Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo Wam dziękuję za wizytę. Pogoda jaka jest każdy widzi. Susza, susza i jeszcze raz susza. Teraz lanie wody, a za chwilę wykopywanie mieczyków i dalii. Muszę jeszcze poprzycinać stare drzewa owocowe (dokąd sąsiad chętny do pomocy). Dzień coraz krótszy, a tu tyle do zrobienia.
Wrzucę trochę fotek z lata.
Aż trudno uwierzyć, że to drugie kwitnienie róży Kronenburg



Przepiękna dalia Vassio Meggos



Rozsadzony fiołek Heartthrob, którego nie widziałam kwitnącego.



No i śliczne gladiole









Pozdrawiam

Gosiu, ładne masz te mieczyki Podziwiam Cię bo z nimi jest trochę pracy
U mnie jest tyle pracy do zrobienia że sama nie wiem czy z wszystkim zdążę do zimy
pozdrawiam

Już za chwilę będę swoje mieczyki wykopywać. Rzeczywiście roboty z tym trochę będzie, bo miałam 3 miksy, które chcę docelowo rozdzielić. Postanowiłam, że nic nie będę dokupować dokąd z tymi nie zrobię porządku. Myślę, że w tym roku to zero zakupów mieczykowych lub tylko symboliczne. Bulwki przybyszowe (dzieci) tylko z mieczyków oznaczonych.
Niestety, teraz robi się coraz wcześniej ciemno, roboty huk, więc zdjęć póki co brak.

Gosiu jakie piękne mieczyki
U mnie po dwóch miesiącach bez deszczu dziś zaczyna siąpić szkoda że dopiero teraz ale....
A mi się nic i tak nie chce ...

Gosiu, a jak się mają Twoje pierwiosnki ..Mam nadzieję że już kwitną

Cześć Gosiu - przypadkiem wdepnęłam do Twojego ogrodu (choć wydaje mi się, że szwendałam się po nim jakoś wiosną) - i wpadłam w stupor na widok Twoich martagonów! Moje to sierotki... No, mają dopiero rok - i trudniejsze życie, staram się odkwasić i poprawić im glebę, ale robię to - jak większość rzeczy - kompletnie niefachowo.
Inne lilie też śliczne, zresztą co nie śliczne w Twoim ogrodzie? Dzielimy też jak widać pasję narcyzową - ale wiele z Twoich jest mi nieznana. Może dlatego, że unikam dubeltowych, o ciężkich kwiatach (łamią mi się).
Jedynie częstotliwość wklejania wiadomości - wysoce nie zadowala A szkoda, bo widoki - , a co ważniejsze czuje dużą widzę, przynajmniej odnośnie moich ulubieńców cebulowych.

Gosiu, te moje narcyzy dubeltowe to wszystkie dostałam w prezencie - takie małe pozostalości z sadzenia u koleżanki, ale dużo mi zakwitło i miałam nawet nazwy.
Moje sadzone w tym roku martagony też nie wyglądały za specjalnie. Miałam nie kupować nowych lilii, ale na martagony się skusiłam . Martagony muszą się „zasiedzieć”. Ziemia powinna być obojętna do zasadowej (choć jak mierzyłam elektronicznym kwasomierzem to u mnie pH ~6 ). Te martagony w większości siedzą tam od 30. lat. Oczywiście, że jak o nich zapomniano, to nie były takie okazałe, ale wystarczyły 2 lata i dochodzą do 2m. ja w tym roku za mało o nie dbałam, jak i o inne lilie ale postaram się to nadrobić w przyszłym roku.
Zobaczę ile nowych się pojawi, z tych co nie kwitło. Przygniotły mnie nieco w tym roku nowości – mieczyki i dalie w dużej ilości. Dopiero będę to ogarniać.
Nie byłam na działce od dwóch tygodni. Najpierw wyjazd do rodziny, a później inne sprawy. W tygodniu to już nie ma sensu, a teraz będzie jeszcze ciemniej.
O niektórych moich narcyzach to też niewiele wiem, bo pochodzą z wymiany „sąsiedzkiej”. Poza tym przy przesadzaniu pierwiosnków (jaka jestem ciekawa jak one wyglądają po tych 2 tygodniach ) natrafiłam na cebule narcyzów niestety już wszamane przez larwy narcyzówki, więc w przyszłym roku i „na ramię broń”.
Gosiaczku, strasznie mi miło, że się do mnie odezwałaś, ale wiesz, ja to po prostu jestem „w czarnej dziurze”, głównie czasowej. Na zajrzenie do Ciebie zawsze znajdę czas, tylko nie zawsze się odzywam. Też bym się pisała na sadzonki cieszynianki .
PS.
Moją dumą są też wielgaaachne przyrosty u moich józefek. Po prosu nie lilie a dosłownie krzaczory - sięgają mi prawie do kolan .
Całuję Cię mocno.

Gosiu , no pewnie że wiosną Ci wyślę cieszyniankę( o ile mi przetrwa zimę )...

