TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 29 Lis 2016 15:24 #512548

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Hej Vita! :hug:
Mialam zaproponowac tej pani obornik, ale zanim sie przelamalam, ona juz opuszczala wysypisko, tylko pomachala mi przez okno.
No wlasnie, wydaje mi sie ze polskie miasta robia na tym bizness. Placisz (zdaje sie) za odbior galezi, trawy itp-u nas zawozisz to sama na wysypisko (sa dwa w miescie), jedno poza. Ewentualnie placisz firmie ogrodniczej, ktora robi top dla ciebie, stawki sa niewygorowane. Miasto robi z tego sciolke, kazdy sobie sam moze zabrac ile potrzebuje, a korzystaja wszyscy-miasto, bo tych gigantycznych ilosci sciolki nie przerobi -chociaz wiem, ze np sprzedaja ciezarowkami do firm robiacych kompost. Ale takie ilosci jak my, zwykle szaraczki, zuzywamy, sa kropla w morzu (20 ton na moj ogrodek, hehe :devil1: ).
I wszyscy za zadowoleni. Szkoda jedynie, ze nie wolno wysypywac innych odpadkow typu wlasnie obornik, bo piekny od razu nawoz by sie robil. Ale jak nie to nie :huh:
Jak nie mialam pickupa, doszlam do perfekcji w ladowaniu pojemnikow-przy napelnianiu udeptywalam, zeby wiecej sie zmiescilo, potem kladlam tylne siedzenie na plask i w bagaznik i na tylna kanape plus przednie siedzenie wchodzilo mi 9 sporych pojemnikow. Jesli nie musialam odebrac corki z przedszkola, w takim wypadku bylo 8 plus fotelik dla malej :devil1:

Przy ladowaniu wybieram gdy wieje umiarkowanie-wtedy nie zwiewa mi calosci sicolki z widel :lol: Juz sie nauczylam, gdy przy huraganie usilowalam zawziecie wykopac dziury pod slupki pod taras, a co tylko unioslam lopate-cud-ziemia blyskawicznie znikala :rotfl1:
Ustawiam sie tak, ze wiatr raczej zdmuchuje ten pyl w strone samochodu, nie w moja twarz-nauczylam sie tez, bo trudno ladowac, jak sie nie widzi co sie laduje ani gdzie...
A potem zakladam plachte plastikowa, jak na paki ciezarowek, tylko o wymiarach dostosowanych do pickupa, 6x8 stop, zabezpieczajac ja gumami. Z kolei w ogrodzie te krawezniki procz funkcji ozdobnej, spelniaja funcje ochronna, zapobiegaja rozpelzaniu sie sciolki z wiatrem. To, co wywiewa za krawezniki, to ilosci minimalne.

Ostatni tydzien tak ladowalam i zorladowywalam obornik z wiorami drzewnymi ze stajni i padoku, trzy pelne ladunki pickupa mi poszly. Teraz przykryje to ladnie sciolka, zeby nic nie bylo widac i czuc, a czas i robale zrobia reszte :evil:
W miedzyczasie znowu pryzma obornika mi urosla (trzy taczki dziennie!), wiec po rozladowaniu sciolki znowu naladuje obornik. I tak w kolo macieju....
:crazy:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, aleksandraW


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 29 Lis 2016 15:41 #512554

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Polozylam kotom na ulubionym miejscu do plazowania, kocyk elektryczny nastawiony na lekkie cieplo. Nie minelo 15 minut...

DSCN9791-2.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, aleksandraW, zeberka363

Domek na prerii 29 Lis 2016 16:50 #512558

  • vita
  • vita's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 707
  • Otrzymane dziękuję: 242
Tego można Ci zazdrościć z całego serca :rotfl1: Taniego, ogrodniczego złota.
Umówiłam się jutro w stajni, 5 PLN za worek, zrobię dwa kursy, ale blisko mam, dwa kilometry. Przerzucę warstwami kompostu i będę mieć spokojne sumienie na jakiś czas. Dobrze, że zajrzałam jak pisałaś o zwożeniu ściółki, to był dla mnie mobilizujący impuls.
Podoba mi się ta Twoja robotność, przyznam, że ciekawość czego dokonasz na przestrzeni czterech lat (wątek zaczęłaś w 2012, jest 2016) zmusiła mnie do kilkudniowej lektury. Nie miałam zamiaru się odzywać, zbyt aktywna na forum nie jestem, ale coś mi w Twoim wątku zaimponowało. Konsekwencja, w robocie i w tym, że wątek cały czas żyje. Że zawsze znajdziesz jakiś motyw do podzielenia się z innymi. Jak ten z podgrzewanym kocykiem.
Czekam na następne motywy :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 29 Lis 2016 17:59 #512564

  • zeberka363
  • zeberka363's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1722
  • Otrzymane dziękuję: 1445
chętnie położyłabym sie z tymi kotami :hug:
Mocno początkująca ogrodniczka kochająca piękną przyrodę ;-)
pozdrawiam agnieszka
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...6217-ogrodki-zeberki
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...a-parapetach-piszczy
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 29 Lis 2016 20:11 #512590

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Zrobilam przerwe. Jako ze rano bylo 27 stopni F (jakies -3C), poczekalam az temperatura podniesie sie do przyzwoitych +10, zanim zaczelam prace na dworze :lol: . No, odliczam nakarmienie i wypuszczenie koni o 7 rano, bo biedactwa tak zglodnialy zostawione tylko z sianem, ze daly to rozglosnie do zrozumienia :whistle: :silly:

Rozrzucenie pickupa sciolki zajelo mi rowniutkie poltorej godziny. Dwa razy dluzej niz napelnienie :lol: Ale teraz wiekszosc obornika jest przykryta:

IMG_1902.jpg


IMG_1903.jpg


Podejmowalam z koni derki, dalam im lekki lunch i teraz odpoczywam przy herbacie, zeby zebrac sie w sobie i zmusic sie pojechac pod stajnie i znowu napakowac nawozu. A slicznei jest na zewnatrz, bez wiatru, niebiesciutkie niebo z kilkoma obloczkami, az trudno uwierzyc ze to poczatek zimy! Z drugiej strony, jak spojrzalam na strone pogodynki, w piatek bedzie marznacy deszcz, a w sobote snieg. Po czym znowu bedzie na plusie, az do nastepnej srody, kiedy temperatura spadnie do -9C. :sad2:

Przy okazji zastanawiam sie nad przycieciem wisterii, co rosnie przy polnocnej scianie domu. Wczoraj , w wichurze, walila galeziami o sciane i szybe w pokoju corki. Tylko jak tam sie dobrac z dluga drabina, zeby nie zniszczyc hostowiska pod... :think:

Zeberko-jak bedzie bardzo zimno, ze nie ede w stanie nic zrobic w ogrodzie, rozloze sobie duzy koc elektryczny i rozwale sie pod nim z ksiazka :hearts: A psice beda lezec przytulone-bo Ralfowi bedzie za goraco. On woli zwalic sie na podloge jak worek ziemniakow. Kto by pomyslal, ze 30 kg moze narobic tyle halasu...ale to jedna z przyczyn, dla ktorych nie pozwalamy mu spac z nami w sypialni. Co zmieni pozycje i znowu sie polozy-to lomot, ktory podrywa z lozka :lol:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 29 Lis 2016 20:15 przez planta.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, aleksandraW

Domek na prerii 30 Lis 2016 22:23 #512732

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Zdecydowanie ostatnie dni cieple. Wystarczy zreszta wejsc w cien, a ziab przeszywa do kosci, choc na sloneczku jest cieplo.
Dzis wzielam sie po mesku w garsc i pojechalam zaladowac obornik na pickupa. Kiedy machalam widlami, a kupa (nomen omen) wcale sie nie zmniejszala, myslalam na zmiane o przywiazaniu koniom workow pod ogonami, co by znacznie uproscilo sprawe, lub o cenach koniny w skupie... :angry:

Ale wtedy uslyszalam tetent kopyt, spojrzalam...obie klacze, lsniace w sloncu kara mascia ganialy sie po pastwisku, wywijajac lbami, z ogonami rozpuszczonymi jak flagi...i cala zlosc mi przeszla. Bo jak mozna sie wsciekac na tak piekne stworzenia?

Co prawda Shy zaczela gonic zajaca (biedak chyba dostal zawalu, bo gonila go od ogrodzenia do ogrodzenia, a on juz nie wiedzial gdzie uciec), ale byla smieszna z tymi wysokimi wykopami z tylnych nog w powietrze polacznonymi z glosnym puszczaniem wiatrow :lol:

Swoja droga ciekawe, ze zaladowanie pickupa nawozem to poltorej godziny pracy, a rozladowanie 40 minut. Odwrotnie niz ze sciolka :think:

Wykopalam tez wiaderko klaczy kanny Pretoria dla znajomej, plus kilkanascie cebul lilii niewiadomych kolorow. Mysle, ze sie ucieszy , jak na wiosne kanna rozwinie mlode , jaskrawo prazkowane liscie :hearts:

Kilka zdjec na szybko
Sosna thunbergii Mikawa-nie wiem czemu, czy to jest w odmianie, ze przebarwiaja sie na zime na ciemnozolto? Musze poszukac zrodel. Obie sadzonki tak wlasnie wygladaja

DSCN9793-2.jpg


Specjalnie zostawilam pien paulowni, zeby mozna bylo przywiazac swierka placzacego :devil1:

DSCN9794.jpg


Sosna thunberga Gan Seko Sho Yatsubusa. Sporo przyrosla w ciagu tego sezonu, igly sa dlugie i grube

DSCN9796.jpg


DSCN9797-2.jpg


Obok odmiana Okinakabu, dla odmiany prezentujaca sie kolumnowo

DSCN9799.jpg


Sosna gestokwiatowa Red Janome". Jako jedyna sosna z paskowanych zachowala w tej chwili prazki na iglach

DSCN9800.jpg


DSCN9801.jpg


Z daleka wyglada po prostu jak zolta

DSCN9802.jpg


i kolejny zoltek, Pinus sylvestris Moseri. Bardzo niewiele przyrasta na wysokosc i szerokosc, pieknie przbarwia sie z zielonego w czasie lata na zolty w zimie.

DSCN9803.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 30 Lis 2016 22:28 przez planta.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, beatazg, aleksandraW

Domek na prerii 01 Gru 2016 11:17 #512770

  • vita
  • vita's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 707
  • Otrzymane dziękuję: 242
planta wrote:
Dzis wzielam sie po mesku w garsc i pojechalam zaladowac obornik na pickupa. Kiedy machalam widlami, a kupa (nomen omen) wcale sie nie zmniejszala, myslalam na zmiane o przywiazaniu koniom workow pod ogonami, co by znacznie uproscilo sprawe, lub o cenach koniny w skupie... :angry:

Ale wtedy uslyszalam tetent kopyt, spojrzalam...obie klacze, lsniace w sloncu kara mascia ganialy sie po pastwisku, wywijajac lbami, z ogonami rozpuszczonymi jak flagi...i cala zlosc mi przeszla. Bo jak mozna sie wsciekac na tak piekne stworzenia?

Worki pod ogonami?! Temat dla mnie trochę obcy, ale bywałam w stajniach, jako zupełny amator/obserwator, gość.
Nie upraszczaj sprawy, eee, nie uprościsz :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, Bart78

Domek na prerii 01 Gru 2016 14:14 #512799

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
W kilku miastach, gdzie natknelam sie na policje konna, konie mialy pod ogonami takie wynalazki, zeby nie zanieczyszczac przestrzeni publicznych

manurebag1.jpg


police.jpg


pilice.jpg


Rowniez konie zaprzezone do roznego rodzaju karet i dorozek dla turystow, mialy specjalne worki

Clydesdale-horses-470x352.jpg


DSC00089.jpg


Moze zrobic wyprzedaz? :rotfl1:

ballarat-australia-bags-of-horse-manure-for-sale-for-use-as-garden-D2MXEA.jpg



Dodam jeszcze, ze znajoma z Lubbock, Chinka, ktora dorastala w komunistycznych czasach, jak reszta dzieci w podstawowce po lekcjach musialy zbierac nawoz do koszykow..nie tylko konski i przynosic do szkoly. Ja z koeli musialam pomagac rolnikom w kopaniu ziemniakow, wiec wymienilysmy doswiadczenia z dziecinstwa :lol:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 01 Gru 2016 14:30 przez planta.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina

Domek na prerii 01 Gru 2016 17:28 #512835

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Oreo ma caly elektryczny kocyk dla siebie (to iale to brzucho, ktore ostatnio uroslo, bo wlaciciel brzucha wcina kocia karme jak hmmm...malpa kit :lol: )

IMG_1909.jpg



Zaczelam sie wiec rozgladac za drugim kotem i voila! :rotfl1:

IMG_1910.jpg


Dzis konie zostana w derkach. Niby temp ma siegnac +10, ale jakos w to nie wierze. Tak mialo byc tez wczoraj, a z tego wszystkiego tylko podzielilam chyba nerke, bo cos paskudnie boli z tylu, kolo kregoslupa. Dzis wiec nacieram sie mascia rozgrzewajaca i siedze w domu.
No chyba ze znowu mnie poniesie :lol:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, beatazg, aleksandraW

Domek na prerii 01 Gru 2016 18:21 #512846

  • Emalia112
  • Emalia112's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 9769
  • Otrzymane dziękuję: 14471
Jeżeli myślisz ze może Cie ponieść to znak, że u was jest lepsza pogoda. Bo mnie to chyba związana na zewnątrz by wyciągnął. Jest taka zimnica, ze nie wychylam nosa.
Temat został zablokowany.

Domek na prerii 01 Gru 2016 19:03 #512855

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
A ja jednak wyszlam. Pomyslalam, ze jutro ma byc marznacy deszcz, potem snieg, lepiej wiec pozbierac narzedzia ogrodnicze, resztki roznych listwe ze stajni itp i pochowac.
A w tej chwqili wysypalam czwarta taczke obornika ze sciolka na ogrodek kwiatowy na tylnym podworku, gdzie mam kanny i lilie. Zastanawiam sie jak by tu zrobic z bambusami-sa dalej cielone. Czy sciac je i wtedy dac warstwe obornika, czy po prostu nie przejmowac sie i posypac obornikiem...rosna w takim gaszczu ze nie da sie pomiedzy :think:

DSCN9807-2.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, aleksandraW

Domek na prerii 01 Gru 2016 22:13 #512887

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Przygotowania do zmiany pogody trwaja :lol: . Pozbieralam wszystko z ogrodu, tylnego podworka, sprawdzilam pojemnik na wode dla koni, podlaczylam ogrzewacz do wody, zeby nie zamarzala, uzylam wodoodpornych zlaczek dla kabla elektrycznego, ale na dokladke jeszcze zakleje szara tasma, zeby miec pewnosc.

Za to zdjelam buty Jerrego i okazalo sie, ze do ochwatu doszlo gnicie strzalek. Stad ten okropny zapach rozkladajacych sie zwlok. Poszukalam na necie i moge tymczasowo uzywac jakiegos wybielacza, zeby osuszac strzalki i dzialam przeciwgrzybicznie, zamknelam tez przed nim stajnie, bo spedza cala noc i wiekszosc dnia w stajni, gdzie przesikuje sciolke i stoi w mokrym. Dzis bedzie musial spedzic noc na zewnatrz, w derce zimowej, jak reszta.

Na dodatek kiedy wrocilam do domu, poczulam smrodek spalenizny. Wachajac jak ogar znalazlam jego zrodlo-w zyrandolu corki przepalila sie zarowka (corka boi sie ciemnosci, trzyma wlaczone swiatlo dzien i noc). Jako ze nie wydaje mi sie zeby sama zarowka wydzielala taki zapach, wylaczylam zyrandol, bo byc moze gdzies instalacja elektryczna zaczela sie grzac.

A maz wraca dopiero jutro w nocy, ehh... :(
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, Florka

Domek na prerii 02 Gru 2016 00:10 #512896

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
No prosze. Otworzylam psom dostep na pastwisko koni. Kiedy wracalam z karmienia, zobaczylam Ralfa, ukrytego w trawie. Kiedy podeszlam blizej, zobaczylam to :pinch:

IMG_1918.jpg


Ralf jednoczesnie dumny z siebie i przestraszony, ze moge mu odebrac zdobycz. Swoja droga, musi byc naprawde szybki, zeby zlapac zajaca! :supr3:
Podejrzewam ze to ten sam zajac, ktorego ganiala Shy. Nie mial dosc rozumu, zeby uciec z pastwiska (w ogrodzeniu sa miejsca, gdzie spokojnie moze sie przedostac).


