Forum Ogrodnicze Oaza

Jak ja Ci zazdroszczę końca remontu !!!!!!!!!!!!! U mnie góra na finiszu, ale zachciało się przeinaczyć dół
O zgrozo, zima jak nic mnie dopadnie - a ogród cierpi, oj cierpi i to bardzo....tylko chwaściory się cieszą
Ogród z czasu remontu śliczny, myślę o Twoim ( bo swojego już nie ogarniam ) gratuluję pięknych różyc i całej reszty

Haneczko, dzisiaj zdecydowanie lepsza pogoda i główka już nie wczorajsza
Różyczki nie pasują? Jak to nie pasują, przecież one pasują do każdego kącika, człowieka również
Szybciutko biegnij zamawiać tę śliczność do donic. Ja w donicy mam Lupo, ale chyba wymienię, bo jakość marnie rośnie,
a i kwiaty krótko się utrzymują i jakaś taka jest moze coś mi podpowiesz.
Co do remontu, to codziennie miałam ochotę powybijać to obce tałatajstwo, które nieustannie trzeba było uczyć jak mają zrobić to i owo...
Nigdy więcej takiej ekipy, to była totalna porażka. Ale już więcej nie myśleć, nie mówić, nie widzieć....
KONIEC


Edytko, to co ja kupiłam czyżby trzecią Eden Rose?????
Różyczka, o którą pytasz to Coral Palace, zdjątko może ciut przekłamuje jej kolorek, poza tym jest w ostatniej fazie
rozkwitu, tzn. jaśniejsza.
Vero, no i co ja mam Tobie powiedzieć... doskonale Cię rozumiem Ja burzyłam ściany i
stawiałam je w innym miejscu, a także dziurawiłam chałupkę gdzie się tylko dało, wyglądała jak szwajcarski ser
Pocieszmy się jednak, że na parę lat będzie można zapomnieć o takich "przyjemnościach" i cieszyć się czyściutkim,
pachnącym wnętrzem

Och Mróweczko, pogoda rano zapowiadała się znakomicie i co? Ano pstro Zimno, leje jak diabli i niech to wszystkie zarazy wezmą Różyczki są bardzo ładne, nie wiem, czy o nich poczytałaś, ale podobno w donicach są znakomite, kwitną obficie i caaaaaały sezon, do mrozów. Same zalety, czy to prawda, okaże się w praniu. Nie mam pojęcia o różach, wiele lat temu nasadziłam i na szczęście zanim zupełnie zeszły Mama je zabrała i uratowała od zagłady. Teraz szukam czegoś do doniczek i pomyślałam o takich różyczkach. Zadzwonię do nich jutro i podpytam. Wygląda na to, że fachowcy są niereformowalni, zdarzają się wyjątki, ale w masie to szkoda gadać
Dobrej nocy i dla Axelka

Beatko
Piękne ogrodowe wspomnienia ,lilie,,cudne,szkoda ,że już nie kwitną,tak bardzo je lubię
Floksy masz śliczne,u mnie jeszcze resztkami kwitną
A ta Coral Palace cudna i kolorek i kształt kwiatucha,suuper

Nie weszły zdjątka, więc powtórzę wklejanie

Tutaj Haniu akurat odwrotnie było, po mokrym poranku piękny, ciepły i słoneczny dzionek cieszył
W opisach Lupo same superlatywy, rzeczywistość zgoła inna, kwitnie długo, ale tak niewielką ilością kwiatów,
że ledwo ją widać

Aniu dziękuję, floksiki u mnie też resztkami , te wklejane to zaległości z czasu remontu

Ta nazwa już mi się utrwaliła - Coral Palace. Któryś raz zwróciłam uwagę na tą różę, ale wtedy nie miałam pomysłu, gdzie ją wkomponować. Może powinna wreszcie zawitać do mojego ogrodu . Jak się ona u Ciebie sprawuje - chodzi mi przede wszystkim o zdrowotność i częstość kwitnienia?

