TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 15 Sie 2019 10:09 #672118

  • kryonka
  • kryonka's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 256
  • Otrzymane dziękuję: 183
Nawet jeśli, to jej decyzja, ale bardzo mi brakuje jej opowieści o Teksasie i ogrodzie, o mądrej córce.Podziwiałam ją za zdolności umiejętności i pracę jaką wkładała w dom i otoczenie. Też bym tak chciała umieć pracować w drewnie, ale nie potrafię.
Ogród pod lasem -ogrodowa terapia
pozdrawiam Krysia
Za tę wiadomość podziękował(a): Gandalf Biały


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 15 Sie 2019 13:43 #672152

  • Aleksandra
  • Aleksandra's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 814
  • Otrzymane dziękuję: 534
Jeżeli ktoś ma kontakt z Dianą (choćby na innym forum), to dajcie jej znać, że czekamy, nie oceniamy i wspieramy. To jej życie, jej decyzje. Możemy wesprzeć słowem i dobrymi myślami. Cieszyć się z nią jeżeli ona ma powody do radości i podnosić na duchu gdy zajdzie potrzeba. Tutaj ma oddanych przyjaciół moc, to nic że wirtualnych, ale szczerych.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gandalf Biały, Eowyn

Domek na prerii 16 Sie 2019 18:19 #672445

  • Florka
  • Florka's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 185
  • Otrzymane dziękuję: 290
Diano, trochę się dziwię Twojemu milczeniu Tutaj, zwłaszcza, że masz przyjaciół, którzy wspierali Cię nie tylko wirtualnie...
Przykro mi, tak po ludzku...
Mogę zrozumieć Twoje postępowanie z psychologicznego punktu widzenia, ale po ludzku jest mi smutno,że tak zakończyłaś swój wątek i relacje z ludźmi, którzy dali miejsce w swoim sercu dla Ciebie, dawali dowody,że im na Tobie bardzo zależy...
Masz prawo zakończyć swój wątek w każdym momencie,który Ci pasuje. To fakt.
Jest Ci lepiej w życiu, to naprawdę świetnie...
Ale mnie brakuje dokończenia: nie chcę dalej, mam dość, wstydzę się...
Stara jestem, ale w takich sytuacjach wciąż mi smutno, że tak kończą się ludzkie relacje.
P.S. Mam świadomość, że piszę bardziej do Was/ Nas niż do Diany - szkoda mi bardzo.
Trzymaj się Diano :)
_________________________
Pozdrawiam, Beata
Ostatnio zmieniany: 16 Sie 2019 18:31 przez Florka.
Za tę wiadomość podziękował(a): MirkaS, Makowalka, Gandalf Biały

Domek na prerii 04 Lis 2019 00:17 #680218

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14123
  • Otrzymane dziękuję: 10439
Diano, z okazji urodzin chciałabym złożyć Ci najgorętsze życzenia, by Twoje marzenia się spełniły, a troski rozwiały się, niczym poranna mgła. Życzę Ci też zdrowia i siły do walki z losem oraz odrobinę czasu, który przeznaczyłabyś tylko dla Ciebie :hug: :hug: :hug:


karta16.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): Gandalf Biały

Domek na prerii 04 Lis 2019 02:58 #680221

  • Eowyn
  • Eowyn's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 76
  • Otrzymane dziękuję: 101
Diano, ja również życzę Ci spełnienia marzeń, spokoju, pomyślnego zakończenia wszystkich trudnych spraw, i aby każdy dzień był lepszy od poprzedniego :kiss3: :hug: :kiss3: :hug: :flower1: :hearts:


07C3F46D-EC65-403D-B8CE-3F236B508AF9.jpeg
Za tę wiadomość podziękował(a): Gandalf Biały

Domek na prerii 04 Lis 2019 06:21 #680222

  • Gandalf Biały
  • Gandalf Biały's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 260
  • Otrzymane dziękuję: 345
Diano,w dniu Twoich urodzin życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia,szczęścia,dobrze płatnej pracy, zdrowej i szczęśliwej córki.
Diano, masz tu dobrych przyjaciół, pamiętaj że możesz zawsze do nas wrócić, czekamy na Ciebie. Trzymam kciuki żeby szczęście, Opatrzność Ci sprzyjała, chroniła.


