztwa tej, którą w końcu wyciąłem


Tak wyglądała pinus densiflora Alice Verkade po wycięciu suchych pędów z jednej połowy. Jak widac nei było sensu zabierać się za drugą część i ciachnąłem ją przy samej ziemi. Ze względu naszeroką koronę zasłaniała dolną część widocznej na zdjeciu pinus nigra Spielberg i dlatego te igły takie podsuszone. Mam nadzieję, że do rpzyszłego roku zregeneruje się i nie będzie śladu widać

Świetny ten Oregon Cream

Pawle-a u nas znowu ledwo pokropiło dzisiaj słyszałam od starszych ludzi ,którzy tu mieszkają od lat,że to piaszczysta gleba jest powodem tak niskich opadów deszczu.Mówią ,że piachy unoszą chmury,czy to może być prawdą? Mieszkam tu od sześciu lat i faktycznie dni deszczowych jest wyjątkowo mało

Bardzo mi się podoba klon Puget Pink. To jakis karzełek czy normalne drzewko?

Małgosiu - Oregon Cream niestety niezbyt odporny na południowe słońce i rośnie w cieniu. Choć z drugiej strony patrząc świetnie trzyma kolor

Roma - nie słyszałem o czymś takim, ale kto tam wie? Już wiem, że w starych ludowych przysłowiach dotyczących pogody jest wiele prawdy. U Ciebie na pogodę może mieć wpływ także bliskość lasu

Danusiu - Puget Pink wielkim klonem nie jest, ale miniaturka tez nie. Rośnie w granicach 15-20 cm na rok, a poza tym jak każdy klon świetnie znosi cięcie, więc odpowiednio wysoko zaszczepiony znajdzie miejsce w każdym ogrodzie

2 lata temu kupiłam klon Globosa Aurea i tak szaleje, ze go muszę 2 razy w sezonie przycinać.

Danusiu! Cięcie to przecież sama przyjemność! Z ogrodowych zajęć (oprócz oczywiście leniuchowania) najbardziej lubię właśnie te z sekatorem

Zależy co się tnie , ja rano obcięłam masę pąków różanych zeżartych przez bruzdownicę
Nie było to miłe zajęcie

Współczuję, choć na szczęście takie 'przyjemności' są już u mnie sporadyczne Różanych krzaków zostało może 1/3 tego co w zeszłym roku ...

Cóż to za nowa postać na nas spogląda - jakaś nerwowa, paluszkami przebiera

iwa27 wrote: Własnie, właśnie nie mohgę się znowu przyzwyczaić.
Nie pomogły nasze zapewnienia, że w tamtym wcieleniu Paweł taki .... fajny

iwa27 wrote: To ten trzydniowy zarost!

iwa27 wrote: Bo jeszcze tyle dni do weekendu


pamelka wrote: Wiosna to zmiany
Kapelusz tradycyjnie zabiorę na zjazd


gorzata wrote: To nieprawda! Rano się goliłem!