Bardzo ładny kolorek floksu,taki jasny ni to róż,ni łosoś ,śliczny jest

Edytko, jest u mnie drugi rok, bardzo ładnie się rozkrzewiła. Dotychczas zdrowa, drugie kwitnienie podobne
do pierwszego obfite. Jest niziutka dorosła na jakieś 60 cm, być może za rok wypuści dłuższe pędy,
kupiłam słabiutką sadzonkę




Aniu, właśnie, taki trochę koralowy, darowanemu konikowi... he, he

Nazwałam tę różyczkę Fresia (kupowałam ładnych parę lat wstecz bez znacznika), jednak wydaje mi się, a nawet
jestem pewna, że to nie ona. Fresia nie ma tak pełnych i rozetowych kwiatów...
Pozostaje mi więc podpisanie jej jako nn.
Kilka jej ujęć w oregano

Witaj Beata po remoncie - tylko pozazdrościć ,ja takowy zacząłem w mieszkaniu taty i ręce mi opadają (od noszenia i utylizowania różnych ,,rzeczy'' począwszy od mebli a skończywszy na wszelakich ,,skarbach'')

Zazdraszczam tak zdrowej róży NN, piękny kolorek,czy pachnie ? ,po liściach widać że nic ją nie ,,napada''

Beato,
to nie jest Fresia. Mam Fresię i jak piszesz,nie jest tak pełna.
Ale jako NN jest równie piękna albo i piękniejsza nawet

Fresia to na pewno nie jest, bo i kolor nie ten (delikatniejszy!) Ale róża jest śliczna i to bez względu jak by się nazywała

Pawełku, zajęcie związane z własnym zaangażowaniem fizycznym jest trudne i męczące, ale psychicznie
do wytrzymania, natomiast mieszkanie pod jednym dachem z brygadą obcych, którzy bez przerwy czynią hałas przekraczający wielokrotnie normy,
no i wieczny nie dający się okiełznać brud...
Wyjście z takiego piekła, które trwa 1,5 miesiąca bez uszczerbku, tzn. ze zdrową główką graniczy z cudem
No ale współczuję okoliczności Twojej pracy, moze kolorki, które Ci przesyłam umilą jakoś ten czas



Ewo, dziękuję za podpowiedź.
Uwielbiam jej cytrynowy, radosny kolorek, zdjęcia niezupełnie go oddają
Tak było w czerwcu

Sweety, w rzeczywistości kolor tej róży jest taki jak Fresji, tak jak pisałam
zdjęcia nie oddają rzeczywistego odcienia, spójrz na listki oregano, na którym
dobrze widać jak różnie można przekłamać kolor. W słońcu zbyt ciepły i ciężki, w cieniu blady i szary
Tutaj też nie oddaje naturalnego kolorku


A tu następna nn, ma drobne 3 cm kwiatki i kolorek blado, pomarańczowo, miodowy. Również jest malutka
jakieś pół metra.

Witaj Mróweczko , ładnie na świecie, czyli do ogrodu biegiem marsz! Mówię do siebie, bo Ty chyba jeszcze wypoczywasz po remontowym zmaltretowaniu. Kawka w towarzystwie forum zaliczona. Dobrego dnia, drapanko dla Axela. Czerwcowe widoki radują, ale i nastrajają nostalgicznie, koniec lata mnie jednak zasmuca

Przyznaję, że kolor tej nn jest uroczy, cytrynka ze śmietanką, mniam

Jak zwał tak zwał w końcu nie nazwa jest najważniejsza pięknie kolorowo i energetycznie a to jest najważniejsze
Moje róże w tym roku nie mogą pochwalić się tak obfitym kwitnieniem ale mam nadzieję,że w przyszłym nadrobią zaległości.Pewnie jesienne przesadzanie trochę im zaszkodziło