Screenshot_2-2.png
'Świat jest komedią dla tych , którzy myślą i tragedią dla tych , którzy czują''
Ostatnio zmieniany: 04 Lis 2019 06:27 przez Gandalf Biały.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kasiula

Domek na prerii 04 Lis 2019 15:50 #680241

  • Kasiula
  • Kasiula's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 56
  • Otrzymane dziękuję: 46
Macie jakieś pomysły, dlaczego Diana milczy na polskich forach?
Mi się wydaje, że jeżeli wróciła do męża, to dostała bana na zwierzenia..... i tyle.

Domek na prerii 04 Lis 2019 16:40 #680242

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
Mnie nie martwi, że milczy (chociaż nie jest mi miło), ja chciała bym wiedzieć, czy nic jej się nie stało.

Ale gdyby jednak zerknęła - to Diano, przyjmij zamiast kwiatka:

Masz prawo...

Masz prawo potrzebować czegoś od innych.
Masz prawo czuć i wyrażać swoje emocje.
Masz prawo stawiać siebie na pierwszym miejscu.
Masz prawo do swoich opinii i przekonań.
Masz prawo doświadczać tego, czego doświadczasz - nawet jeśli różni się to od doznań innych osób.
Masz prawo zaprotestować przeciwko jakiemukolwiek traktowaniu lub krytyce, które według Ciebie są niewłaściwe.
Masz prawo negocjować zmianę.
Masz prawo prosić o pomoc, emocjonalne wsparcie lub cokolwiek innego czego potrzebujesz (nawet jeśli nie zawsze to uzyskasz).
Masz prawo odmówić, odmowa nie oznacza że jesteś zły lub samolubny.
Masz prawo nie tłumaczyć się przed innymi.
Masz prawo nie brać odpowiedzialności za problem innej osoby.
Masz prawo postanowić nie reagować na sytuację.
Masz prawo czasem narazić innych na niedogodności lub ich rozczarować.
:flower1:
McKay i in, 1983

Domek na prerii 14 Lis 2019 20:56 #681140

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
Ostatnio czytalam post Diany z 12.11.
Brzmial pozytywnie.
Kochana Diano,spoznione ale z serca zyczenia szczescia,spokoju i spelnienia marzen ! :flower1: :flower1: :flower1:
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona

Domek na prerii 18 Gru 2019 09:58 #684313

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
Juz nie mam zludzen ze Diana tu zagladnie.Ale wam wszystkim ,kochani forumowicze ,zycze Wesolych i Radosnych Swiat i szczesliwego Nowego Roku !
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona
Za tę wiadomość podziękował(a): oster, Kasionek, Jasia, Eowyn

Domek na prerii 23 Gru 2019 18:30 #684752

  • oster
  • oster's Avatar
  • Offline
  • Junior Boarder
  • Posty: 39
  • Otrzymane dziękuję: 12
Diano, napisałam Ci na privie kilka tygodni temu, zaczynając czytać zaległe stronki w tym wątku. Zaległe od ponad dwóch lat. Codzienność i problemy z nią związane nie pozwoliły mi na śledzenie Twego wątku regularnie, niestety. Poprzednie kilka lat robiłam to systematycznie, kiedy sama zakładałam ogród i korzystałam z doświadczenia osób tutaj piszących. Jednak przez ten okres nieaktywności zawsze myślałam, co tam u Ciebie. Jestem w szoku od początku czytania tego wątku, ale wieść o pobiciu Ciebie przez Dave'a poraziła mnie. Niczym to jednak było wobec tego, co w konsekwencji zdarzyło się potem. Zastanawiam się, jak ja bym to wszystko zniosła?!
To, że nadal tu pisałaś, że podnosiłaś się po każdym kopniaku, że miałaś tyle woli, by kontynuować swoje relacje, po to by odbarczyć się? by udowodnić samej sobie, że dasz radę?... a Ty, jak poranione śmiertelnie zwierzę wleczesz się po ziemi ciągnąc za sobą bezwładne nogi...?, tak widzę Cie w wyobraźni. Diano! Skąd brałaś tyle sił? Wielu na Twoim miejscu poddałoby się, a Ty wciąż udowadniałaś sobie i nam, że dajesz radę... Płakałam po przeczytaniu Twoich relacji, choćby konieczność uśpienia Jerrego czy Xeny. Jeszcze i to! To nie mogło nie pozostawić na Tobie piętna. Ile jeszcze można dźwignąć. A Ty znajdowałaś prace, poświęcałaś się im bez granic... Ale to nie odbywało się bez strat...
Jestem Ci bardzo wdzięczna za uświadomienie mi, że problemy nie są przeszkodami lecz wyzwaniami! I choć moje przeżycia są z zupełnie innej bajki (i nigdy nie byłam ofiarą prześladowań ze strony najbliższych) to nie porównam ich z Twoimi. Mam do Ciebie ogromną prośbę, a nawet błaganie: daj tylko znać, że jesteś bezpieczna, że żyjesz! To wszystko, o co Cie proszę. Myśl o tym, że mogłaś paść ofiarą zbrodniarza lub własnego nastroju bardzo mnie niepokoi. Rozumiem, jeśli kontynuowanie tego wątku jest już dla Ciebie za trudne. Bardzo się o Ciebie boję i przeżywam, bo wyobraźnię mam potężną, zwłaszcza, że pisałaś o wielu zagrożeniach.
Chcę, żebyś wiedziała, ze jestem Ci wdzięczna za przewodnictwo w wielkiej podróży do Texasu, do Amarillo, za przybliżenie rzeczywistości w kraju tak podziwianym przez wielu Polaków i za pokazanie nam, jak faktycznie wygląda tam życie przeciętnego obywatela. Zaprosiłaś mnie do swojego życia, wprowadziłaś w tajniki życia rodzinnego wspaniałej kobiety, żony i matki. Nigdy nie spotkałam w swoim życiu kogoś podobnego do Ciebie.
Gorąco Cię pozdrawiam.
(...) wszystko, co chcielibyście, by ludzie wam czynili, wy też im czyńcie podobnie. (Mat.7:12)
Ostatnio zmieniany: 23 Gru 2019 22:46 przez oster.
Za tę wiadomość podziękował(a): kryonka

Domek na prerii 23 Gru 2019 23:47 #684783

  • Eowyn
  • Eowyn's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 76
  • Otrzymane dziękuję: 101
Oster,
Diana pisała na początku grudnia na gazecie. Cała, zdrowa i bezpieczna.

Ja tez już nie wierze ze Diana tu wróci, ale tym wszystkim, którzy jeszcze tu zaglądają, życzę wszystkiego najlepszego na nadchodzące święta i nowy rok
Za tę wiadomość podziękował(a): pszczelarz5, Kasionek

Domek na prerii 25 Gru 2019 18:22 #684897

  • oster
  • oster's Avatar
  • Offline
  • Junior Boarder
  • Posty: 39
  • Otrzymane dziękuję: 12
Eowyn, dziękuję Ci bardzo. Mam nadzieję, że Diana jest bezpieczna. Bardzo jednak martwi mnie jej kondycja psychiczna. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie przeżyć choćby połowy tego, co Ona. To nie mogło nie mieć wpływu na jej zdrowie. Kopniaki od życia, od człowieka, który obiecał miłość, wierność i uczciwość... puste frazesy. I te oszołomy ze służb socjalnych, co to pomoc nieść miały. I te zaniedbania wobec dzieci (nie dostają wyprawki przy przyjęciu nowego dziecka do rodziny? Dziwne). Żeby dziecko miało za małe buty? Majtki po innych znosiło? Wstyd nie do uwierzenia. Wiem, jak funkcjonują służby, bo od czternastu lat mam z nimi do czynienia. Rozumiem procedury, literę prawa. Ale nie wykonują go roboty! Do kontaktu z ludźmi potrzeba człowieka; z ludzkim umysłem, sercem ludzkim i czymś co rożni go od maszyny: empatią. W chwilach i sytuacjach oczywistego zagrożenia życia i zdrowia - nie ma dyskusji. Ale osobiste animozje realizować względem ofiary przemocy i dziecka? I nawet nie ma z czym dyskutować i do czego się odnieść: nie istnieje definicja dobra dziecka; jedynie opisowa. To jest absurd, nie?
Diano, choć słówko, choć łapkami pomachaj, błagam.
(...) wszystko, co chcielibyście, by ludzie wam czynili, wy też im czyńcie podobnie. (Mat.7:12)

