Forum Ogrodnicze Oaza

No, dziewczyny, wiadomo, że wszyscy ci nasi faceci maja plusy dodatnie i plusy ujemne!

W gospodarstwie trochę spokoju... wczoraj przygotowałam sobie w polu zagonek na truskawki i posadziłam dziś wieczorem 1 rządek, ale taki długi, że ponad 30 truskawek tam wlazło. Dłużej sadzić nie mogłam, bo oblazły mnie skrzydlate mrówki i musiałam się ewakuować w podskokach, a R. wracał po porzucone grabie i wiaderko z sadzonkami.
Ładnie mi rosną dynie w tym roku, odwdzięczają się za starannie przygotowane dołki z kurzeńcem. Większość ma po 1 owocu (niektóre jeszcze zupełnie maleńkie) ale ze 3 krzaczki nie mają żadnego w tym Sweet Dumpling. Czy zdążą zawiązać owoce i czy one w ogóle dojrzeją? Zobaczymy.
Jemy już od zeszłego tygodnia pierwsze pomidory spod folii, zrywam nie całkiem wybarwione i wkładam do kredensu kuchennego, tam w ciemnościach szybko łapią kolorek.
Powyrywałam dziś na polu cebulę, jutro zabiorę ją do domu, ale chciałam, żeby najpierw przeschła trochę na grządce. Nie bardzo mi się to udało, bo po południu przeszła krótka ulewa.

Zrobiłam sobie wczoraj z trawy (no z normalnej trawy z łąki) 2 kółka podkładowe pod wianki i dziś powstał pierwszy wianek - z nawłoci. Piękny jest! Aż z tego zachwytu wbiłam gwoździk w drzwi wejściowe i powiesiłam go tam.
Czytałam, że nawłoć nie osypuje się po wyschnięciu, jedynie traci kolor i bieleje. Ładnie będzie wyglądał taki wianek na ciemnym drewnie drzwi.

R. zaczął dziś porządkować drewno na te przyszłe schody, wyciągać gwoździe i segregować. Musi się z nim wyprowadzić spod zadaszenia, bo tam będziemy trzymać zimowe drewno opałowe.

Kilka dni z rzędu pada deszcz, ale przelotnie. Wreszcie mam ogród porządnie podlany!

Moja mama mówi,że żeby rośliny suchelce nie traciły koloru ( albo przynajmniej nie od razu) powinno się je zawijać w gazety do wyschnięcia. Nie wiem.Może owiń wianek z nawłoci i daj mu kilka dni przeschnąć w gazecie?

My się też wczoraj napracowaliśmy,zrobiona ostatnia strona tej folii przy fundamencie Mogę sadzić

U nas bez deszczu.

O, witaj, ranny ptaszku!
U nas od rana słonecznie, ale podlane jest wszystko solidnie. Może i do Ciebie dopłyną chmurki
Pozdrowienia dla Matki Teresy
Zdejmę ten wianek z drzwi i powieszę do wysuszenia na strychu, tam ciemno...

Dzień dobry!
Magorzatko, jak tam nastrój w ten piękny poranek? Jestem przekonana, że wyśmienity
Ja już piję drugą kawę, jestem po obchodzie ogrodu i zaraz idę na taras poczytać. Jak ja lubię takie chwile, kiedy jeszcze wszyscy śpią, a ja mam moment dla siebie.

M. Twój nie dość, że uzdolniony, to jeszcze sam z siebie robotny. Plusy dodatnie li tylko widzę!

Dobrego dnia

Ło kochana! Ja od 6 dzisiaj na nogach. Nie że specjalnie,słońce mnie obudziło. Mam już upieczone ciasto,wszak goście za płotem Chałupa posprzątana,wczoraj nie było na to czasu,a jak w końcu był wieczorem,to sił brakło.Lubię rano wstać i zrobić co mam do zrobienia,bo później oddaje się już tylko przyjemnościom
A jutro wracam w kierat,po tygodniowym urlopie. Czas za szybko płynie.

Boszzz... ja chyba nigdy już do nikogo nie pojadę, bo mam wyrzuty sumienia, że kobitki tyrają od 6 rano

