Forum Ogrodnicze Oaza

Magdo ja odwołuję swój udział w spotkaniu bo nawet te z listy się nie odzywają. Jak coś to zapraszam do mnie, coś mówiłaś o urlopie...

Iza
No ,to ja też się wycofuję. Przecież to już jutro ,a nic nie jest ustalone

A kiedy najbardziej pasowałby Ci mój "nalot "?

A Ty już na urlopie? Dzisiaj, jutro a potem to jeszcze nie wiem jak z niedzielą. W piątek i sobotę mam gości

jak coś, to dzwoń

Wklejam dwa zdjęcia sosny ze szkółki - z prośbą do Pawła ,żeby pomógł
mi ją rozgryźć ....



Jest to sosna ,która wpadła mi oko ,jak żadna inna.
Jest wysoka (2 metry?) bardzo wiotkie gałęzie (rzadkie), długie miękkie igły,
po 5 w pęczku. Kolor igieł śliczny -jasny ,wpadający w niebieski ,miejscami
jakby cieniowane z żółtym (ja i żółte sosny ?? )

Pan ze szkółki nie jest pewien ,ale obstawia sosnę himalajską...

Mi to też wygląda na wallichianę. Czy ma gładką korę? Przycinać ją oczywiście można, ale to dopiero na wiosnę jak wypuści nowe przyrosty. Zobacz tylko, czy żaden z Twoich sąsiadów nie ma porzeczek w ogrodzie, bo rdza wejmutkowo-porzeczkowa lubi atakować sporą część sosen pięcioigielnych.

Moja sosna himalajska (Pinus wallichiana) jest o połowę niższa, ale i 3 razy piękniejsza.
Moim zdaniem ta sosna była zamorzona i nie cięta. Nie wiem czy da się ją zagęścić.
Patrz w jakiej doniczuszce rośnie...

Jak w końcu jest z małą mrozoodpornością Sosny himalajskiej,o której wszędzie piszą,
skoro Siberia ma ją w swoim (raczej nie za ciepłym) ogrodzie?

Paweł -tak ,kora jest zupełnie gładka. Hmmmm.... z tymi porzeczkami ,to ja nawet sama zamierzałam

Muszę to przedyskutować z mężem ,co ważniejsze? Sąsiedzi raczej nie mają porzeczek ,wokół ogrody
ozdobne - świerki ,sosny ,thujki i tym podobne.

Siberio - ja wiem ,że jest drapakiem ,ale i tak moje spojrzenie ku niej zawsze idzie
Jak obetnę wiosną końce pędów ,a potem co roku świeczki ułamię -musi się zagęścić

Jeśli obcięłabym jej główny przewodnik (sosnom zwyczajnym tak zrobiliśmy)-to czy bardzo
zaszkodzi to jej urodzie?

Dodatkowo jeszcze teraz ta sosna w szkółce zrzuca jesiennie igły ,więc jest tym bardziej
"łysa".

Dziękuję Wam za pomoc

Ja Cię trochę rozumiem, bo wypatrzyłam bardzo podobnego wiechcia, rumelijską (Pinus peuce)
Ale moja jednak dorodniejsza i chyba jednak kupię

Moja sosenka himalajska ma bardzo ciepłe stanowisko, zasłonięte domem od wiatrów od strony jeziora
W pierwszym roku spędziła zimę pod śniegiem (gigant), po drugiej była ponad pokrywą śnieżna brązowa, ale przez lato wymieniła igły. Ostatnia zimę zniosła bez zarzutu

Chcesz obciąć końce pędów? To raczej nadasz jej pokrój kolumnowy. Moim zdaniem tylko świeczki do połowy, ale teraz to już niewiele da. Ja bym poszukała młodszego, ładnego egzemplarza.
A Ty zrobisz jak uważasz

Chciałam wstawić zdjęcie mojej, ale nie mogę znaleźć. Za to znalazłam Pinus nigra Tak wygląda zdrowa sosenka



Porzeczki mam, ale tego lata to one padły Sosny zdrowe jak... rzepa

Siberia wrote:
No właśnie Czasem jakiś drapak obudzi w nas matczyne uczucia... I nijak nie da się
z tego wybrnąć.
Może trochę o cenę pomarudzę ,że zabiedzona itd.?

Jak zaczęliśmy przycinać sosny zwyczajne ,to w pierwszym roku poskracaliśmy wszystkie
gałęzie -przewodniki, główny i boczne. Sosny powypuszczały dużo nowych ,zagęściły się w sobie.
Potem łamaliśmy świeczki .
Wydaje mi się,że też coś da w przypadku himalajskiej.

Co do Sosny czarnej (bardzo ładna Lilia z nią występuje )- to ona z natury swojej
jednak ma inny wygląd niż Himalajska. Ta druga podoba mi
się właśnie ze względu na swoją delikatność i lekkość

Jutro znowu tam pojadę i będę myśleć

Magda, a mi ta sosna wygląda na pinus strobus 'Himmelblau', moja jest identyczna, piękna i rzadka W sensie występowania, oczywiście , w całej wioseczce tylko u mnie występuje!
Himalajska ma bardzo zwarty pokrój, jest gęściutka i ma inny kolor igieł, a takie srebro to ma właśnie Himmelblau, niepowtarzalne!
A ta Twoja kalina hordowina Aurea coś mi się nie podoba... No jakby aparat nie przekłamywał, zielona jest! Moja Aurea żółciutka i to przez cały rok, no weź wygooglaj sobie...

Marta

Obejrzałam i teraz już zgłupiałam A korę ta Wejmutka też ma gładką?
Bo ta" moja" sosna ma zupełnie gładziutką.

Jeśli sosna okaże się Wejmutką -czy obowiązują takie same zasady zagęszczania jak u innych
sosen? A jaki pokrój ma docelowo? Też taki zwisający jak Himalajska?

Hordowina będzie mi się podobać nawet jeśli okaże się tylko"hordowiną"
Ale pani w szkółce piała na temat tych żółtych liści -tyle ,że podobno latem ..?

Dzisiaj kupiłam drugą taką samą .Mam sporo miejsca

Obejrzałam zdjęcia w necie -faktycznie żółta...
Ale piszą ,że najbardziej wiosną i wczesnym latem

Tak się składa, że ostatnio bardzo uważnie oglądam korę wejmutek , bo walczę właśnie z rdzą wejmutkowo-porzeczkową... Gładka, zrobię zdjęcie przy najbliższej okazji...
Ciesz się tym miejscem do sadzenia, którego tyle masz, ono tak szybko odchodzi!

Wrócę do sosny :
Marto ,ale znalazłam opis ,ze "ta" Wejmutka po 10 latach osiąga do 3 metrów...
Ta szkółkowa już ma ze dwa . No, odejmując doniczkę ,tak ze 175 cm.

Słuchajcie...Żeby 18 października pracować w ogrodzie w krótkim rękawku ??

Dzisiejszy dzień był chyba jednym z najpiękniejszych dni roku .

Kiedy dowiedziałam się ,ze dostanę ten trochę przymusowy urlop,
pomyślałam ,że fajnie byłoby pojechać w góry.
No,ale nie udało się.... Patrząc na dzisiejszą pogodę ,nie powiem ,że mi nie żal

---

Dzisiaj pokażę trochę "dołów". Dolna część działki od "głównej" ulicy ,jeszcze niezagospodarowana
i niewyrównana.
Ale drzewka już mam

Moje Bieriozy ...

Tą część ogrodu chcę urządzić leśno-parkowo. Jest tam sporo cienia, więc oprócz
różaneczników nic mi nie zakwitnie. Chciałabym mieć tam ciekawe okazy drzew .

Wciąż myślę czym obsadzić pas przy samej siatce? Drzewa mają być malownicze ,więc tak
sobie myślałam ,że byłoby dobrze dać takie proste zielone tło- żywopłot z Grabu ?
coś iglastego ?
Na zdjęciu za brzozami widać to siatkowe ogrodzenie.

A dla ...smakoszy - ciastkowy liść
Grujecznik faktycznie ma liście pachnące karmelem !



Ponieważ nasza działka nie jest w całości ogrodzona ,bo część od frontu domu
to mają być murowane słupki i drewniane przęsła, więc okoliczne psiaki odwiedzają
nasze włości.
Widzę wielkie ślady łap przy moich krzaczkach i wątpię ,że na powąchaniu się kończy

Poza tym liczne ślady dziczej rodziny w pobliskim lesie skłoniły nas do szybkiego
ogrodzenia reszty terenu. Mąż zrobił to taką roboczą siatką jak na zwierzęta przy drogach

Może elegancko nie jest ,ale wyszło całkiem fajnie.
Jakby mi dziki przeorały ten trawnik i obgryzły nowe drzewka -zapłakałabym się..

A takie fakty już znam -ze starej działki .Może ktoś pamięta te góry i padoły
po dziczych wizytach.

I szersze ujęcie przyszłego "parku "



Na pierwszym planie Grujecznik ,lekko w lewo Choina Kanadyjska .

Jeśli uda mi się zdobyć wysoko szczepionego Grujecznika Pendula ,to nie wiem
jaki będzie los tego ,który jest posadzony....

Jak widzicie dół działki trochę się różni od góry.
No ,ale wszak nie od razu Kraków zbudowano!

Z przerażeniem patrzę jak mój mąż macha łopatą -oby jego kręgosłup był silniejszy
od mojego.

Choina - bardzo ładne iglaste drzewo ,a jednak rzadko wybierane do ogrodów.
Lubi cień i wilgotną ziemię .Można przystrzygać.

Bardzo fajny pomysł na część parkowo-leśną i bardzo podobają mi się Twoje dorosłe brzozy . Tylko jakoś nie mogę pogodzić w myślach tego pomysłu z jednolitym żywopłotem przy siatce . Chociaż z drugiej strony absolutnie rozumiem dlaczego chcesz to zrobić. Ale może dałoby się ten żywopłot jakoś urozmaicić , wprowadzić ze trzy-cztery gatunki sadzone grupowo lub naprzemiennie , tak sobie głośno myślę...

No ,właśnie o to głośne myślenie mi chodziło
Zawsze macie takie dobre pomysły...

Jeśli żywopłot ,to bardzo kusi mnie grabowy. Nie na całej długości, tylko jakiś odcinek.
Chciałabym pomieszać różne krzewy ,ale też boję się efektu zarośli -takich dzikich ,po latach...

Ale skoro park, to trochę zarośli musi być
Oczywiście najlepiej aby to "zarośnięcie" było zaplanowane i kontrolowane, ale jednakowoż sprawiające wrażenie naturalnego
Szczerze mówiąc sama o czymś takim marzę, bo chociaż mam całkiem ładny płot, to coraz więcej sąsiadów przybywa dookoła i M. zaczyna nerwowo pytać kiedy będziemy mieć prywatność