Domek na prerii 25 Mar 2020 13:57 #700862

  • Bella38
  • Bella38's Avatar
Witam , dziś mija rok odkąd Diana napisała po raz ostatni tu na forum.
Mam nadzieje ze jej się układa. Szkoda ze w taki sposób odeszła.
Czasem widzę ja na innym forum ,wiec wiem ze jest żyje i nic jej nie jest.
Przynajmniej na to wyglada.

Domek na prerii 25 Mar 2020 19:03 #700898

  • badzia
  • badzia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 917
  • Otrzymane dziękuję: 2269
To pocieszające, ale i dołujące zarazem. Czytałam wątek Diany od początku, nierzadko z wypiekami na twarzy bądż to z podziwu, bądż z oburzenia.Kibicowałam jej zawzięcie. Chcę wierzyć,że powoli osiąga zamierzone cele i oby do tego zdrowa była.

Domek na prerii 30 Maj 2020 00:27 #711986

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Hej kochani
Przepraszam za bardzo dluga przerwe. Przezylam bardzo duzo w tym czasie i nie berdzo mialam ochote pisac, plus moja prawniczka ostrzegala mnie, ze jesli cos napisze o (nadal) mezu, moze to byc uzyte przeciwko mnie. Do tego zwykla codzienna walka o przetrwanie.

W tej chwili wygralam jedna bitwe-o corke. Przez 2,5 roku walczylam z CPS i mezem, a pomogl przypadek, a wlasciwie wypadek. Maz, ktory glosil ze nie pije, po pijanemu rozwalil w rowie sluzbowy samochod, zostalo mu zabrane prawo jazdy i zostal aresztowany. Z tego nawet jego prawnik z kontaktami w srodowisku nie dal rady go wybielic. Przy okazji okazalo sie, ze opieka 50/50 na poczatku roku nie wygladala tak rozowo jak powinna. Maz zostawial corke sama na cale wieczory i jechal do ulubionych pubow, pic. Corka zostawala bez opieki, a CPS ponoc nic o tym nie wiedzial, do chwili gdy corka zdesperowana, ze ojciec powinien wrocic o 7 wieczorem, nie jest jeszcze w domu, a do tego wylaczyl telefon. Tak wiec zadzwonila do CPS, bo bala sie ze cos mu sie stalo, CPS udalo sie w koncu skontaktowac z jej ojcem, ktory stwierdzil, ze jest na terenie posesji ale nie zjawi sie na badanie alkomatem, bo mowiac belkotal, i ze moga sobie zabrac dziecko. Po czym zadzwonil do corki i zwymyslal ja za telefon i obwinil za swoje klopoty. Powiedzial jej, ze ma juz dosc opiekowania sie nia. Policja przywiozla corke do mojego domu, w tym, w czym byla. Ubrania i czesc rzeczy udalo sie odzyskac po tygodniu nagabywania CPS. Ojciec wystawil je w kartonie na ganek, nie interesujac sie czy nie zostana skradzione, bo jak stwierdzil, nie zamierza sie z osoba z CPS spotykac.

