Forum Ogrodnicze Oaza

Iwonko - serdeczności przesyłam

Iwonko i cóż można dodać do wypowiedzianych już słów, tylko banalne trzymaj się czas łagodzi wszystkie przykrości i smutki

Dobranoc kochani,
Moniko, Vera, Majka, dziękuję Wam

No cóż, nie zaobserwowałam zorzy, ale niebo z zachodzącym słońcem nad moja wsią to też miły widok.

Piękny dzień...
od kilku godzin pracuję w ogrodzie. Co zrobiłam:
przycięłam 40 wrzosów, ogromnego Zebrinusa, przycięłam pienną różę, odmłodziłam żurawki, mąż właśnie wertykuluje pierwszą część trawnika, pies biega i bałagani na rabatach Po południu jak nie padnę to rozrzucę granulowany obornik na rabaty z krzewami i bylinami. Uciekam znów do ogrodu, zostawiam kilka dzisiejszych zdjęć a wieczorem odwiedzę wasze ogrody

Iwonko, taka praca to czysta przyjemność, no może poza obornikiem! Dawkuj jednak, żebyś mogła się jutro ruszać
Zdjęcia jak zwykle piękne. Miłej soboty!

Brawo ! Sporo pracy wykonałaś.Ja tez wykorzystałam dzisiejszy dzień na prace w ogrodzie. Niestety mąż mi "poległ" złożony jakąś infekcją chyba ...
Ale i tak jakieś postępy widać. Wertykulacje mam zaplanowana tuż po Wielkanocy. Na razie trawnik wygląda ...średnio.

czytam że zrobiliście sporo pracy Zdjęcia jak zwykle zachwycające

Cześć Iwonko!
Mnóstwo pracy odwaliliście - brawo! Mimo fizycznego zmęczenia, taki dzień w ogrodzie daje niezwykłą porcję energii, prawda?
Przybieliło? U mnie tak, więc dziś chyba odpoczywam Co prawda, popołudnie raczej będzie już bez śniegu, więc nie wiadomo, co jeszcze się wydarzy...
Dobrego dnia!

Bożenko witaj w nowym ślicznym avatarku, wiosenna dziewczyno Popracowałam, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Nawet rozrzucanie obornika nie było takie złe On jest absolutnie suchy i prawie bezwonny, ale mimo wszystko całe ubranko ogrodowe poszło od razu do pralki
Ewelinko zdrowia dla męża! Męska pomoc zwłaszcza przy wertykulacji jest nieoceniona. Sama za nic nie dałabym rady. Wertykulujecie ręcznie czy maszyną? Zamierzam kupić spalinowy wertykulator, bo przy moim trawniku elektryczny jest za słaby, no i ten kabel
Konradzie najcięższą robotę wykonał mąż, ale i ja się nie oszczędzałam, dziś mam trochę odcisków od ściskania grabi Miłej niedzieli!
Aga moje baterie działały wczoraj chyba na zdwojonej mocy na szczęście jestem dziś zdrowa i gdyby nie to, że zimno to pewnie poszłabym do ogrodu. Białego było minimalnie, a temp. w nocy była - 2.5. Bałam się o wczoraj obcięte wrzosy, ale jest ok. Co do Twojej ręki - idź jutro do lekarza, ja Cię proszę

wczorajsze

Wiosenną wertykulację, połączoną niestety co roku z podsypywaniem sporej warstwy dobrej, kompostowej gleby, dosianiem i nawiezieniem trawnika oraz wałowaniem - zlecam firmie ogrodniczej (od lat tej samej). To dla mnie za wiele.Oni używają wertykulatora spalinowego i nad całością prac pielęgnacyjnych spędzają we trójkę ok.5 godzin !
Mój trawnik jest bowiem ...trudny. Istnieje wbrew wszelkim zasadom sztuki : w większości w półcieniu i cieniu, macierzysta ziemia u mnie kwaśnawa ( stąd konieczne dosiewki , gdy po wertykulacji wypadnie mech...) , pod koronami wielkich sosen, które z góry serwują mu igły , a od dołu podbierają wodę i nawozy , do niedawna był w domu jeszcze pies... ale uparłam się i w końcu kwietnia trawnik wygląda już zazwyczaj dobrze.