Moja Ty kochana. Nie jestem pewna, że ten irysek od Ciebie przeżyje. One pochodzą z Ameryki i podobno są ciężkie do przesadzania. Taki skarb mi podarowałaś, a ja nie dałam rady przypilnować...
Pierwiosnki od Ciebie, były wszystkie OK (w każdym razie 2 tyg. temu). Dostałam takiego pierwiosnka, co ma zupełnie inne liście i myślę, że to może być taka odmiana „syberyjska”, czy coś (jeszcze poszukam). No i te moje wszyskie śliczniaste siewki. Na wiosnę planuję nowy rzut siewek pierwiosnkowych (ze wspomaganiem wschodów ). Zwłaszcza Hose in Hose i te dla florystów.
Ściskam cieplutko i lecę, bo jutro do roboty.

Kochana tym iryskiem to Ty się nie przejmuj bo dam Ci go o ile u mnie nie padnie ..Wiesz, ja go już kilka razy dzieliłam
i zawsze mi się przyjmował
U mnie pierwiosnki te siewki nadal kwitną Nawet mróz -6 ( w nocy), dwa tygodnie temu im nie przeszkodził w kwitnieniu ..
Gosiu, no to wiosna znów się będzie działo.Trzymam kciuki aby wszystko poszło dobrze

Gosieńko, bardzo Ci dziękuję za odwiedziny. Może jutro pojadę na działkę to zobaczę co z moimi piewriosnkami. Na razie mi się czas kurczy przed świętami. Może w święta będę mieć więcej czasu.
Pozdrawiam
PS.
Może przygotuję ziemię na nowe siewki?

Gosiu,jak się mają roślinki na działce ?
U mnie póki co wszystko żyje ale jest tak mokro że z cebulowych to chyba dużo mi padnie
Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku

Gosiu, na wzajem Życzenia Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i rodziny i oby ten przyszły rok był dla nas wszystkich lepszy.

Na działce byłam po świętach, nawet zrobiłam zdjęcia, ale ich nie mogę na razie ściagnąć z aparatu.
Wyłażą mi zimowity. Już nawet pokazały się listki ziarnopłonów. Przysypywałam też ziemią listki śnieżycy letniej (co z niej będzie?). Pierwiosnki na razie wyglądają ślicznie, ale to najgorsze jeszcze przed nimi. Naszykowałam sobie już nawet ziemię kompostową na zimowo-wiosenne pierwiosnkowe siewy.
Dotąd było tak ciepło, że mam róże i hortensje zakopczykowane, ale bez ubranek. Na lilie też jeszcze nie kładłam włókniny.
Te czarne, ptasie potwory już mi wyciągały letnio-jesienne sadzonki. Wszystko co zauważyłam wsadzałam z powrotem do ziemi. Znalazłam nawet już całkiem zniszczoną cebulkę lilii pod domkiem. Nie wiem czy to moja, czy skądś przyciągnięta.
Ja to już nóżkami przebieram do wiosny.
3 nowe zawilce gajowe, 3 nowe psizęby. Czy wyjdą? Może zakwitnie mi zawilec gajowy, siedzący w ziemi już 3. rok bez kwiatka (taka mała sadzonka była).
Czy przylaszczki w tym roku dobrze przezimują, może się rozrosną?
A peonie, czy będą miały dobre przyrosty i więcej kwiatków?
Może zakwitnie mi ostatnia nn, która jeszcze nie kwitła?
Widzisz Gosiu... tyle oczekiwań i nadziei.

oczekiwań i nadziei wiele!
wiosna tuż tuż!

serce sie raduje gosiu!
do siego 2017

Gosiu , zima szybko minie i jeszcze zatęsknimy za odpoczynkiem jaki mamy tylko zimą ..
Wiesz, u mnie śnieżyce to już maja chęć zakwitnąć Pierwiosnki póki co są ładne i mam nadzieję że tak już zostanie
A za piwonię nn , to będę trzymać kciuki

Bardzo dziękuję za życzenia i oczywicie odwzajemniam. Tak się przeziębiłam przed Sylwestrem, że w Nowy Rok wcale nie dzwoniłam z życzeniami.
Mnie praca na działce nie przeszkadza. Jak już zrobi się ciut cieplej...
Jutro pójdę po nową baterię do aparatu (w Sylwestra zamknięte), to może ściągnę ostatnie zdjęcia z tamtego roku.

Jak widać u Was zima cieplejsza jak u mnie ..u mnie przykryte jest leciutką kołderką puchu śnieżnego więc na działce jest biało jak długo nie wiem w nocy są przymrozki do -4 a w dzień około zera...życzę Ci zdrowia tak potrzebnego do prac ogrodowych i samych kwitnących dni w Nowym 2017 Roku..

Gosiu wszystkiego dobrego w Nowym Roku ...
U mnie od dziś zima pełną gęba , kilka lat temu tak się mrozem nie przejmowałam
ale teraz to jak patrzę na termometr to zaraz oczyma wyobraźni widzę puste miejsca w ogródku