W polowie lutego odbyly sie mediacje. Byla nadzieja (u prawnikow), ze rowniez rozwodowe, ale nie odbyly sie, bo Dave nadal nie odpowiada na pytania dotyczace kont i oszczednosci. Okazalo sie tez, ze wyczyscil konto na edukacje corki na studiach. Nie miesli mi sie to w glowie, jak mozna to zrobic wlasnemu dziecku.
W kazdym razie zgodzil sie na typowe 20% zarobkow na alimenty dla corki, program jej spotkan-do chwili obecnej spotyka ja co dwa tygodnie na godzine i nie walczy o wiecej, potem becdzie to dwie godziny tygodniowo, a nastepnie weekend co drugi tydzien-i tu znowu sie nie popisal, bo nie chce zeby zostawala na noc, woli ja wozic.

Dave za wszystko-pobicie mnie, duszenie i trzykrotne zlamanie prawa z zakresie zakazu zblizania sie, dostal caly tydzien w wiezieniu. Jestem nadal w szoku jak pieniadze i dobry prawnik potrafia wybronic od kary! Ja z kolei bylam caly czas traktowana przez CPS jak sprawczyni, nie ofiara przemocy. Kazde moje potkniecie w kontaktach z corka bylo punktowane przed sadem. Maz za to byl przedstawiany jako ten dobry, ktoremu czasem zdarzaja sie wpadki, jak jazda po pijanemu i areszt. Kiedy sad wyraznie wydal zalecenie, ze nie moze pic, bedzie sprawdzany alkomatem (byl sprawdzany kilka razy w roku po uprzednim telefonie o spotkanie, wiec mogl sie przygotowac-jak dowiedzialam sie, ludzie nawet kupuja uryne do badan i potem wlewaja do pojemniczka, bo nikt w czasie oddawania moczu do badania ich nie obserwuje, ani nie obszukuje kieszeni), osoba z CPS byla nawet przylapana na wysylaniu mejla ze wskazowkami co powiedziec i jak sie zachowac w sadzie. Sad ani prawnicy nie wzieli tego pod uwage, ze traktowani jestesmy nierowno. Ja takiego mejla nie dostalam i osoba z CPS nie odpowiedziala na zapytanie mojej prawniczki, dlaczego ja nie dostalam wskazowek. Co wiecej, az do wypadku meza z samochodem, w raportach byl wybierany jako przyszly oficjalny opiekun corki. Gdybym miala pieniadze i mozliwosci, z checia bym zaskarzyla caly CPS za mijanie sie z prawem i wszystko co nam zrobili.

Przez te kilka miesiecy bylo ciezko. Corka byla rozchwiana emocjonalnie, na wszystko reagowala placzem lub agresja, zamykala sie w pokoju na dlugie godziny, byla zamknieta w sobie, nie chciala rozmawiac, przytulac sie, czy byc przytulona. Teraz znowu jest zwykla nastolatka. Pomoglo paradoksalnie, przymusowe pozostawanie w domu, gdy zamknieto szkoly. Musiala zostawac ze mna 24/7 i to ja zblizylo; zaczela sama szukac kontaktu, teraz sama zaczyna eksperymentowac z gotowaniem (wczoraj zrobila sernik na zimno), jest odpowiedzialna za karmienie i pojenie koni, drzwi sa caly czas otwarte i ciagle do mnie zagaduje o rozne rzeczy. Czasem nawet mam dosc i uciekam do ogrodu... :oops:

Jutro sa jej 12 urodziny. Tatus w czasie wizyty u terapeutki rodzinnej dal jej koperte z 100$, co zasmucilo corke, bo jak powiedziala, pieniadze sie daje gdy nie ma sie pojecia co dana osoba chce na prezent, to jest takie 'na odczepnego'. Ode mnie dostanie wymarzona papuge kakadu (za tydzien do odebrania, bo w tej chwili jest za mloda), dostala klatke i czesc akcesoriow, a w pokoju schowane czekaja dwie torby z upominkami glownie dla kakadu:)
Urosla tez psica, choc nie spowazniala :P . Aerwynn trenuje na niej podnoszenie ciezarow. Przepraszam za zdjecia, nie wiem czemu czesc z telefonu pokazuje mi bokiem i nie chce odwracac.
IMG_8577.jpg