Dzień dobry,
zakończyć dzień z poczuciem dobrze wykonanej roboty, ze zmęczeniem ale w poczuciu zadowolenia - to jest to!
Poranek był zimny, nawet mroźny, ale z godzinki na godzinkę słońce rozgrzewało ogród i zrobiło się przyjemnie, w sam raz na pracę. Z zadowoleniem stwierdzam, że pączki na drzewach i krzewach coraz większe, z ziemi wychodzą powolutku dzwonki, sasanki, ostróżki, jeżówki....
Pochłonięta do reszty ogrodem nie miałam czasu na zdjęcia, w przelocie złapałam zachodzące światło

Dobry wieczór!
Szczerze zazdroszczę możliwości pracy w ogrodzie... sama miałam dziś ciężki pracowo dzień, w dodatku zanosi się na taki cały tydzień.
Wyszłam mocno podenerwowana, a wiem, że wysiłek fizyczny byłby w stanie nieco wyciszyć emocje.
No cóż, wygląda na to, że będę mogła dać upust stresowi dopiero w weekend, co i tak stoi pod znakiem zapytania, ponieważ widziałam deszcz w prognozach.
Urocze uchwycenie gry światła i cienia...
Pozdrawiam serdecznie!

To prawda, stres dobrze jest zagłuszyć pracą. Po ostatnich ciężkich chwilach stwierdzam, że im mocniej się zmęczę, tym bardziej jestem zresetowana. Życzę spokojniejszej atmosfery w pracy

Trzymaj się Iwonko
Jakie Ty piękne zdjęcia robisz
Tak piszecie o tej wertykulacji, że i ja się w końcu "ogrzeszę" i wyciagnę sprzęt z komórki. Tylko chyba muszę wcześniej zaopatrzyć się w ziemię na dosiewki i trawkę, bo jak wertykulator powyrywa mech, to sporo gołych placków zostanie.
U mnie dziś popaduje cudowny ciepły wiosenny deszczyk ( i dobrze, bo sucho zaczyna się robić).

Dzień dobry!

Pogoda dopisuje Działasz?
Opowiedz mi o tym i wylej choć trochę miodu na moje serce... Co prawda lekko się w nim utopię z zazdrości, ale to nie zmienia faktu, ze chętnie posłucham, jak Ci idzie sadzenie bukszpanów

Miłego!

Dzień dobry słonecznie,
Ewciu miło mi widzieć Cię u mnie i cieszę się, że podobają Ci się moje fotograficzne próby.
Na wertykulację jest idealna pora, pod warunkiem, że gleba na trawniku jest już sucha. W jednym miejscu (zaraz za domem) gdzie mam dużo cienia ciągle jest wilgotno i z wertykulacją jeszcze się wstrzymuję. Jeśli masz już możliwość, to działaj, trawa pięknie się od razu zazieleni. Mówisz deszczyk...u mnie ma popadać po południu, dlatego od rana działam w ogrodzie.
Aga, dzień dobry . Bladym świtem (jak na mnie ) rozpoczęłam akcję sadzenia no i właśnie skończyłam, hura!!
Zapowiadają deszcz po 13, więc rzuciłam wszystko żeby tylko zdążyć. Bukszpany posadziłam tak jak wczoraj ustaliłyśmy, w odstępach, po obu stronach azalii. Po posadzeniu przycięłam na delikatny owal, choć do kształtu kulek to ho-ho....daleko No ale od czegoś trzeba zacząć. Ciekawa jestem jak te bukszpany będą u mnie rosły, podobno często chorują
Może dzisiaj przyjdzie paczka z przylaszczkami, to też będę sadzić, kto wie czy nie w deszczu.
Słodycz na serduchu się pojawiła??

Dziękuję - słodycz się pojawiła, wyobraźnia zadziałała
Na pewno będzie (już jest) ładnie i estetycznie.
Moje bukszpany nie chorują. Mam wrażenie, że potrzebują nieco oddechu, lekkiego przewiewu, i jest ok.
Czekam na foty!

Musiało Was to kosztować dużo pracy. Piękny:)