Igor - niektórzy wstają o szóstej, czy maja gości, czy nie, wystarczy, że mają kury, które trzeba zamykać na noc i otwierać na dzień Czy Wy jedziecie do Terlicy?!
Ewuniu - my też dziś sprzątaliśmy, R. poodkurzał, ja pozmywałam podłogi płynem takim, a potem siakim, zlałam nalewkę malinową do butelek, upiekłam crumble, a potem kurczaka z czosnkiem. Ryż ugotowany leżakuje w garnku termicznym i poduszce termicznej, a na gazie gotuje się fasolka z ogrodu.
Nad garnkiem odcieka twaróg, a po obiedzie zrobię jeszcze masło z zebranej wczoraj śmietany.
No i posadziliśmy z R. tę różę od Constancji i winoroślową sadzonkę od Lucy (odm. Agat Doński).
Wyszło mi z obliczeń, że mam w ogrodzie 12 winorośli, każda innej odmiany. No, niech tak w przyszłym roku zaowocują!
Aguniu - dzień dziś piękny, bo słoneczny, ale bez przesady i w cieniu jest rześko To lubię!
A z plusami ujemnymi mojego R., to ja się tu eksponować nie zamierzam, bo jeszcze bym musiała oddzielny wątek założyć

A teraz słucham Trójkowo-filmowo, jak zawsze w niedziele o tej porze

Codziennie deszczyk powiadasz?? To dobrze, że tak szybko uciekłam. Ja miałam deszcz tylko w piątek, za to zlał mnie za cały tydzień i burza była, a ja rowerem przez tą burzę.... ech... To były czasy... Zapamiętam ten wyjazd na całe życie.
Wczoraj było przecudnie, większość dnia spędziłam na plaży, z rowerem oczywiście

Byliśmy, byliśmy...gdzie nas dzisiaj nie było

Lucy - a do morza tez z rowerkiem właziłaś?
Igor - mam nadzieję, że będą relacje w wątkach!

Teraz tylko fotki, a później poszukam tych relacji

Zmęczona ogrodniczka buchnęła się na ogrodowe łóżko na chwilkę relaksu i takie piękne chmury zobaczyła nad głową...







Crumble ze śliwkami i jabłkami



Wianek z nawłoci





Później jeszcze pokażę Wam moje dyńki

A co to są crumble???
Wianek cudo, chmurki cacy ale najlepsze są...... Czarne Stopy.

Ewciu - to są czarne wysłużone stopy ogrodnicze
A crumble, to super deser, którym mnie zainfekowała Aguniada, no po prostu wynalazek genialny - same owoce z kruszonką. No, prawie same. Tak to wygląda i z góry przepraszam wszystkie osoby na diecie...

Porobiłam dziś świeże fotki moim kochanym dyńkom, a jako miarka posłużyły nożyczki wiadomego producenta

Mniejsza i większa wersja North Georgia Candy Roaster




Bezłupinowa Kakai (chyba)


New England Pie (chyba)


Tennessee Sweet Potato


Blue Hokkaido




Boston Marrow i Hokkaido






Muscate de Provence




Dokładne oględziny wykazały, że nie ma jeszcze owoców na Sweet Dumpling i Waltham Butternut.

Tak, crumble jest bezkonkurencyjne, a jakie proste!
Smak genialny, bez względu na użyte owoce.
Mam śliwki - i u mnie będzie jutro!

Stopy (wiem, dziwnie to wygląda )

Małgosiu, moje stopy wyglądały dzisiaj tak samo, tylko na hamaku
Dynie i dyniątka wyglądają pięknie i smakowicie!
Wianek pierwsza klasa, rozkręcasz się

Ale jaja !
To ja przez całe życie robiłem jabłecznik z kruszonką, a okazuje się, że piekłem crumble !

Krzysztof - a bez spodu robiłeś ten jabłecznik? No a zresztą to chyba jednak nie to samo, bo ja też robię jabłecznik, ale do jabłek nie dodaję ani mąki ziemniaczanej, ani masła

Muszę się pochwalić: w gospodarstwie przybył dziś piesek - wzięliśmy go ze schroniska i to pierwsze takie doświadczenie w naszym życiu, bo dotychczas zawsze wychowywaliśmy psa od szczeniaka. Kora, która jest bardzo osamotniona po odejściu naszej stareńkiej suni jesienią, będzie znów miała towarzystwo.
Piesek ma niespełna rok, do schroniska przywiozła go 2 miesiące temu policja. Został znaleziony w pewnej wsi, przywiązany do ogrodzenia.
Daliśmy mu na imię Burek.
Pierwszy dzień (a właściwie popołudnie) przebiegło bez problemów, piesek jest uroczy i bardzo wdzięczny. Chce od razu wkupić się w łaski Kory, ale ona pozwala się obłaskawiać stopniowo.









Teraz już śpią - Burek w sieni na posłaniu Kory, a Kora w sypialni na podłodze

Jaki uroczy!! To ci dopiero słodziak. Ma szczęście, że znalazł sobie super Pana i Panią taki dom i wielkie podwórko do szaleństw

Gosia, zdjęcia widziałam już na FB, ale i tu muszę to napisać - będzie z tego przyjaźń!
Burek jakiś taki wzruszający jest - jak na dłoni widać jego życzliwe nastawienie do Kory.
Gratuluję nowego psiego przyjaciela!