IMG_8567.jpg


Dostala tez dwa miesiace temu wymarzone (!) klamry na zeby, bo sa "trendy' miedzy nastolatkami. Ale rzeczywistym powodem sa nieco krzywe zeby. Na szczescie bylo to w umowie mediacyjnej, bo pewnie bym sie nie doczekala-Dave sabotuje kazdy dodatkowy wydatek. na wiosne wysiadlo nam ogrzewanie, jak sie okazalo nastapilo spiecie i salila sie spirala ogrzewajaca. Nowa kosztuje 900$. Dave byl poinformowany o problemie (cud, ze dom sie nie spalil), ale nie zrobil nic, zeby pomoc z kosztami naprawy. Tak wiec ostatnie zimne dni i noce dogrzewalismy sie grzejnikami. Wlasciwie calosc, z klimatyzacja, wymaga wymiany, bo juz ma 20 lat, ale to oznacza wydatek rzedu 4,5 tys. dolarow.

IMG_8611.jpg


IMG_8612.jpg


Ja z kolei dwa miesiace temu zostalam ugryziona przez brown recluse w lokiec, kiedy rozlaczalam koniowoz i kleczalam na trawie zeby zajrzec pod spod i podlaczyc male, frontowe kolko.. Najpierw byla niewielka opuchlizna, ktora jednak bolala tak, ze nie moglam spac, potem skora zaczela czerniec i wywiazalo sie zakazenie. Wyslana do ortopedy w rekordowym czasie jednego dnia zostalam skierowana na operacje. Cysta z zakazeniem byla wielkosci malego jajka. Obumarla tez skora na lokciu po operacji. Teraz mam tylko blizne na lokciu, ktora pobolewa, jesli mocniej nacisne.

IMG_8515.jpg




Nadal czekam na zrobienie czegos z kregoslupem, ktory rozwalilam pracujac dla miasta. Sa dni, ze zwykle uniesienie czegos staje sie nie do zrobienia. Tak wiec nawet nie staram sie o prace, dopoki nie zrobie z nim porzadku. Wedlug MRI mam wysuniety dysk w dolnej czesci, ktory uciska nerwy, zwlaszcza z prawej strony, kulszowy. Wczoraj byla od lekarza ortopedy, ktory ma zamiar wstrzyknac stryd w przestrzen okolo krazka, czeka jedynie na zatwierdzenie kosztow zabiegu przez ubezpieczenie zdrowotne.
W miedzyczasie staram sie zaopiekowac ogrodem. W tym roku zaszalalam i kupilam kilkanascie paskowanych roz, ktore zaczely kwitnac. Hosty troche przemarzly, bo przyszedl snieg gdy akurat wylazly z ziemi, stracilam troche odmian. Zdjecia beda ;)
Co do koni....zdecydowalam sie rozmnozyc Shy po tym, jak okulala po ucieczce z Babe na druga strone ruchliwej drogi. Musialam pojechac po nie samochodem, wiec wrocily przywiazane do zderzaka.

IMG_7941.jpg

Przez kilka tygodni jezdzilam non stop do weta, ktory robil wszystkie mozliwe badania, co sie stalo, ze nie moze chodzic na te noge. Xray, zastrzyki w pecine blokujace bol..w koncu zaczela chodzic normalnie, ale co sie strachu najadlam, to moje, nie wspominajac o rachunkach. Przy okazji okazalo sie ze ma poczatki artretyzmu (w koncu ma 17 lat). Tak wiec zdecydowalam sie na zazrebienie jej, bo kiedy juz bede po niej miala konia nadajacego sie pod siodlo, ona bedzie na emeryturze. Babe nie uzywam, boje sie kolejnego wypadku, po ktorym nie mialby kto sie zajac dzieckiem. Znalazlam jej kawalera w Missouri, bo blizej nie znalazlam ofert ogierow, ktorych hodowcy wysylaja nasienie-nie nadaje sie na wielogodzinna jazde z koniem na zywe zazrebianie.
Tak wyglada King of Shadows.

