Forum Ogrodnicze Oaza

Ogród... tyle radości przy jego tworzeniu...
A wieczorem, przed snem, pod powiekami przemykają wizje rabat... zakątków... którymi będziecie się wkrótce cieszyć codziennie
Stara działeczka czeka na nabywcę?

Dalu Tak ,to właśnie Ty spowodowałaś zakup dwóch Azalii. Tak skutecznie zachwalałaś ( zwłaszcza ich bezproblemowość )

Dotąd miałam tylko tę pomarańczową i powiem szczerze ,że...nie lubiłam jej Na tamtej działce rosła w pełnym
słońcu ,dosłownie jak na patelni i kolor nie podobał mi się. W ogóle to miałam jej nie zabierać,ale jakoś tak
łopata sama poszła... W nowym ogrodzie ,w tym półcieniu pod sosnami wygląda prześlicznie!
Pomarańcz zrobił się ładny ,dowiedziałam się ,że ona pachnie....

Dalu -to dobrze ,że można je ciąć- czy są jakieś zasady tego zabiegu? Wysokość albo konkretne miejsce (oczko?)

Gosia Śliczne to nowe zdjęcie w avatarze !

Stara działka została już ogłoszona na sprzedaż ,sąsiad się zastanawia
Dawno już tam nie zaglądałam....

Owszem -obraz nowych rabat jawi mi się wieczorami ,ale za dnia (jak tam jestem) jawi się rzeczywisty obraz
zarastających chwastów... Chyba Roundap pójdzie w ruch...

Magdo, ja tnę "na oko", w miejscu, które mi pasuje, tak żeby krzew miał ładny, regularny pokrój
A azalie będą Cię cieszyć i zachwycać jeszcze raz w tym sezonie - jesienią, jak przebarwią się im listki
Ta pomarańczowa azalka to jaka odmiana?

Dalu -niestety nie znam odmiany (jak większość roślin w moim ogrodzie...)

A czy ta zasada cięcia jest taka sama w przypadku Azalii japońskich i wielkokwiatowych?

No ,a co z kwiatami na przyszły rok po cięciu? Czy po kwitnieniu nie zawiązują się pąki na następny rok?

---

magdala wrote:
Nie tylko Ty możesz mieć serduszka w avatarze!

Magdo, azalii japońskich nie powinno się ciąć w ogóle - same z siebie mają ładny pokrój, a przyciąć można jedynie pędy chore lub zmarznięte.
Natomiast jeżeli wielkokwiatowe przytniesz zaraz po kwitnieniu, nie będzie to miało żadnego wpływu na przyszłoroczne kwitnienie Oczywiście, nie przycinasz nad ziemią, tylko korygujesz niezgrabny pokrój.

Gosiu -ale Twoje serce wyjątkowe

Dalu -bardzo dziękuję za wskazówki

---

A takie kwiatki szykują się teraz do kwitnienia:

Wszystkie różyczki ,kupione od Ewy Gloriadei mają pączki

Magdo, u mnie bodziszki rosną na różnych miejscach.
W cieniu dają radę. Może mają trochę mniej kwiatów? Ale i tak urodziwe z listeczków.
Piękne te twoje piwonie.
Chyba spróbuję stworzyć bukszpanową kulkę. Kusisz.

Justyna
No ,fakt -że w tym cieniu bodziszek ma tylko dwa albo trzy kwiatki. Na razie mam trzy miejsca zagospodarowane
pod rabaty (szumnie mówiąc...),ale potem porozsadzam go w różne miejsca.

Na razie nie będę dosadzać drobnicy (czyt. bylin),teraz muszę pomyśleć o czymś w rodzaju żywopłotu .
Przy ogrodzeniu od ulicy -już jest tam wszystko zrobione i można sadzić. Na początek wymyśliłam
trzy cisy -te ładne ,strzeliste ,posadzone w grupie. Obok nich krzewy w formie "rozcapirzonej" bądź kulistej

---

Jeszcze raz wspomnę sobie Piwonię -ten jedyny kwiat przekwitł już ...

Piękna ta piwonia! A tamta wykopana przedwcześnie nic a nic nie puszcza? Czyli słusznie wykopana?
Miejsce dla host przygotowane...Jak już posadzisz, to nie będziesz po nich deptać, robiąc zdjęcia?
Przyłączam się do gratulacji z okazji siatki!
Teraz roślinki bezpieczniej się poczują!

Martuś Jak już posadzę tam hostki ,to będę im robić zdjęcia od drugiej strony

Tamta wykopana Piwonia... pozostała wykopaną (na wieki ) A więc nic nie puszcza -nic ,a nic.

Dziękuję za siatkowe gratulacje
Czy Was tez przytłaczają rosnące w zawrotnym tempie chwasty ? Może jednak lepszy jest taki np....listopad??
Wtedy już tak nie rosną.

Nie pokazywałam mojego Lilaka Meyera -a właściwie lilaczątko -jest strasznie malutki:

A to jedna z Żurawek -tak ,jak zachwyciłam się nimi rok temu ,tak teraz zupełnie mi przeszło..

Tak samo zaskakujące refleksje mam na temat ozdobnych drzewek owocowych.
Szaleńczo wręcz poszukiwałam wiśni Kiku Shidare i prawie ją kupiłam... A ostatnio widziałam w szkółce tę "moją" wiśnię
już po przekwitnięciu..hmmm... tak dość pospolicie wyglądała.
Moja zwisająca jabłonka też teraz trochę straciła na urodzie ,co prawda będą jabłuszka ,ale póki co-ma dość smutno ubarwione obwisłe liście.... Coś nie mam nastroju chyba..

Madziu przenosiny poszły całkiem gładko i Rodgersja nawet zadowolona z przeprowadzki .Cienista rabatka z hostami będzie na pewno Twoim oczkiem w głowie .Lilaki pachną wokoło ptaszęta śpiewają nic tylko delektować sie piękną pogodą a u Ciebie wisielczy humor

Magduś... żurawki o wiele lepiej będą się prezentowały na tle zieleni... i na wykończonych rabatach... zobaczysz!
Ten okres przejściowy, oprócz zachwytów, przynosi na pewno małe rozczarowania... ale przed Wami tylko lepsze!

Bo żurawek trzeba mieć dużo, wtedy jak się któraś odwidzi, to się kocha inne

Ja tak mam, wczoraj odkryłam taką, na którą nie zwróciłam najmniejszej uwagi w tamtym roku

Pozwólcie ,ze przywitam się zbiorowo

Ostatnio ,a konkretnie wczoraj mój humor bardzo mi się poprawił

A to za sprawą ...paczki .Zobaczcie sami .

Paczkę odpakowywałam z wypiekami na twarzy

Gdzie takie cuda można zdobyć?

Otóż ,mam wielki zaszczyt być pierwszą klientką u naszej forumowej Marty

,która tak kocha te wielkie liście

O ja cię, jakie okazy

Magda! Może za wielkie te litery?
Cieszę się, ze się cieszysz! Ile za tę reklamę Ci wiszę?
I tak hostki na pokoje trafiły! Nie pobrudziły za bardzo podłogi? Bo one w domu to mogą nie umieć się zachować...
Niech rosną zdrowo, a jako że będą rosły w cieniu, to będą rosły zdrowo!

Marta
Wielkie Hostki ,to i wielkie litery

Dorotko -są naprawdę dorodne