Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu co do zdrowia to szkoda mówić, ciesze się że róża sobie radzi a piesek nie ma zbyt wielu zdjęć bo nie lubi być fotografowana zresztą jak jej pan

Koniec sezonu















I gwiazda wieczoru

Zbyszku, ogromna radość, że choć na koniec sezonu Twoje zdjęcia dostarczają nam chwilę pięknych doznań estetycznych.
Zastanawiam się poważnie, jak dajesz radę wtargać te ogromne datury w cieplejsze miejsce? Tym bardziej, że zdrowie Ci szwankowało... Inne rośliny chyba też nie spędzają całej zimy pod poliwęglanowym daszkiem? No a może masz tam ogrzewanie? Tylko że przy obecnych cenach energii to szczególnie kosztowna zabawa...
Widzę, że i Tobie dalie dotrzymały towarzystwa do listopada. Urocza ta ze zdjęcia - co to za jedna?

A suńka to już w ogóle - łyżkami jeść.
Drapanko dla niej przesyłam.

Aniu nie mam pojęcia co to za odmiana dostałem ją kilka lat temu, pacioreczniki przechowuje w piwnicy u mojej mamy a szklarnia jest dla ciepłolubnych i jest ogrzewana mam nadwyżkę prądu z fotowoltaniki którą muszę zużyć.

Takie tam z tego roku

Piękne cytryny i bananowiec, w otoczeniu róż.
Zazdroszczę tej ogrzewanej szklarni. Trzeba kombinować jak egzotyczne przechować, żeby nie było za ciepło (jak w domu) i za zimno (jak w nieogrzewanej szklarni/folii/garażu). I jeszcze dostęp do światła, ach...

Zbyszku, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że się odezwałeś.
Jak "znika" taki ogrodnik, z tyłu głowy rodzą się różne myśli.
Twoje rośliny żyją fantastycznie, a Ty? Skoro masz siłę się nimi zajmować, to już świetny znak.

Tylko...to chyba nie cytryna, prawda? Mandarynka?

Widzę niebywałe ołowniki, psianki, datury - ale to Twoja klasyka(kto Ci to wtaszcza pod dach?) A jak cebule? Już kwitnie jakieś hippeastrum?

Nie opuszczaj forum na tak długo, bardzo prosimy.

Piękne Datury ależ muszą pachnieć wieczorem.

Dotąd tu nie zaglądałam, jakoś nie zauważyłam tego wątku, a teraz zajrzałam i Nie dość że roślinny szał to jeszcze rewelacyjne zdjęcia, Mistrz po prostu, chwytasz to co jest istotą danej rośliny lub widoczku. No i tak trochę poczułam pokrewieństwo bo masz jak ja "trochę wszystkiego" chociaż jest to o wiele piękniejsze i bogatsze. I dużo więcej Wyrazy uznania i podziwu

WITAM z tą moja nieobecnością to jest tak jak w starym dowcipie gdy przychodzi dziad do lekarza i mówi że kaszle a doktor pyta się go czy kaszlał jak miał 20 lat ten mówi że nie, a jak miał 30 nie odpowiada 40 też nie . No to kiedy chce pan kaszleć
Cytrus to nie mandarynka ani cytryna, to wysiany przed ośmiu laty grejpfrut w tym roku zakwitł i ma 4 owoce.
Rośliny raczej starałem się utrzymać przy życiu więc rewelacji nie był, wreszcie dostałem piękne odmiany alstromerii z których jestem bardzo zadowolony.
Amarylisy też zaniedbane na razie suszą się w kotłowni tylko Elvas ma zakwitnąć lada dzień.
Zacząłem przebudowę warzywniaka i to pochłania cały wolny czas do wiosny muszę z tym zdążyć.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających


A to Shely

Jaka uśmiechnięta! Głaskanko przesyłam.
No proszę, grejpfruta w domu u nikogo nie widziałam, ciekawe, jak duże będą owoce.

Takie podniesione grządki to błogosławieństwo dla kręgosłupa. Bardzo profesjonalnie wyglądają.

Mimo wszystko liczę na zdjęcie Elvasa.

A, figowiec z Twojej gałązki miał sporo owoców, a kilka dało radę dojrzeć i były dobre. Ostatnie spady sprzątałam dziś, z liśćmi, co się wynurzyły spod topniejącego śniegu.

To prawda będzie wygodnie i porządek wreszcie nastanie Ciesze się że figa owocuje.
Kilka zdjęć z telefonu na rozjaśnienie ponurego jesiennego dnia.
















































Pozdrawiam