IMG_0198k.jpg


IMG_0192.jpg


Pierwsze zazrebienie skonczylo sie porazka i odkryciem cysty w jajniku, ktora musielismy usunac. Zrebak rozwijal sie zle, w czasie kiedy powinny zaczac byc widoczne nogi, on nadal byl czarna kulka na ultrasonogramie, wiec wet zdecydowal sie na usuniecie. Po czym cysta odrosla, znowu usuwanie, teraz mamy drugi tydzien po drugim zazrebianiu i w poniedzialek mam sie z nia stawic na USG. Babe wariowala gdy zabieralam Shy do weta i biegala po pastwisku rzac przerazliwie, raz nawet probowala przeskoczyc ogrodzenie. Tu jest czule powitanie po wizycie u weta

IMG_8297.png


IMG_8296.jpg


IMG_7987.jpg


W tej chwili nadal mam depresje-trudno powiedziec jak wszystko sie skonczy, bodajze za dwa miesiace konczy sie zakaz zblizania sie i boje sie, ze Dave sie wprowadzi do domu, jakby nigdy nic. Moja prawniczka ostatnio nie odpowiada mna mejle. Nadal nie mamy podzialu majatku i rozwodu. Dave odmawia ujawnienia danych. Kiedy skonczy sie restraining order ma zaczac placic te 20% zarobkow i juz jestem przekonana, ze tego robic nie bedzie, skoro caly czas nie placi ustalonej sumy alimentow na mnie. A dowiedzialam sie od corki, ze powiedzial jej ze musi sie wyprowadzic z domu, ktory obecnie wynajmuje od USDA, bo chca przeznaczyc go dla studentow. Mam wrazenie, ze to jest przygotowywanie gruntu do powtornego wprowadzenia sie do domu.
To samo z opieka nad dzieckiem. Zostalam glownym opiekunem, do mnie naleza decyzje dotyczace opieki i wychowania, tymczasem maz zdecydowal ze np zadzwoni do szkoly, bo corka chce zmienic zespol muzyczny na chor i granie w pilke reczna, i on zamierza to zalatwic. Niby nic, a jednak to jest ignorowanie decyzji sadu i to otwarcie, w obecnosci terapeutki rodzinnej, ktora jest obecna na ich spotkaniach.
cdn!
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 30 Maj 2020 17:40 przez Betula.
Za tę wiadomość podziękował(a): Hiacynta, jokaer, Bart78, CHI, Gandalf Biały, Black Rose

Domek na prerii 30 Maj 2020 01:55 #711987

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Moje nowe roze-kiedy robilam zdjecia, nie patrzylam na metki :dry:

Julio Ignesias
IMG_8690.jpg


IMG_8693.jpg


IMG_8695.jpg


Cherry Parfait
IMG_8701.jpg


IMG_8702.jpg


IMG_8703.jpg


IMG_8704.jpg


IMG_8705.jpg


IMG_8706.jpg


IMG_8707.jpg


IMG_8708.jpg

Purple Tiger
IMG_8710.jpg


Guy Savoy
IMG_8714.jpg


Scentimental
IMG_8716.jpg


IMG_8718.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 30 Maj 2020 02:16 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): minohiki, Betula

Domek na prerii 30 Maj 2020 02:13 #711988

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Dzis zakwitla Cabana. Nie jestem pewna czy ja lubie, paski rozowego sa bardzo subtelne.

IMG_8722.jpg


IMG_8724.jpg


Purple Tiger

IMG_8721.jpg


Daring Spirit

IMG_8725.jpg


IMG_8726.jpg


IMG_8727.jpg


Guy Savoy
IMG_8728.jpg


Musze znalesc etykietke w ziemi-wiec na razie NN
IMG_8729.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 30 Maj 2020 02:14 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kasionek, CHI, minohiki, kokolidek


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.932 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum