Forum Ogrodnicze Oaza

Romciu no to mnie przebiłaś Leń ze mnie jakie planujesz tam rabaty w jakim kształcie i stylu

Jak przeczytałam to zdanie,to wybuchnęłam takim śmiechem jakiego u siebie już dawno nie słyszałam (dziękuję Martuś ) Wyjaśniam co następuje w telegraficznym skrócie.Powiększam rabatę z hortensjami i tę przy drodze.Ścieżka która idzie przez hostowisko,przedłużona zostanie aż do drogi wjazdowej.Trawy się nie pozbywam bo jej po prostu nie mam a to co rośnie to mech i perz,nic więcej.Z czego będą ścieżki tego jeszcze nie wiem
Małgosiu-jakoś nie potrafię usiedzieć na miejscu a i ciągle ten sam widok przed oczami szybko staje się nudny i nieciekawy
Aguś-u mnie na szczęście piachudry i robota wcale nie taka ciężka,gorsza jest wywózka a tym zajmuje się mój Skrzat.
Dalu-dziękuję za ciepłe słowa chciałabym aby mój ogródek przyciągał wzrok spacerowiczów, sprawiłoby mi to wiele radości.
Konradzie-jak już wydrę cały perz to wtedy zrobię fotki i będzie burza mózgów na forum.Pomysłu nie mam żadnego i będę wspierać się Waszymi radami,jak zawsze
Iwonko-jak Ty dobrze wiesz co w trawie piszczy W użyciu mam widły tzw. amerykany a czy w glinie dadzą radę? nie wiem takowej nie posiadam.

Roma wrote:
Romko,
Parę lat temu miałabym gliny tyle żeby Ci podesłać.

No, ale ja widzę u Ciebie poważną rewolucję. Ja się już uspokoiłam, muszę się najpierw wykurować, bo nie zapowiada się ze mnie wartościowy pracownik ogrodowy (jak to było dotąd). Tadziu święci triumfy na zasadzie "A nie mówiłem, żeby nie wsadzać tylu roślin, tylko pojechać i poleżeć na leżaku".
Pojechałabym i poleżała, ale kurcze - No! Nie mam leżaka!
Mam nadzieję, że kolana przestaną mnie boleć, bo małe przeróbeczki śnią mi się po nocach.

Cieszę się, że sprowokowałam Cię do zdrowego wybuchu śmiechu, wszak śmiech to zdrowie
Co prawda dalej nie wszystko rozumiem , ale usprawiedliwia Cię fakt, że sama jeszcze nie wiesz jak będzie

Marta, a ja za to wszystko tam widzę jak na dłoni . Romka rozwaliła obrzeże od mojej rabaty. Mało tego - moją rabatę połączyła z rabatą kogoś innego . Kto wydał zezwolenie, ja się pytam ? ... . No nie, jak ja tam wpadnę, to będziesz to wszystko naprawiała . Uratować Cię może tylko zupa krem z borowików z naleśnikami .

Córuś moja na swoje usprawiedliwienie powiem,że roślinki Twoje nie tknięte i tak zostanie z tego miejsca tylko żurawki będą wyautowane
Martuś-jak skończę z darnią to zrobię więcej fotek i wtedy wszystko się wyjaśni

Romciu
To Ty serwujesz krem grzybowy z naleśnikami , czy proporcje nie powinny być odwrotne?
Ale jak by nie było , brzmi baardzo kusząco... .

Strach ruszać te dorciowe rabaty Dobrze ,że moja jeszcze w fazie projektowej ,bo bym oberwała ...

Sama teraz widzisz z czym przychodzi mi zmierzyć się na starość Co do potraw grzybowych to nie jest aż tak źle bo ja tylko gotuję z tego co Dorcia dostarczy Nie ukrywam,że też obawiałam się reakcji i dlatego do tej pory siedziałam cicho

Romciu jesteś tytan pracy i widzę ,ze usiedzieć na miejscu nie możesz .Masz ten sam dylemat co ja gdyż lubię zmiany i nawet już nad takowymi myślę tylko czy zdążę je zrealizować .Ciągle to samo szybko sie opatrzy Jestem pełna podziwu dla Twojej werwy

Dorciowa rabata mogła zostać trochę przekopana, ale starałem się odwieść Romę od tego pomysłu.

Jadziu-na szczęście w moich czasach nie było znane pojęcia ADHD a dzisiaj już jest za późno aby przypiąć mi taką łatkę Jestem prawie ukontentowana bo udało mi się zakończyć zrywkę wraz z końcem tygodnia.W poniedziałek rozpocznie się nawożenie obornikiem,przekopanie i będę mogła spróbować wytyczyć ścieżki.

Andrzej-Ty zdrajco niech no ja dostanę Cię w swoje szpony

Roma wrote:
W czerwcu to nastąpi czy wcześniej?

Madziu-plan był jeszcze w maju po co ma się chłopak męczyć przy maturze

No tak Ostatecznie fach ma już w ręku, prawda?

Całe szczęście, że masz piaszczystą glebę, z takiej to można darń rwać, choć i tak nie zazdroszczę!
Dobrze, że pomocnika miałaś Mój wyjechał tak daleko... teraz mogę tylko na męża liczyć, ale on taki zarobiony, że niechętnie zerka w stronę ogrodu. Na szczęście czasem sąsiada zatrudniam do grubszej roboty.
Fajnie to wszystko wygląda, twórczo, nie narzekaj A potem jak będzie pięknie!!

Będę się teraz musiał czymś wkupić, żeby mnie Romka na Jaśkową znowu wpuściła.
Nie potrzebujesz może jakieś rośliny ?

Ale wesoło! Romuś to nieustający ogrodowy rewolucjonista Ciekawa jestem efektu, i na jak długo wystarczy

Aga-nie wiem czy zabrałabym się za taką robotę przy innej glebie i tak natyrałam się jak głupia ta pomoc właśnie nadeszła ze strony mojego M sąsiadów nie mamy
Andrzej-pozwolisz że się zastanowię? już ja coś wymyślę aby drogo Cię ta zdrada kosztowała
Haniu-gdybym to ja wiedziała