W związku z pojawiającym się coraz częściej w internecie wypaczaniem moich słów użytych w wywiadzie dla red. Łukasza Winczury zamieszczonego w Gazecie Krakowskiej chcę stanowczo podkreślić:
Nigdy nie twierdziłem, że w Polsce nikt nie umarł na koronawirusa, gdyż takich danych nie posiadam (chodzi o zgony wyłącznie z powodu zakażenia tym wirusem, bez innych chorób, które przyczyniły się do śmierci).
Stwierdziłem, że spotkałem się z taką opinią, m.in. dyrektora medycyny sądowej Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Hamburgu, profesora Klausa Puschela, który przeprowadził ok. 100 sekcji zwłok zmarłych pacjentów (w wieku 50 do 99 lat) zakażonych koronawirusem i na tej podstawie stwierdził, iż żadna z osób, bez wcześniejszej choroby, nie zmarła w Hamburgu na koronawirusa. Co więcej, znany patolog powiedział, iż śmiertelność spowodowana koronawirusem nie stanie się nawet szczytem rocznej śmiertelności (Hamburger Morgenpost, 6 kwietnia 2020 roku, streszczenie po polsku np. tutaj:
www.tysol.pl/a46043-Niemiecki-ekspert-sz...orych-przebadalismy-). W związku z brakiem podobnych badań w Polsce można jedynie domniemywać, iż sytuacja jest analogiczna.
Ponadto wysłałem do Pana Redaktora sprostowanie dotyczące kryterium rozpoznania pandemii, gdyż WHO zmieniła te kryteria, za co spotkała sie z krytyką. Jak podaje Medycyna Praktyczna (15 czerwca 2010), w piątek 4 czerwca 2010 r. na łamach brytyjskiego czasopisma medycznego BMJ oraz na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE) niemal równocześnie opublikowano bardzo krytyczne względem WHO raporty związane z ogłoszeniem pandemii grypy H1N1. Głównym oskarżeniem, jakie znaleźć możemy w raportach (
www.nature.com), jest informacja o tym, że pandemii grypy nie było wcale i została ona ogłoszona na potrzeby koncernów farmaceutycznych. W raportach można też wyczytać o tym, że w grupie, która w 2004 roku przygotowywała dokument w sprawie stosowania szczepionek i środków przeciwwirusowych pracowało 3 naukowców, którzy otrzymywali wypłaty od firm farmaceutycznych, co niesie ze sobą ryzyko tzw. "konfliktu interesów".
W mojej rozmowie odwoływałem się do tych wcześniejszych kryteriów, które bardziej racjonalnie z medycznego punktu widzenia określały pandemię. Obecnie przyjęte pozwalają WHO ogłosić pandemię nawet w przypadku zgonów w ilości wyrażanej w promilach, jak to ma właśnie miejsce w przypadku COVID-19 (co byłoby nie do pomyślenia przy poprzednich kryteriach). Natomiast główną intencją mojej wypowiedzi było przekazanie prawdziwych informacji o obserwowanych w ostatnich tygodniach sytuacjach. Informacji, które pozwalają zredukować rozszerzającą się panikę wywołującą wiele szkodliwych następstw zarówno zdrowotnych jak i społecznych. Gdy chcemy ludziom pomóc, to powinniśmy ich skłonić do racjonalnego, spokojnego spojrzenia na problem a nie wywoływać fatalnego w skutkach przerażenia.
Jednocześnie będę bardzo wdzięczny za podanie odnośnika do niniejszej informacji w każdym miejscu, gdzie natkną się Państwo na fałszywe informacje, wykorzystujące moją wypowiedź dla Gazety Krakowskiej.