IMG_1919.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 02 Gru 2016 00:25 przez planta.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, Makowalka

Domek na prerii 02 Gru 2016 19:25 #512933

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
No i dalej jest ten zajac w ogrodzie, w duzym kawalku. Ralf nie daje sobie odebrac, zjada po kawalku. A dzis, kedy poszlam nakarmic konie, smignal mi spod nog kolejny, tym razem sporo mniejszy.

Moja corka najpierw sie poplakala, ze Ralf zabil kroliczka, jednak godzine pozniej chodzila sprawdzic ile zjadl i co, z zachwytem relacjonujac ze odryzl mu glowe i zjadl oczy. :sick: W tym momencie bylam bliska :sick:

Mam nadzieje, ze nie bedzie probowal napasc skunksa, ktory tez walesa sie poznym wieczorem po pastwisku (wiatr przynosi charakterystyczny zapaszek)

Wczorajszy zachod slonca nad stajnia :silly: :

DSCN9809.jpg


DSCN9810-2.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piotrek_ns, malina, beatazg, aleksandraW, Florka

Domek na prerii 04 Gru 2016 02:08 #513035

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Zostalam dzis przeczolgana przez tutejsza sluzbe zdrowia.
maz zabral mnie do lekarza rodzinnego. Niestey dzis byl jakis nowy facet, tkroego nie znam. Kulilam sie z bolu, bo dwa miejsca bola, jakby ktos noz wsadzil, tam gdzie jest lewa nerka i lewy dol brzucha.
Lekarz zrobil test na zapalenie drog moczowych (moj maz zdiagnozowal bol , ze to na pewno zapalenie nerki), test wyszedl negatywny. Poskrobal sie po glowie i powiedzial, ze objawy do niczego mu nie pasuja, wiec musze pojechac na ostry dyzur. Bo on nie ma spejalistyczne aparatury, a przydaloby sie sie radioaktywny skan rzobic ( CT scan).
No fajnie. Wizyta na ER kosztuje, nawet z ubezpieczeniem, kilkaset dolarow.
Ale ze stwierdzil ze musze, no to pojechalismy.
Na ostrym dyzurza po kolejnym zmierzeniu cisnienia krwi, natlenienia (czujnik na palcu) i zapytaniu jak w skali 1-10 plasuje sie bol (11, cholera...), zostalam zaobraczkowana paseczkiem z wydrukiem i wyslana do poczekalni. Po godzinie chcialam juz tylko wracac do domu, niestety, wtedy zostalam wezwana.
Zaprowadzono mnie do wlasnego pokoiku nr 39, kazano sie przebrac w szpitalna koszuline -i wez czlowieku zasznuruj sobie z tylu na karku i w talii, cwiczenia w zakladaniu biustonosza pomagaja, ale mimo wszystko..
Juz w trakcie zakladania koszuliny zjawil sie dziarski pan doktor, ktory otworzyl z rozmachem przesuwane drzwi do pokoju, otwierajac tym samym widok na mnie polgola, starajaca sie przykryc biust przed ludzmi w holu zmierzajacymi do roznych pokojow. Pan doktor zdziwl sie ale uprzejmie zamknal drzwi od zewnatrz i zaczekal az bede w koszulinie. Potem juz polecialo, pytanie o objawy ( paty raz opisywane, bo przedtem pielegniarki przyjmujace na ER, pielegniarka mierzaca parametry zyciowe, pielegniarka zbierajaca wywiad...). Nic, za kazdym razem opowiadanie historii przebiega mi sprawniej,, jeszcze troche i bede mogla recytowac przez sen.
Pan doktor zdziwil sie objawami, ponaciskal tu i tam,, od czego juz zaczelam sie kulic w pozycji embrionalnej, bo bardziej juz sie nie dalo, i powiedzial, ze moge dostac srodek przeciwbolowy i przeciwwymiotny. Alleluja!
Juz po nastepnej godzinie zjawila sie pielegniarka, ktora wprawnie podlaczyla mi wenflon i dala oba srodki dozylnie, plus litr kroplowki. Przykryla szpitalnym kocykiem (taki, ze daja 0,5% ciepla) i zniknela. Maz tez.
Po nastepnej godzinie wpadla zobaczyc, czy wszystko w porzadku. Bylo, nawet juz dawno kroplowka sie skonczyla, a ja musilam siusiu. BARDZO... :cry2:
Tak wiec doradzila mi i pokazala, jak sie owinac owym kocykiem, coby golym tylkiem na korytarzu nie swiecic (te koszuliny pokazuja wszystko co pacjent ma z tylu , a nawet wiecej), po czym pogalopowalam na miare moich sil do lazienki. Ktora okazala sie zajeta. I tak sterczalam przez chwile, sciskajac nogi i obrzucana ciekawskimi spojrzeniami przez procesje ludzi na korytarzu (kocyk sie przydal!), po czym litosciwa pielegniarka wskazala mi druga lazienke na innym koncu korytarza. O mamo, to byla ulga porownywalna chyba tylko z porodem..
Wrocilam grzecznie na swoje lozeczko, ktore zaczelam juz lubic, i ponownie odpalilam iPada z nowa ksiazka Aleksandry Rudej.
Po kolejnym dwoch rozdzialam przeszkodzil mi latynoski chlopal w niebieskim ubranku, ktory zabral mnie na skan. Sama podroz w lozku (iPad i telefon ukrylam pod kocykiem) odbyla ise sprawnie, skan zrestz tez, uprzedzona o tym, ze kontrast powoduje ze robi sie goraco szczegolnie w pecherzu-mialam naprawde uczucie ze posikalam sie ....potem znowu przenosiny na swoje lozeczko (obroty z kocykiem i zonglowanie nim z tylu i od przodu (na obie strony sie nie da, bo za waski), przypomnialy mi wystep dwoch francuskich panow..




