Zrzuciłam swoje zdjęcia na komputer, oglądam i co się okazuje? Te baby nic tylko zdjęcia robiły! Ja za to pojechałam nieprzygotowana, bo szybko zdechła mi bateria w aparacie i niewiele napstrykałam.
Za to pozostałe dwie pstrykaczki mają zdjęć o wiele więcej i na pewno pokażą w swoich watkach. Tymczasem ja pokażę kilka, ale nie zwracajcie na nie uwagi, bo ja mam BELEJAKI aparat, a wiecie... w takim towarzystwie tam byłam... no jeśli ktoś zna zdjęcia
Constancji, to wie, o czym mówię!
Była z nami też mama
Terlicy, więc zrobiła nam aparatem córci kilka zdjęć "rodzinnych" czyli ja i dwie Ewki w jednym kadrze
Dziewczyny wyjechały z Trójmiasta o 7.30 i ok. 9.00 były już u mnie, gdzie wyładowały skrzynie i donice z darami. Po chwili prułyśmy już dalej na zachód.
Ogrody pokazowe w Dobrzycy składają się z dwóch części, znajdujących się w pewnym oddaleniu od siebie i trzeba sobie zarezerwować około 2 godzin na każą z nich. W taki upalny dzień jest to wyczyn nie lada. W fajnym towarzystwie można jednak nie takie wyzwania podejmować!
Po długim zwiedzaniu, przedzielonym chwilami relaksu przy lodach, napojach i oglądaniu miejscowego marketu z wszystkimi cudami świata ruszyłyśmy na wschód, głodne jak wilki. W drodze zajechałyśmy więc na obiad w przydrożnej karczmie i po 17.00 byłyśmy już z powrotem w moim gospodarstwie. Tu po kawce regeneracyjnej i krótkim zwiedzaniu dziewczyny odjechały, a ja zaliczyłam zgon, ale po drodze zdążyłam jeszcze na szczęście pod prysznic!
Co do uwag na temat ogrodów, to może dziś poprzestanę na tym, co na plus: widziałam tam wiele pięknych roślin i kilka pięknych zakątków. Z roślin najbardziej zachwycające dla mnie osobiście były hortensje, rozchodniki i jeżówki, jednak jeżówek na zdjęciach nie mam, bo wtedy już nie działał mój aparat.
No a jeśli chodzi o uwagi krytyczne, to myślę, że jak Ewki już dotrą do kompów, to opracujemy jakiś wspólny protokół powizytacyjny w punktach.
Nastąpiły liczne "pierwsze spotkania", bo poznałam wreszcie mamę
Terlicy, którą znam od lat z opowiadań i ona też fajna jest, pewnie ma to po córce
Mnie i mojemu R. bardzo spodobała się
Constancja i kto jej nie zna, niech żałuje! A moja mama była nią wprost zachwycona i powiedziała po odjeździe dziewczyn:
jaka to miła DZIEWCZYNKA, ta Constancja!