Gosiulu, to prawda, w tym roku jakoś szczególnie przemawia do mnie sałata
, zwłaszcza taka przebarwiająca się na czerwono, no i już kupiłam cztery opakowania... Z tym, co kupiła ciocia mamy już z 10 torebek, w tym Zieloną Martę!
Ciocia widać inny klucz przy kupowaniu zastosowała!
Zraszacz obrzydliwie żółty
wciąż jeszcze w użyciu, choć cieknie niemiłosiernie, kiepski produkt, ale już stosuję do podlewania, piaseczek się nie przemieszcza, za to ja cała mokra jestem...
Siberko, odpowiedziałam natychmiast, a że na pw...
Mnóstwo kwiecia? Bywało więcej...
Dorciu, jakim prawem u nas jest cieplej? Nie wiem... Może prawem przemienności ciepła według...uznania?
Moja ciocia też ma niby swój
ogródek pod blokiem, ale że tam kwiatki kradną, to o uprawie pomidorów nie ma co myśleć!
Hortensje dla mamy, a dla siebie dalej nic? Nic a nic nie przemawiają? Może za pośrednictwem mamy wreszcie coś rzekną...
Rozumiem, że Roma sobie zasłużyła?
I od tego momentu zaczęła się Wasza przyjaźń?
Jolu, nie tylko powiedzenie, ale i pewna obrzędowość
z nim związana!
Trzeba podtrzymywać tradycję, pamiętajmy!
Mówisz, że za mało entuzjazmu? Ale to chyba nie dlatego, że teraz uważam, iż najpiękniejsze na świecie kwitnienia to obuwicze kwitnienia, choć tak uważam...
Oczary w tym roku są obsypane kwieciem, jeszcze tak nie było...
Ewa, a dlaczego obuwik zszedł?
Sonia nie zadbała?
Popatrz, jak pies rozumie potrzeby roślin i jak się dzieli...
A że czasem coś zniszczy... To w sumie tak jak my!
Paula, oj będę miała tego sprzątania, to nie jedyne miejsce z trawami... I to już jutro zamierzam, zatem pierwsze ślady wiosny w postaci odcisków
pojawią się na moich rękach jak nic! Też uważasz, że za mało emocji? No może rzeczywiście, ale postaram się to nadrobić przy następnych kwitnieniach... Choć ta taktyka, o której wspominasz wcale taka zła nie jest... Ogrodnik zbyt przejmujący się
może zagłaskać...no...
Danielo, ja chyba też do katalogu jesiennych prac dorzucę wiązanie traw, bo tragicznie mi się panoszą te źdźbła... I u mnie to samo, głównymi winowajcami są gigantheusy! Pozostałe miskanty tak nie śmiecą, to może tylko gigantheusy będę pętać... Wyrzucić swoich to ja chyba nie miałabym nawet siły! Pozostaje je kochać i przymykać oko!
Marta, no właśnie... Może tak, znikomą część niezbędnych prac wykonałam... Przycięłam krzaki
, no i zdjęłam zupełnie niepotrzebne okrycia z niektórych... Bowiem jakoś tak w styczniu spanikowałam i pojechałam okryć, nie wiadomo po co...
Myślisz, że z moją pracowitością ok? Spełniam normy?
Takie, które sama sobie narzucam, to tak...
Oczary mam w tym roku śliczne, zgadzam się!
Siberko, moderatorem się jest, a nie bywa!
Powodzenia Wam w wysiewach życzę, Tobie i Pauli!
Ruda, dlaczego w Was tak mało wiary w wiosnę? Żadnej zimy już nie będzie! Ja jutro tnę trawy, likwiduję kopce przy różach, mając stuprocentową pewność, że i róż w ten sposób nie zlikwiduję!
Więcej optymizmu!
Marzec już prawie!
Mirka, a co to za kwitnienia!
Ledwie parę jakichś płatków... Większą ekscytację zachowuję dla tych innych kwitnień!
Choć prawdą jest, że takich kwitnień to w lutym nie pamiętam... Ale ja już mogę nie pamiętać!
Marzenka, Ty też?
Romek, tam jest i jedna para złożona z pięciu bucików, niestety nie moja...
To już wiem, czemu wiosna trochę zwolniła, czeka na Twoje ozdrowienie, no to Romek, sprężaj się!
Bo rączki świerzbią, nóżki przebierają...
Hej ho, hej ho, do pracy by się szło!
No i tym kranoludzim
zaśpiewem zakończę ten sezon i tegoroczną sprawozdawczość w tym wątku...
A niebawem zaproszę do nowego, jakkolwiek by się nie nazywał, zapraszam!
A na zakończenie moje ulubione zdjęcie z minionego sezonu!