I zostalam zawieziona z powrotem, gdzie moglam znowu pograzyc sie w lekturze, zawiadomiona, ze sprawdzenie wyniku skanu zajmie okolo 45 minut. Cisze i spokoj mialam przerwana przez kolejna wizyte pielegniarki od podpisywania papierkow do ubezpieczenia, oraz zaskoczonego pana farmakologa, ktory wypytal mnie dokaldnie o brane leki (choc liste mial wydrukowana pod nosem i o te leki zostalam zapytana juz przez wesolega doktorka milosnika striptizu oraz pielegniarke przyjmujaca i robiaca wywaiad. W przewrie niesmialo odwiedzona przez kolejna pielegniarke, ktora chciala pobrac probke moczu. Uswiadomiona, ze probke juz pobrano i przebadano przez lekarza pierwszego kontaktu, ktory wyslal ze mna kopie wynikow, przyjela na wiare i zniknela, by sie wiecej nie pojawic. Wrocilam do lektury.
Po kolejnej godzinie wpadl wesoly doktor i powiedzial, ze objawy do niczego nie pasuja (gdzies juz to slyszalam..), wyniki z krwi sa normalne i nie wiadomo co mi jest. I ze czeka na wynik skanu.
Maz, w tym czasie wspieral mnei smsami o tym, ze moze to woreczek zolciowy lub trzustka, bo przy nagniataniu brzucha wykazywalam silna reakcje bolowa tu i tam. I ze operacja bedzie ok, tylko kilka nowych blizn. Kocham swojego meza :mad2:
Tak wiec po godzinie 3.20 znalazla sie w moim pokoiku pielegniarka, ktora zhawila sie by mnie wypisac. Zdjela wenflon i zdziwla sie, ze jak to, nikt mi nie powiedzial, ze na skanie nie znaleziono nic, z wyjatkiem cyst na pozostalym mi po histerektomii jajniku. I ze przepisuja mi srodek przeciwbolowy, jedna tabletke co 4-6 godzin (ten sam, ktory naduzywalam w ilosciach hurtowych ostatnie dwa dni, dwie tabletki co dwie-trzy godziny, na noc trzy i proba zasniecia). I sugestia skontaktowania sie ze swoim ginekologiem.

Tak wiec jestem w domu. Morfina przestala dzialac i znowu czuje sie jak przed wycieczka do lekarza, jedynie ubozsza o 400-500 dolarow (rachunek dostaniemy poczta).
Za to mialam rozrywke ze hej, przez zaledwie 5,5 godziny mialam lozko szpitalne tylko dla siebie!

Jaby zostawili mnie sam na sam ze skalpelem, chyba sama bym zrobila sobie operacje, bo bol bylby mniejszy....(znana jest hostoria o lekarzu, ktory utknal w korku dostal zapalenia wyrostka, ktory sam na sobie operowal tym co mial, bo ni ebylo szans dotrzec do szpitala. Przezyl i nawet elegancko mu wyszlo). Niestety, szafka z medykamentami w moim pokoju byla zamknieta na klucz.
Tak wiec WIEM, ze to cysta na jajniku. A WIEDZA jest cenna...i pol ksiazki przeczytalam, i wylezalam sie jak w hotelu...

A maz zaklada wrotki i usiluje zajac sie tym wszytskim, co zwykle robie ja. Dopiero teraz znalazl czas, by nakarmic konie i zamknac na padoku (jego szczescie, nie musial nakladac derek, bo juz byly zalozone), zapomnial rzeczy z pralki wlozyc do szuszarki (wszystkie nasze przescieradla, ktore Xena przesikala na naszym lozku, bo miala kolejny epizod z nietrzymaniem moczu. Na dodatek przesiaklo przez podklad i na materac, wiec kolejne przescieradla zaraz dorabialy sie mokrej plamy), corka zywila sie popkornem w czasie mojej nieobecnosi i teraz z szalenstwem w oczach pojechal kupic cos na kolacje. Wkurzony, oczywiscie i warczac, jaki to on jest zmeczony i ze poziom uckru mu spadl, o rety. Poinformowalam go ze bol wrocil i ze wzielam znowu dwie tabletki, co spowodowalo jego gwaltowna reakcje, ze co z tego, on nie wie jak mi pomoc i ze jest zmeczony>
Taaa...

Gdybym niei byla w takim bolu, cieszylabym sie satysfakcja, jak to probuje ogarnac wszystko, czym normalnie ja sie zajmuje. Tym wszystkim, o co sie dziwil na moje urodziny "co ty wlasciwie robisz cale dni, od odwiezenia corki do szkoly do jej powrotu).
A ja mam zamiar i reszte wieczoru i jutrzejszy dzien spedzic nie robiac NIC :wink4: Nie, zebym byla w stanie, ale rozumiecie... :hug:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2016 02:20 przez planta.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, aleksandraW, Florka, Makowalka, zeberka363

Domek na prerii 04 Gru 2016 12:49 #513063

  • zeberka363
  • zeberka363's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1722
  • Otrzymane dziękuję: 1445
zdrówka Ci życzę!
te nasze chłopy są takie same...co z tego że ledwo żyjemy jak oni są taaaaacy zmęczeni :screem:
Mocno początkująca ogrodniczka kochająca piękną przyrodę ;-)
pozdrawiam agnieszka
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...6217-ogrodki-zeberki
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...a-parapetach-piszczy
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 05 Gru 2016 11:23 #513151

  • vita
  • vita's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 707
  • Otrzymane dziękuję: 242
Bardzo Ci współczuję Diano, bólu, poniżających przejść, i tego, że znowu zostałaś z problemem sama.
Musi istnieć jakiś sposób na właściwą diagnozę, jak pamiętam, sytuacja się powtarza, ale tak silnego bólu nie można lekceważyć! Sytuacja jest chyba podbramkowa, poradź się kogoś, kto zna wasze realia i szukaj dostępu do kompetentnego lekarza. Jak czujesz się teraz? Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 05 Gru 2016 16:52 #513178

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Juz wczoraj jakby odpuscilo. Caly wieczor sobotni smarowalam sie bengayem z przodu z i tylu, starajac sie rozkurczyc skurczone bolem miesnie. W niedziele juz przestal bolec w plecach, dzis poruszam sie praktycznie normalnie, jedynym wspomnieniem po upiornym bolu sa zakwasy.
Bede dzwonic do gina. On byl moim chirurgiem, kiedy odkryl problemy z prawym jajnikiem, wypisz wymaluj, to co mam teraz. Wprawdzie po operacji byla druga-bo powstaly zrosty w jelitach, trace o wewnetrzna scienke kosci biodrowej-mozecie sobie wyobrazic to uczucie, bol zeba to pikus.
Ale chyba przyjdzie sie rozstac i z tym kawalkiem mojej kobiecosci, po czym przejde nezasluzone klimakterium. Juz sie ciesze. To takie wybieranie mniejszego zla :huh:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.612 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum