Forum Ogrodnicze Oaza

fotografie z planu NIE pochodzą z żadnego niezrealizowanego odcinka, lecz są to kadry z Polskiej Kroniki Filmowej z lutego 1968 roku. Jak wspominał pan Janusz Kreczmański, realizator segmentu i operator kamery pracujący wówczas dla PKF, skromna ekipa PKF miała za zadanie nakręcenie materiału z planu przygotowywanej wtedy przez TVP drugiej serii „Czterech pancernych”. Jednak zamiast na plan „Czterech pancernych” przypadkowo trafili na plan realizacji kolejnego odcinka „Stawki”, gdyż obydwa seriale przypadkowo były realizowane obok siebie w tej samej lokalizacji. Pan Kreczmański natychmiast dostrzegł w tym unikalną sposobność mariażu bohaterów obydwu seriali i namówił pana Mikulskiego, aby ten – w pełnym przebraniu jako Hans Kloss – zrobił niespodziankę Pancernym. Tak też się stało, co pan Kreczmański uwiecznił na taśmie filmowej.

Segment nosi tytuł „Czterej pancerni i Kloss” i jest częścią Polskiej Kroniki Filmowej nr.6B/68, pokazywanej w kinach w lutym 1968 roku, a artykuł o rzekomym cross-overze „Stawki” z „Czterema pancernymi” był – naszym zdaniem – chyba przedwczesnym prima-aprilisowym żartem.

Zobacz jakie teraz znalazłam zdjęcie
Co ich tutaj, pięknych, młodych i znanych łączy?
Na zdjęciu:
Pola Raksa, Marek Perepeczko, Daniel Olbrychski, Wojciech Frykowski, Piotr Komorowski

Freddie Mercury kochał koty. Pisał o nich piosenki i wiersze. Utwór o jego ukochanej kotce Delilah znalazł się nawet na albumie Queen "Innuendo". Co ciekawe, wszystkie koty Mercury'ego zostały przez niego adoptowane ze schronisk i interwencji. Tylko jedna kotka — Tiffany, podarowana mu przez Mary Austin — była kotem rasowym, pozostałe dziewięć kotów było dachowcami. Według słów Jimma Huttona, który był partnerem artysty od 1985 r. aż do jego śmierci, Mercury nazywał wszystkie przygarnięte koty swoimi dziećmi. Każde ze zwierząt miało własny pokój w Garden Lodge, czyli londyńskim domu Mercury'ego. Według wspomnień Jima Huttona gdy jeden z kotów zaginął, Mercury rozbił ze złości okno w salonie. Jego pierwszy solowy album "Mr Bad Guy" był dedykowany jego "dzieciom".