Znalazłam propozycję wykorzystania zielonych pomidorków, bo przecież żaden rasowy ogrodnik nie wyrzuci takich owoców.
Jeśli więc mamy pod ręką nadwyżkę niedojrzałych pomidorów, które nie rokują nadziei na wybarwienie i dodatkowo nie są okazami urody, to można pokusić się o zrobienie dżemu - jak wieść niesie, jest idealny jako nadzienie do rogalików czy przekładania ciast, chociaż po wprowadzeniu własnych innowacji powinien fajnie smakować ze świeżą bułeczką.
W tym roku musiałam pospieszyć się ze zbiorem gruntowych skarbów ze względu na kończące się lato i nastanie chłodnych nocy. Pod moim dachem znalazły schronienie zarówno duże, okazałe pomidory cennych dla mnie odmian, które ułożyłam na segmencie, regałach z książkami i w koszykach i cierpliwie czekam, aż dojrzeją.
Natomiast wszystkie maluchy postanowiłam zamienić w aromatyczny, słodko-kwaskowy dżem z zamieszczonej poniżej receptury. Aby dodatkowo urozmaicić aromat słodkiej zawartości słoiczków dodam drobniutko posiekaną skórkę pomarańczową z własnej "pracowni" kuchennej.
Dżem z zielonych pomidorów ( przepis zaczerpnięty z bloga kulinarnego )
1 kg niedojrzałych pomidorów
Cukier
2 cytryny
Z cytryn ścieramy skórkę i wyciskamy sok.
Pomidorki, po dokładnym umyciu, kroimy w mniejsze kawałeczki i razem ze skórką i sokiem cytrynowym powoli gotujemy w szerokim, płaskim garnku tak długo, aż nadmiar płynu odparuje - na pewno długość gotowania będzie zależała od zawartości galaretki w gniazdach nasiennych pomidorków.
Następnie rozgotowaną i zagęszczoną pulpę pomidorową przecieramy przez sito, aby pozbyć się skórek i nasion - i ważymy. Dodajemy tyle cukru, ile waży nasz przecier i dalej niespiesznie gotujemy na małym ogniu.
Gdy dżem osiągnie zadowalającą nas konsystencję, nakładamy go do wyparzonych słoiczków. Przepis oryginalny nic nie wspomina o pasteryzacji, ale ja na wszelki wypadek zawsze stosuję ten zabieg.
W międzyczasie, gdy nasze pomidorki radośnie pyrkają na kuchence, zapraszam na króciutki, wrześniowy spacer po ogródku z życzeniami dobrego, miłego i pogodnego wrześniowego dnia ...
Nawłocie .... od zawsze na mojej działce; mam do nich ogromny sentyment, jako że "mimozami jesień się zaczyna", a bez nich nie wyobrażam sobie sierpniowego i wrześniowego krajobrazu. Nie rozsiewają się w nadmiarze, nie są ekspansywne, a zimą dostarczają trochę nasion szczygiełkom.
Podobną estymą darzę zwykłe, swojskie i sielskie aksamitki, zwane także turkami. Zazwyczaj kupowałam gotową rozsadę, ale w tym roku pokusiłam się o zrobienie własnej i choć początki były trudne, to z biegiem czasu, już po posadzeniu na rabatce w warzywniku i nastaniu cieplejszych dni, te wdzięczne kwiatki pokazały całą swoją urodę:
Kosmosy, zwiewne i koronkowe, reagujące na najmniejszy podmuch wiatru rozsiewają się same i to od lat. Nie przeszkadzam im w tym zdobywaniu kolejnych zakątków ogródka, ale najlepiej czują się w warzywniku - zwłaszcza w towarzystwie ogórków:
Bardzo tajemniczy i kojarzący się ze złotą, polską jesienią nastrój wprowadzają krzewinki wrzosów - po nieudanych próbach wprowadzenia modnych odmian, zdecydowałam się posadzić te najzwyklejsze, najbardziej pospolite. Wystarczyło przygotować rabatkę z kwaśnym torfem, systematycznie podlewać wiosną i regularnie usuwać przekwitłe kwiatostany na początku kwietnia. Na początku, gdy są jeszcze malutkie, warto zabezpieczyć je na zimę stroiszem z iglaków.
Bardzo urokliwe roślinki ...razem z hostami i trawami potrafią stworzyć cichy i spokojny kącik pod starą śliwą:
W czerwcu pokusiłam się o zrobienie rozsady z goździków brodatych, które nieodmiennie kojarzą mi się z wiejskimi ogródkami, a takie lubię najbardziej. Miałam pewne obawy o los sadzonek, jednak pomimo znacznego wybiegnięcia zrobiły mi niespodziankę i przyjęły się. Jeszcze przed umieszczeniem w gruncie uszczyknęłam wierzchołki - dzięki temu goździki wzmocniły się i rozrosły. a zdjęcie pochodzi sprzed miesiąca. Obecnie w tym miejscu rośnie mały, goździkowy zagajnik
I kolejne odkrycie jednorocznych kwiatów - cynie z domowej rozsady:
Nasionka, według zaleceń Ani od Sznurków, zebrane, zapakowane i opisane.
Kwitną także warzywa, co niesamowicie mnie cieszy, ponieważ te delikatne, późne zwiastuny nadchodzącej jesieni niosą nadzieję, że już niedługo, wiosną, wszystko odrodzi się na nowo ..
Duszeńku ...
"na każdym miejscu i o każdej dobie, gdziem z Tobą płakał, gdziem się z Tobą bawił,
wszędzie i zawsze będę ja przy Tobie, bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił "...